Nas, mieszkańców, ktoś terroryzuje!

Czytaj dalej
Czesław Wachnik

Nas, mieszkańców, ktoś terroryzuje!

Czesław Wachnik

Od kilku lat mieszkańcy wieżowca przy Powstańców Warszawy mają kłopot. Co kilka miesięcy ktoś celowo wyłącza światło

- To prawdziwy terror. Człowiek siada przed telewizorem, by obejrzeć mecz, a tu gaśnie światło i telewizor. I tylko w naszym wieżowcu, w innych jest widno - tłumaczy pan Maciej, mieszkaniec budynku przy Powstańców Warszawy 14.

I dodaje, że takie wyłączenia światła trwają od kilku lat. Do zdarzenia dochodzi raz na dwa, trzy miesiące, a ostatnio doszło do niego 14 kwietnia, w wielki piątek.
- Szykowaliśmy się do świąt, lodówka była pełna, w tym znajdowały się tam drogie leki, a tu zabrakło światła. Trudno opisać nasze zdenerwowanie - dodaje pani Kamona, też mieszkanka wieżowca.

Nasi rozmówcy dodają, że od razu zadzwonili do fachowca, który miał usunąć awarię. Ale niestety jego komórka nie odpowiadała, stąd prąd przywrócono dopiero następnego dnia rano.
- Wprawdzie pobiegłem na dół, by w piwnicy naprawić usterkę, ale wejść nie mogłem. Zamek był uszkodzony, zapchany zapałkami i innym świństwem. I taka jest praktyka, ten terrorysta zbija przy wejściu wyłącznik awaryjny i jednocześnie uszkadza zamek drzwi. To utrudnia i wydłuża czas przywrócenia prądu - wyjaśnia pan Maciej.

Nasi rozmówcy dodają, że o zdarzeniach informowali policję. Ta przyjechała, porozmawiała z kilkoma sąsiadami, ale nic się nie zmieniło. Dowodem jest ostatnie wyłącznie światła 14 czerwca br. O sprawie informowano też spółdzielnię mieszkaniową, która obiecała pomoc.

Kiedy wychodzimy z bloku spotykamy panią Irenę, też mieszkankę wieżowca. Właśnie wybiera się na spacer z pieskiem. - Te gaszenie co kilka miesięcy światła przestaje być dowcipne. Dlatego mieszkańcy w rozmowach ze sobą, plotkując, podejrzewają, kto stoi za tymi wygłupami. Ale nikt nikogo nie złapał za rękę - mówi.

Tomasz Kasprzyszak, wiceprezes Zielonogórskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przyznaje, że dotarły do niego informacje o kłopotach mieszkańców wieżowca przy Powstańców Warszawy 14. - Dewastacje dotyczyły światła, zamków a wcześniej także windy. Ich usunięcie wiele nas kosztowało. Dlatego przymierzamy się do montażu monitoringu. Jednak musimy to zrobić za zgodą mieszkańców - mówi wiceprezes. I dodaje, że zgodnie z procedurą, na razie spółdzielnia wywiesiła ogłoszenie o zamiarze założenia monitoringu. I czeka na opinię lokatorów.
-Jeśli nie będzie sprzeciwu, to zamontujemy jedną lub kilka kamer. By na bieżąco monitorowały wejście do bloku i piwnicy - wyjaśnia wiceprezes. Dodaje, że o montaż podobnych kamer zabiegają lokatorzy kilku innych bloków m.in. na Morelowej, Piaskowej, Osiedlowej. Niestety, mimo wielu prób nie dostaliśmy stanowiska Policji.

Czesław Wachnik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.