Na efekty jeszcze trochę poczekamy...

Czytaj dalej
Fot. Fot. facebook / jacek milewski
Filip Pobihuszka

Na efekty jeszcze trochę poczekamy...

Filip Pobihuszka

- Termin realizacji został przedłużony do początku kwietnia - tak o inwestycji na ul. Towarowej pisze w internecie wiceprezydent

Z budowlanego chaosu, jaki od kilku miesięcy panuje w najbliższej okolicy dworca kolejowego, powoli aczkolwiek systematycznie wyłaniają się zarysy centrum przesiadkowego i sporego ronda, które ma usprawnić komunikację w tym rejonie miasta.
O postępach prac i ewentualnych komplikacjach na bieżąco informuje na swoim facebookowym fanpejdżu wiceprezydent Jacek Milewski, który w weekend udostępnił kilka zdjęć, jakie z wysięgnika wykonał Paweł Małkiewicz, inspektor nadzoru.
Jak to zazwyczaj bywa, post wykorzystali mieszkańcy, by za pośrednictwem internetu zadać pytania na temat przeciągającej się inwestycji.

O chyba najważniejszą kwestię pyta pan Czesław. – Ile to jeszcze będzie trwało? – czytamy. - W związku z obiektywnie uzasadnionymi okolicznościami termin realizacji tego zadania został przedłożony do początku kwietnia przyszłego roku – odpowiada wiceprezydent.
To niestety oznacza, że jeszcze przez kilka miesięcy będziemy zmuszeni lawirować między wykopami. Zwrócił na to uwagę pan Andrzej.

- Wszystko ładnie, pięknie ale jak moja żona z mamą (z kulami ) przyjechały w środę z Sulechowa, nie mogły wyjść ze stacji. Zresztą rano też był problem z wejściem do kasy. Piszę dlatego, że w tę środę wracam z rehabilitacji z Sulechowa o kulach i zastanawiam się jak mam wyjść na ul. Zjednoczenia? Może jakieś prowizoryczne kładki? Bo za ciężki jestem, żeby ktoś chciałby mnie przenieś – czytamy. - Bardzo mi przykro, ale nie bardzo widzę możliwość budowy jakichkolwiek prowizorycznych kładek. Wydaje mi się, że jedynym wyjściem w tej sytuacji jest przejście peronem nr 1 do przejazdu kolejowego i tam wejście na chodnik przy ulicy Wojska Polskiego – brzmi odpowiedź wiceprezydenta.

A internautka Kasia irytuje się dalej: - Jak się dostać na dworzec z Zatorza i nie łamać przepisów? Główne wejście zastawione bramkami. Pozostaje wędrować ścieżka wydeptaną tam gdzie był kiedyś peron 1. Waracam w tej chwili z Poznania i tak się zastanawiam jak przy braku oświetlenia i bezpiecznego przejścia trafię do domu nie łamiąc przy tym kończyn dolnych. Grunt to rozkopać od wiosny całą okolicę, a zainteresowani niech się martwią – irytuje się mieszkanka.
Przypomnijmy, że miesiąc temu informowaliśmy o kradzieży, jaka miała miejsce na placu budowy. Niezidentyfikowani sprawcy pod osłoną nocy włamali się do kontenera, gdzie budowlańcy trzymają sprzęt. Zginęła wówczas przecinarka do betonu i agregat.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.