Nasi kucharze z Gorzowa Wlkp. upichcili sobie kulinarny sukces

Czytaj dalej
Fot. Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Nasi kucharze z Gorzowa Wlkp. upichcili sobie kulinarny sukces

Tomasz Rusek

Co łączy najlepszych kucharzy w Polsce? Zespół Szkół Gastronomicznych w Gorzowie. To stąd pochodzą gastronomiczne objawienia, które rzuciły na kolana mistrzów sztuki kucharskiej. Paweł Salamon zdobył właśnie kulinarny Puchar Polski - takiego kuchennego Oscara. I zrobił to, mając za partnera… ucznia Gastronomika Macieja Pisarka...

Najpierw głośno było o Dawidzie Szkudlarku. Wygrał w maju prestiżowy program telewizyjny „Top Chef”, w którym walczyli ze sobą najlepsi zawodowi kucharze w kraju. Co ważne, w każdym odcinku podkreślał, że jest absolwentem i nauczycielem z gorzowskiego Gastronomika i promował szkołę jak tylko się dało.

Dawid Szkudlarek wygrał w maju prestiżowy program telewizyjny „Top Chef”, w którym walczyli najlepsi zawodowi kucharze

Teraz kolejny nauczyciel tej szkoły (i także absolwent) odniósł gigantyczny sukces: Paweł Salamon zdobył kulinarny Puchar Polski, czyli najbardziej pożądaną nagrodę w kraju. Takiego kuchennego Oscara. I zrobił to, mając za partnera… ucznia Gastronomika Macieja Pisarka, który na koncie ma już kilka sukcesów „uczniowskich” oraz w roli asystenta zawodowców.

Dla porządku dodajmy, że Salamon podkreśla, że wszystkie swoje sukcesy zawdzięcza... rodzinie oraz wsparciu swojego pracodawcy. Koniec? A skąd! To wszystko zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo także wcześniej szkoła kosiła nagrody, tyle że w branżowych i mniej medialnych konkursach (choć cenionych w świecie zawodowców).

Paweł Salamon i Maciej Pisarek
Fot. Tomasz Rusek Oto zwycięzcy szesnastej już edycji Kulinarnego Pucharu Polski: Paweł Salamon i jego uczeń Maciej Pisarek

To nie szczęście

Małgorzata Pawłowska, dyrektorka popularnego Gastronomika, wzdycha ze śmiechem, gdy pytam ją, jakim cudem najlepsi kucharze ostatnich miesięcy to nie dość, że jej absolwenci, to jeszcze na dodatek jednocześnie nauczyciele w jej szkole. - Mamy wielkie szczęście. Cóż mogę powiedzieć? - mówi skromnie.

Salamon podkreśla, że wszystkie swoje sukcesy zawdzięcza rodzinie oraz wsparciu swojego pracodawcy

Ale to wcale nie jest kwestia szczęścia.
- To klimat i podejście do sztuki gotowania. Szkoła pozwala się rozwijać, jest otwarta na nowości, czujemy się tu znakomicie. Możemy przekazywać naszą wiedzę i sami ciągle się uczyć - mówi Salamon. Wcześniej to samo mówił nam już Szkudlarek. Ze słów tych najlepszych kucharzy w kraju wynika jedno: gorzowska szkoła stworzyła samonapędzający się mechanizm! Po naukę przychodzą tutaj ci, którzy kochają gotować (nabory zawsze są udane), a uczą w niej ci, którzy chcą i potrafią przekazywać wiedzę, bo szkolą jednocześnie swoich partnerów i następców.

Młodzież traktowana jest tu po partnersku: zamiast mocno formalnych i chłodnych układów nauczyciel - nastolatek jest raczej układ mistrz - uczeń. Widać to np. w internecie, gdzie sukcesy nauczycieli najbardziej oklaskują… właśnie ich uczniowie.

A klimat Gastronomika widziałem nawłasne oczy: gdy z Salamonem przyszliśmy do szkoły pierwszy raz po tym, jak zdobył puchar, nie mogłem z nim spokojnie porozmawiać. Nauczyciele, administracja i uczniowie co chwilę przerywali nam, by pogratulować mu sukcesu. Był obcałowywany, ściskany, co chwilę ktoś chwalił go i podziwiał. Szczerze, z uśmiechem, czasami niemal z piskiem!

Ciągle coś nowego

Ale klimat to nie wszystko. Szkoła stawia też na ciągły rozwój. Po pierwsze: Gastronomik ma świetnie wyposażoną bazę.

Po drugie: szkoła stawia na praktyczną naukę zawodu, więc uczniowie mają praktyki w najlepszych restauracjach, a dzięki zaangażowaniu nauczycieli jeżdżą na zagraniczne szkolenia i mają dodatkowe kursy.

Po trzecie: Gastronomik wychodzi do ludzi. Stworzył np. jedyną w regionie… kawiarnię. To lokal w centrum miasta, przy Wełnianym Rynku, gdzie uczniowie mają zajęcia praktyczne, a klientami są sami gorzowianie. Normalnie można wejść z ulicy i złożyć zamówienie. Za potrawy i desery się nie płaci. Można jednak wesprzeć szkołę, kupując cegiełkę.

I po czwarte: szkoła sama popycha uczniów ku rozwojowi. Inspiruje, otwiera drzwi, daje szanse.

Trzeba mieć wsparcie

Salamon też to robi. Dość powiedzieć, że jeszcze zanim się spotkaliśmy, postawił warunek: chce wystąpić z Maciejem. Bo walczyli jako zespół i chcą świętować jako zespół (żeby było jasne: innego scenariusza nawet nie braliśmy pod uwagę!).

W ogóle to gotowanie w wykonaniu mistrza okazuje się grą zespołową. Salamon podkreśla, że wszystkie swoje sukcesy zawdzięcza... rodzinie oraz wsparciu swojego pracodawcy - hotelowi Smolarnia. I dodaje, że owszem, gotowanie jest jego wielką miłością, ale tą z drugiego miejsca. Bo na pierwszym są bliscy: żona Magdalena i córka Agata. A niedługo dojdzie jeszcze jeden potomek (ciii, nie zapeszamy!). Nic więc dziwnego, że gdy pytam Salamona o marzenia, odpowiada: Spełnione!

A oto specjalności mistrza.

Duszony policzek z ekstraktem trawy żubrowej, balotyna z polędwiczki, mus z boczniaka i młodego chrzanu, esencja śliwkowa

Składniki podstawowe potrawy

Przyprawy podstawowe

Metoda wykonania potrawy
Policzki wieprzowe oczyszczamy i marynujemy. Następnie obsmażamy razem z warzywami pokrojonymi w macedonie i poddajemy długotrwałemu duszeniu w szybkowarze z dodatkiem suski sechlońskiej oraz piwa pils. Mięso odsączamy z powstałego sosu, które klarujemy i zagęszczamy palonym masłem, dodając esencją z świeżych ziół.
Pasternak oczyszczamy, a następnie poddajemy gotowaniu w mleku z dodatkiem chrzanu. Przecieramy na gładką masę z przesmażonym wcześniej boczniakiem. Doprawiamy do smaku tartą bobem tonką.
Młodą marchewkę z pozostałymi warzywami poddajemy blanszowaniu. Przed podaniem delikatnie zasmażamy z dodatkiem świeżych ziół oraz masła.

Balotyna z polędwiczki
Polędwiczkę oczyszczamy i kalibrujemy. Marynujemy w esencji z trawy żubrowej oraz świeżych ziół. Z pozostawionych części polędwiczki oraz policzków sporządamy farsz francuski, do którego dodajemy świeżą rukolą oraz suszone pomidory. Powstałym farszem oplatamy polędwiczkę, całość zawijamy w cienko pokrojony boczek. Obsmażamy, stopniowo zamykając.
Przygotowaną balotynę poddajemy obróbce termicznej. Przed poddaniem nadajemy balotynie kolor przez delikatne obsmażenie na pergaminie. Obsypujemy ziarnistą posypką.

„Pierny” jeleń z sosem sechlońskim, podany z zapiekanym pasternakiem i prażonym jabłkiem

Składniki podstawowe potrawy

Metoda przygotowania potrawy
Wcześniej zamarynowany comber lekko obsmażamy, a następnie obtaczamy francuskim farszem (farsz sporządzony z łopatki, piernika oraz przypraw). Przygotowany comber wstawiamy do pieczenia, kontrolując temperaturę. Z plastrów pasternaka, kaszy oraz sera sporządzamy zapiekankę. Jabłka kroimy w kostkę i delikatnie prażymy, a następnie łączymy z żurawiną.

Sos ciemny: przyrządzić jasny karmel z czerwonym pieprzem i szalotką, dodać ocet sherry oraz czerwone wino, redukować do połowy objętości, dodać wywar, kawę oraz suskę i ponownie zredukować.

Doprawić do smaku. Przecedzić. Przed wydaniem łączymy z palonym masłem. Drugi sos klasyczny holenderski z naparem z sosny: prażymy kaszę gryczaną i łączymy z opalonymi pistacjami.

Aromatyczna przepiórka z pastewnym krokietem, winną kapustą i sosem z palonego masłem

Składniki potrawy:

Metoda przygotowania potrawy
Przepiórki dokładnie oczyszczamy i trybujemy z kości, a następnie marynujemy (dzień wcześniej).

Przygotowujemy farsz: kaszanka, kiełbasa kasza, warzywa, grzyby, zioła.

Przepiórki nadziewamy przygotowanym farszem i poddajemy obróbce cieplnej. Podczas pieczenia glazurujemy miodem i podlewamy sosem.

Z ugotowanego pasternaku, sera, jaj i mąki przygotowujemy krokiety, które obsmażamy w głębokim tłuszczu.

Warzywa sezonowe poddajemy blanszowaniu. Przed podaniem obsmażamy na maśle z dodatkiem świeżych ziół.

Z kapusty, jabłek przygotowujemy puree, doprawiając miodem i masłem.

Opiekamy kości, z których przygotowujemy w szybkowarze sos z dodatkiem warzyw, suszonych grzybów i śliwek. Redukujemy i zagęszczamy palonym masłem.

Na gładkim puree z czerwonej kapusty układamy warzywa, krokiet, formujemy jabłka łyżkami. Przepiórki polewamy sosem i prezentujemy.

Dekorujemy suszonymi kawałkami pasternaku oraz świeżymi ziołami.

Grzbiet sandacza z ciepłą sałatką z kurek i bobu oraz przetartym chrzanem z pietruszką

Składniki potrawy

Metoda przygotowania potrawy
Sprawionego sandacza formujemy w filet (grzbiet) i marynujemy. Oczyszczoną pietruszkę i chrzan gotujemy w mleku i wodzie, następnie przecieramy na puree z dodatkiem sera. W międzyczasie sporządzamy chipsy z liści jarmużu. Kurki oczyszczamy i formujemy do smażenia. Z pozostałych części kurek , szalotek oraz palonego masła sporządzamy sos.
Przebrane poziomki pozostawiamy do dekoracji, a resztę karmelizujemy z dodatkiem miodu i wina, z których sporządzamy dip. Rybę smażymy na pergaminie z odrobiną klarowanego masła do uzyskania chrupiącej skórki. Całość podajemy z lekką sałatką z blanszowanego bobu, podsmażanych kurek oraz ogórka ze świeżymi ziołami. Do dekoracji użyjmy chrupkiego jarmużu.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.