Nasz dziurawy deptak do poprawki

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Leszek Kalinowski

Nasz dziurawy deptak do poprawki

Leszek Kalinowski

Deptak w Zielonej Górze to nasz skarb. Kryje się w nim jeszcze wiele możliwości. Pokażmy je i naprawmy to, co dziś straszy...

Co jakiś czas mieszkańcy miasta zwracają uwagę na deptak. Że trzeba go ożywić. Że należy zmienić jego wygląd. Bo dziś jest on niespójny, składa się jakby trzech różnych części (granit wokół ratusza, kostka brukowa na Kupieckiej, płyty na al. Niepodległości). - To wizytówka miasta, a nie ma jakieś wspólnej koncepcji, pomysłu na to miejsce - uważa student Sebastian Radoszko. - Ciągle brakuje w mieście zespołu architektów i speców od zieleni, którzy na miasto patrzyliby całościowo i przyszłościowo.

Zdaniem architektów, nie myśli się u nas o tym, by np. tworzyć zielone ściany, pełne oryginalnych roślin, które nie wymagają wielkiej pielęgnacji. Brakuje nowoczesnych rozwiązań.

To wizytówka miasta, a nie ma jakieś wspólnej koncepcji, pomysłu na to miejsce

- Coś trzeba zrobić z tą szybą przy ratuszu, bo nic przez nią nie widać - dodaje Kamila Kamyk. - Przydałyby się nowe, wygodne ławki, gazony. Nie podoba mi się plac przy kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Choć miejsce to ma potencjał. I na pewno się zmieni. W ramach programu rewitalizacji. Podobnie jak plac za teatrem, który będzie przedłużeniem deptaka. Co z pozostałymi częściami? Na wszystkie nie wystarczy pieniędzy. Bo zewnętrzne fundusze określają, na jakie cele i miejsca można przeznaczyć pieniądze.

- Róbmy modernizację sukcesywnie, ale z głową, żeby cały deptak był jedną całością, a nie każdy sobie rzepkę skrobie - zauważa Irena Tomaszewska. - Tyle miast pięknie wyremontowało swoje centra, a nasze?

Nie brakuje też głosów zielonogórzan i turystów, że deptak nawet z połamanymi i brudnymi płytami jest piękny. I nie ma potrzeby inwestować w niego wielu milionów. Lepiej te pieniądze przeznaczać na remonty dalszych części miasta...

Co jeszcze nas denerwuje w śródmieściu? Czy my, jako mieszkańcy, możemy zmienić zastaną sytuację? A może znają Państwo jeszcze przestrzenie w centrum, o które warto zadbać? Mieszkańcy narzekają nie tylko na wygląd estetyczny deptaka i brak spójnej koncepcji. Zwracają uwagę na popękane, pełne dużych szpar i dziur płyty. W szpilkach ciężko po nich chodzić. A i o potknięcie nietrudno. - Jak popada, to robi się ślisko i można się wywrócić - dodaje Stanisława Nowak. - Ale śródmieście to nie tylko deptak, lecz i zaułki, podwórka. A tam lepiej już nie zaglądać. Szkoda, bo mogłyby być niemałą atrakcją naszego miasta.

Jak popada, to robi się ślisko i można się wywrócić

Zielonogórzanka, Krystyna Mazurkiewicz zauważa: mamy koszmarne gazony, wstrętne trumniaki, na Kupieckiej i za Żeromskiego. Je łatwo byłoby zmienić. Wystarczy podpatrzeć, jakie mają w innych miastach. Choćby w Świebodzinie, Żarach, Żaganiu, Ośnie czy Wolsztynie.

- Najwyższa pora zmienić też nasadzenia. Od lat mamy na lampach pelargonie w jednym kolorze, begonie w gazonach, a potem - chryzantemy, sadzone po cztery sztuki - dodaje K. Mazurkiewicz. - Przydałoby się więcej polotu i urozmaicenia.
Wejście do Urzędu Stanu Cywilnego też powinno być bardziej ozdobione, pełne kwiatów i zieleni.

Wiele osób zwraca też uwagę na odrapane bramy, drzwi wejściowe do kamienic, a także pobazgrane mury. Co roku wiele domów odzyskuje jednak dawny blask, dzięki dopłacie miasta do remontów. Z miejskiej kasy przeznaczone jest rocznie milion złotych dla właścicieli kamienic i wspólnot na remonty i modernizacje. Wszystko po to, by centrum wyglądało ładniej. Poza tym pojawiają się różne elementy jak np. stojaki na rowery, plac zabaw w ramach wygranych zadań budżetu obywatelskiego. Dzięki sponsorom przybywa Bachusików.

Prezydent Janusz Kubicki uważa, że część rzeczy uda się zmienić dzięki programowi rewitalizacji. Chodzi głównie o plac za teatrem i plac przy filharmonii, gdzie ozdobą mają być fontanny.

- Zanim jednak zapadnie ostateczna decyzja, co na nich dokładnie się znajdzie, warto popytać ludzi. By nie tylko decydowali o tym specjaliści. Zdarza się, że ich wizja nie jest potem praktyczna. Tak było z ławkami bez oparć - mówi Iza Nowicka- Ptaszyńska.
A co Państwo myślicie na ten temat?

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.