Na urodziny nowa poradnia

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Leszek Kalinowski

Na urodziny nowa poradnia

Leszek Kalinowski

Korporacje chciały kupić Aldemed. Inne miasta dawały pomieszczenia, by utworzyć w nich filie. Ale właściciel chciał leczyć zielonogórzan. I tak się dzieje od 20 lat. Co się teraz zmieni?

- Słyszałam coś o zmianach w Aldemedzie. Że niby jakaś korporacja ma kupić tę przychodnię. Korzystam z leczenia za darmo. Boję się, że to może się zmienić - martwi się Wanda Kamińska.

Tymczasem okazuje się, że nie ma mowy o sprzedaży. O Aldemedzie rzeczywiście jest teraz głośno w mieście, ale z innego powodu. W tym roku mija 20 lat, odkąd zielonogórzanie mogą się leczyć w tej placówce. Szykuje się wielka gala w Filharmonii Zielonogórskiej (27 lutego). Będą wspomnienia, nagrody, plany. I nowości, bo tych nie brakuje.
- Aldemed jest nasz. Taki zielonogórski. Odkąd pamiętam. Cała moja rodzina korzysta tutaj z usług - zauważa Helena Rębisz. - To już 20 lat? Ooo, jak ten czas leci. Nigdy był nie pomyślała.

A wszystko zaczęło się w 1996 roku. Ryszard Szcząchor zdecydował się zaryzykować i stworzyć od podstaw placówkę, która służyłaby pacjentom. W tym czasie w Polsce funkcjonowały takie specjalistyczne miejsca. Między innymi w Łodzi. Lekarskie małżeństwo Kaszubów prowadziło usługi dermatologiczne.
- Odwagi! - przekonywał prof. Andrzej Kaszuba. - Spróbuj spełnić swoje marzenia! Teść profesora, księgowy z zawodu, obiecywał pomóc w finansowych zawiłościach. No i decyzja zapadła.

R. Szcząchor postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce. Ale poszedł inną drogą niż większość jego kolegów w kraju. Postawił nie na specjalistyczną placówkę, ale taką, która kompleksowo zajmie się pacjentem. Pierwszy rok działalności to Zespół Specjalistycznych Gabinetów. Po roku przekształciły się one w Aldemed Centrum Medyczne. Skąd taka nazwa?

Ryszard Szcząchor jest alergologiem, dermatologiem, więc od pierwszych słów tych specjalizacji - ALDE, a MED od medycyny.
Najpierw przyjmowano pacjentów na I piętrze zabytkowej kamienicy przy al. Niepodległości, potem działalność się rozszerzała na kolejne. Dziś to prawie cały budynek, z nowym sześciokondygnacyjnym skrzydłem, całkowicie dostosowanym do potrzeb osób niepełnosprawnych (winda, podjazdy itd.).

Ale to nie wszystko. Zastal przeżywał wielki kryzys. A przecież jeszcze w latach 80. właśnie on prowadził jedną z najlepszych przychodni w mieście.
- Otrzymałem propozycję zostania prezesem Mediru. Okazało się, że spółka była bardzo zadłużona, nie płaci za świadczone usługi - mówi R. Szcząchor. - Po roku z szefami zastalowskich spółek doszliśmy do wniosku, że potrzebne jest przekształcenie. Przejęliśmy spółkę, ale budynek był już własnością banku. Musiałem go wykupić. Dzięki czemu, mogliśmy poszerzyć ofertę o usługi, których brakowało na al. Niepodległości. M.in. tu jest pełna diagnostyka czy zakład rehabilitacji. A także oddział szpitalny z 2 salami operacyjnymi.

O ile jednak - dzięki kontraktom z NFZ - pacjenci z wielu usług mogą korzystać za darmo, o tyle szpital od pięciu lat świadczy tylko usługi komercyjne. Pacjenci wciąż czekają... A przecież budowę wsparła Unia Europejska, wierząc, że placówka będzie służyć - w ramach NFZ - wszystkim pacjentom z miasta i okolic.

Dla wielu osób to niezrozumiałe. Mimo starań od lat NFZ kontraktu nie daje. Zielongórzanie dziwią się także obowiązującym przepisom m.in. dotyczącym operacji zaćmy, jaskry. Mogą pojechać do Niemiec czy Czech i tam się zoperować. NFZ zwróci im wydane pieniądze.
- Ale nie mogą u nas wykonać takiej operacji, bo nikt im kosztów nie odda. Dziś wykonujemy miesięcznie 20-25, a moglibyśmy ponad 120 - podkreśla R. Szcząchor.

Inny problem? Jak w całym kraju - brak lekarzy. Dziś w Aldemedzie ponad 28 tysięcy zielonogórzan ma swojego lekarza rodzinnego. Zatrudnionych jest tu 15 specjalistów medycyny rodzinnej.
- Pomagają lekarze, którzy robią specjalizacje, a u nas pracują na tzw. godziny - mówi pomysłodawca i właściciel Aldemedu. - Gdyby tylko byli chętni, od razu zatrudnilibyśmy dwóch dodatkowych lekarzy rodzinnych. Ale nie tylko, potrzeby są większe. Chodzi o neurologa, dermatologa, ortopedę...

Zdaniem R. Szcząchora, utworzenie wydziału lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim jest ważnym krokiem w poprawie tej sytuacji. Ale to rozwiązanie odczujemy za 9-10 lat, kiedy absolwenci uczelni zrobią specjalizacje. Być może pewna poprawa nastąpi wcześniej, za trzy, cztery lata, gdy pierwsi studenci rozpoczną zajęcia kliniczne z profesorami, docentami, którzy po wykładach zechcą popołudniami przyjmować pacjentów.

Czy są plany rozwoju na kolejne lata? Po nowoczesnej okulistyce przyszedł czas na poradnię medycyny estetycznej, otwartą tydzień temu. R. Szcząchor pokazuje za oknem pusty od 10 lat budynek. Po sąsiedzku. Od pięciu lat chciałby go kupić i przenieść do niego rehabilitację. Powstałby też duży parking. Czy tak się stanie, czas pokaże.
Miał też wizję wybudowania domu spokojnej starości. Z apartamentami, basenem, salą ćwiczeń.
- Ale 20 lat prowadzenia działalności to dobry moment, by firmę przekształcić w spółkę i powołać nowego prezesa. Została nim moja córka, Monika Szcząchor - Miluch - mówi szef Aldemedu. - Wnuczka Natalia studiuje psychologię biznesu, pomoże mamie w zarządzaniu.

Nie byłoby Aldemedu, według R. Szcząchora - gdyby nie to, że po drodze przez te wszystkie lata miał szczęście pracować z ludźmi, którzy chcieli realizować moje czasami szalone pomysły.
- Jak wszyscy wiemy, nie wystarczy mieć pomysł na biznes, trzeba mieć upór, determinację i wielkie szczęście do współpracowników - podkreśla. - Ja je miałem, to właśnie tym ludziom, ze wszystkich szczebli, którzy pracują dla dobra pacjentów i na wizerunek firmy, poświęcone będą wszystkie uroczystości jubileuszu Aldemed. Najpierw Gala w Filharmonii Zielonogórskiej, a następnie bal w Palmiarni. Dziękuję wszystkim pracownikom, a także mojej córce Monice, która prawie od początku jest w firmie i która przez najbliższe lata weźmie na siebie ciężar jej zarządzania.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.