Nastolatek postanowił zmienić polskie prawo

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Natalia Dyjas-Szatkowska

Nastolatek postanowił zmienić polskie prawo

Natalia Dyjas-Szatkowska

- W naszym prawie wciąż pokutuje powiedzenie „Dzieci i ryby głosu nie mają” - mówi gimnazjalista Tymon Radzik z Zielonej Góry

Wszystko zaczęło się od zamiłowania Tymona Radzika do genealogii i problemów, jakie miał, gdy poprosił o akt urodzenia w urzędzie stanu cywilnego. A łatwe to nie było, bo Tymon nie jest pełnoletni, ma piętnaście lat i jest uczniem Gimnazjum nr 1 w Zielonej Górze.

Wtedy chłopak postanowił bliżej przyjrzeć się możliwościom, jakie mają osoby małoletnie w polskim prawie. I okazało się, że wcale nie jest różowo. Jak mówi, w wielu kwestiach, które dotyczą bezpośrednio dzieci i młodzieży, nie mają oni żadnego prawa głosu. Tak jest w przypadku zmian w oświacie czy w prawie pracy osób małoletnich.
- O opinię w tych kwestiach pyta się rodziców czy nauczycieli, zapominając o samej młodzieży - zauważa piętnastolatek.

Tymon dowiedział się też, że osoby niepełnoletnie nie mogą uczestniczyć w rozprawach sądu administracyjnego. I postanowił to zmienić. - Przecież to, że nie mam osiemnastu lat, nie oznacza, że nie posiadam własnego zdania, czy nie mam potrzeby chęci uczestnictwa w życiu publicznym - mówi Tymon Radzik. - Dorastanie młodzieży to długi proces i powinno się dać im możliwość bycia częścią kwestii dla nich ważnych. I to wcześniej niż przed osiągnięciem pełnoletności - dodaje młody zielonogórzanin.

Tymon postanowił napisać petycję. A posłowie po jej rozpoznaniu zgodzili się z nim, że małoletni powinni mieć możliwość jak najszerszego wyrażania swojej opinii i otrzymywania informacji. Posłowie przyznali chłopakowi rację, że dzieci i młodzież powinny mieć możliwość obserwowania posiedzeń sądów administracyjnych.

Nie powinno się wykluczać osób małoletnich z życia publicznego

Komisja do spraw Petycji postanowiła wnieść projekt ustawy o zmianie prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, który umożliwi osobom małoletnim uczestniczenie - jako publiczność - w rozprawach w sądach administracyjnych. - Jestem bardzo zadowolony, że się to udało. Nie powinno się wykluczać osób małoletnich z życia publicznego. My też mamy przecież coś do powiedzenia. A danie nam możliwości decydowania o kwestiach dla nas ważnych nauczy nas samorządności - dodaje piętnastolatek.

Jak zauważa chłopak, decyzja posłów ma znaczący wpływ na stan ochrony praw człowieka w naszym kraju. Bo niemożność uczestnictwa w życiu publicznym jest według Tymona rodzajem dyskryminacji. Pasją Tymona Radzika, jak podkreśla tata chłopaka, jest informatyka i programowanie. Mimo młodego wieku Tymon stał się też laureatem konkursu „Droga Na Harvard”.

Na co dzień Tymon działa w Młodzieżowej Radzie Miasta w Zielonej Górze.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.