Marek Białowąs

Negocjacje albo sąd

– Jesteśmy gotowi do rozmów z miastem w każdym momencie – mówi dyrektorka Ślimaczka. Fot. MARIUSZ KAPAŁA – Jesteśmy gotowi do rozmów z miastem w każdym momencie – mówi dyrektorka Ślimaczka.
Marek Białowąs

– Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku, ale miasto chyba nie odwoła się od decyzji sądu – mówi prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki.

Przypominamy, że 30 czerwca sąd uznał, że miasto ma zapłacić czterem przedszkolom niepublicznym w Zielonej Górze 1,7 mln zł, bo źle naliczało dla nich dotację. Nie zapadł jeszcze wyrok w sprawie roszczeń przedszkola Ślimaczek.

Już dziś wiadomo, że miasto ma zapłacić placówkom: Akademii Przedszkolaka – 760 tys. zł, Baśniowej Chatce – 325 tys. zł, placówce Abrakadarba – 410 tys. zł oraz przedszkolu Hakuna Matata – 193 tys. zł. Do tego doliczyć trzeba odsetki. To efekt źle naliczonej dotacji za 4 lata – do 2013 roku. Za lata 2014 i 2015 przedszkola nie złożyły w sądzie roszczeń.

– Spór toczył się o wysokość dotacji. My uważaliśmy, że wypłacamy odpowiednie kwoty, przedszkola miały swoje wyliczenia – mówił ,,GL’’ tuż po wyroku J. Kubicki. – Chciały od miasta 6 mln zł, mamy wypłacić 1,7 mln zł. Więc chyba dobrze się stało, że – jak chcieli niektórzy – miasto nie wypłaciło tyle, ile od nas żądano.

Zdaniem prezydenta, wyrok tylko potwierdza fakt, że przepisy są niejasne i mogą być różnie interpretowane. Dlatego sprawa musiała aż znaleźć się w sądzie.

Prezydent wtedy nie wykluczał, że miasto odwoła się od wyroku. Dziś jest innego zdania.
– Nie mamy jeszcze decyzji sądu na piśmie, ale chyba już bez odwołania zapłacimy te blisko 1,7 mln zł. Nie będzie to problemem dla budżetu miasta – mówi J. Kubicki. – Zawsze szukałem dialogu z prywatnymi przedszkolami. Jeśli żądania finansowe tych placówek za lata 2014 i 2015 będą realne, a nie wzięte z sufitu, to samorząd przekaże im dotacje.

– Zapowiedź dialogu z nami ze strony prezydenta to coś nowego – mówi Krystyna Wrzosek, szefowa Akademii Przedszkolaka. – Oczywiście jeśli się nie dogadamy , będziemy składać kolejne pozwy. Nie wiem jeszcze, jakich kwot będziemy się domagać.

– Dotychczas to my dążyliśmy do rozwiązania sporu poza sądem – dodaje Wioletta Poźniak-Bartkowiak, dyrektorka Ślimaczka. – A i dziś jesteśmy gotowi do rozmów w każdym momencie. Ja czekam jeszcze na wyrok sądu w sprawie Ślimaczka, wiem jednak, że jeśli miasto nie przystąpi do roz-mów, to na pewno wystąpię z kolejnym roszczeniem.

Sąd, choć nie przyjął wszystkich wyliczeń przedszkoli, przyznał im rację.

Spór między dyrektorkami przedszkoli niepublicznych a miastem trwa od ponad 3 lat. Wtedy szefowe placówek zorientowały się, że na ich konta wpływały niższe dotacje. Okazało się, że miasto obcięło wysokość wsparcia dla dzieci w placówkach prywatnych. Koszty utrzymania przedszkoli publicznych jednak nie malały. Pzedszkola niepubliczne w końcu pozwały prezydenta miasta. a ą

Jak zmieniały się miejskie dotacje dla przedszkoli niepublicznych w Zielonej Górze (Dane Stowarzyszenia Przedszkoli Niepublicznych)

Marek Białowąs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.