Na remont czekają od lat

Czytaj dalej
Fot. Alicja Kucharska
Alicja Kucharska

Na remont czekają od lat

Alicja Kucharska

- Tu już łatanie nie pomoże - mówi Paweł Obst, sołtys Glińska, który od dawna zabiega o obiecany remont drogi wjazdowej.

Obiecanki-cacanki. O prawdziwości tego przysłowia przekonani są mieszkańcy Glińska, którzy od lat czekają na remont kilkudziesięciu metrów drogi.

- Tu już łatanie nie pomoże. Tu już trzeba remontować od podstaw - mówi Paweł Obst, sołtys Glińska, który od dawna apeluje o naprawę drogi wjazdowej do wioski.

Co ważne, mieszkańcom to obiecywano przy budowie odcinka S3 Międzyrzecz-Świebodzin. Bo wtedy fragment starej drogi wymieniono na wiadukt przebiegający nad drogą ekspresową.

Zjazd z wiaduktu prosto w dziury

Wieś zaczyna się zaraz za wiaduktem. Ten pokryty jest równym asfaltem. Zaraz po zjeździe kierowca musi mocno uważać, by nie wjechać w jedną z bardzo wielu dziur. By samochody mogły się wyminąć, jeden musi zjechać na równie dziurawe pobocze.

- Kiedy budowano S3 zarzekano się, że ten odcinek będzie priorytetowy. Pracownicy starostwa obiecywali nam szybki remont. Mieszkańcy często pytają mnie o to, kiedy się odbędzie. Wysłałem wiele wniosków w tej sprawie, ale jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem - dodaje P. Obst.

Mieszkańcy dobrze pamiętają o obietnicach

Sołtysowi przytakuje Henryk Płochcki, który przypomina obietnicę starosty.

- Gdy zaczęła się budowa s3, zobowiązano się do naprawy tej drogi. Mówiono, że na jednym odcinku nie może być takiej różnicy w stanie nawierzchni - przypomina dawne obietnice, które pamięta zresztą więcej osób.

- Mieszkańcy wyczekują tego remontu. Na tym odcinku można zgubić zawieszenie - dodaje Marcin Mickiewicz. - Łatanie nie zda tu egzaminu. Ta droga powinna być zrobiona wtedy, gdy budowano „eskę” - podkreśla.

- W razie wypadku, GPS prowadzi kierowców przez Glińsk. Czas zrobić z tym porządek - podsumowuje sołtys.

Nowy dywanik nie tak szybko

Zdaje się jednak, że na remont przyjdzie mieszkańcom jeszcze poczekać.

- Jeśli znajda się rezerwy finansowe na jesieni, to będę rekomendował radzie położenie dywanika od wiaduktu do wjazdu do wsi. Jeśli nie, należy czekać do nowego budżetu - mówi starosta Zbigniew Szumski, który jednocześnie deklaruje, że remonty cząstkowe przeprowadzone zostaną na przełomie maja i czerwca.

To nie jedyne utrapienie mieszkańców

Mieszkańcy skarżą się również na zły stan techniczny mostku we wsi. Znajduje się on w pasie drogi - jedynej drogi pozwalającej przedostać się do południowej części wsi.

- Grozi zawaleniem. Dlatego zdecydowano się ustawić znak zakazujący wjazdu pojazdów, których masa całkowita przekracza 5 ton. To irracjonalne, bo w naszej wsi jest sporo rolników, ich maszyny przekraczają ten ciężar. Dostawcy też dojeżdżają dużymi samochodami. I teoretycznie, by dojechać do pól muszą złamać zakaz. Bo przecież żadnej alternatywnej drogi nie ma. Zamiast naprawić przepust, dla wygody postawiono znak - wyjaśniają mężczyźni, którzy dodają, że o jego demontaż także starają się od dłuższego czasu.

- Teoretycznie wóz strażacki także przekracza dopuszczalną masę. Co, gdyby utknął na mostku? - pytają.

Ale i tu ze strony starostwa nie ma pozytywnej odpowiedzi.

- Przepust w miejscowości ma nośność taką jak ma, nic tu się nie zmieniło od lat. Tylko, że wcześniej nie było ustawionego znaku. Na razie remontu nie planujemy - odpowiada starosta.

Mieszkańcy Glińska zapowiadają jednak, że dalej będą starać się, by wysłuchano ich próśb. Bo jak podkreślają, obiecano im to.

Alicja Kucharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.