Na grzybach wydarzył się dramat
Rodzina parę godzin spędziła w lesie z ciałem pana Jana, bo nikt nie chciał przyjechać wystawić karty zgonu
- Mój szwagier umarł w lesie, kiedy był na grzybach. Siostra zadzwoniła po pogotowie. Przyjechała karetka z sanitariuszami, którzy stwierdzili, że szwagier nie ma funkcji życiowych, po czym sobie pojechali. Nie wystawili żadnego dokumentu potwierdzającego zgon - relacjonuje Tadeusz Andrejczuk, który powiadomił nas o dramatycznym wydarzeniu. - Rano szwagier był u mnie zadowolony, cieszył się, że jedzie na grzyby. Po dwunastej leżał w lesie martwy, parę godzin, bo nie miał kto stwierdzić zgonu.
Czytaj więcej:
- Dlaczego nikt nie chciał wystawić karty zgonu?
- Jak tłumaczy to NFZ i szpital?
- Kto pomógł rodzinie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień