Nie chcemy tu kilku milionów ton obornika z "ptasiej grypy"

Czytaj dalej
Fot. Pixabay.com
Agata Wolańska

Nie chcemy tu kilku milionów ton obornika z "ptasiej grypy"

Agata Wolańska

Czy odchody zagazowanych ptaków trafią do Kunowic koło Słubic i Wysokiej w gminie Lubiszyn? Mieszkańcy i władze obu gmin już protestują.

Wczoraj pisaliśmy, gdzie może trafić kilka milionów ton obornika pozostały po zagazowanych z powodu ptasiej grypy ptakach. - Wojewoda poinformował, że właśnie zapadła decyzja o przyjmowaniu obornika do składowania w Kunowicach - tak relacjonowała spotkanie z 11 stycznia z Władysławem Dajczakiem Lubuska Izba Rolnicza. Informacja tej treści widniała na jej stronie internetowej jeszcze w momencie zamykania tego wydania „GL”. Stanowczo dementuje ją jednak dyrektor Zakładu Utylizacji Odpadów International w Kunowicach, Barbara Rybowiak. - Nie zgodziliśmy się na to. Tutaj ptasiej grypy nie było, nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy przyjmować obornik z rejonu skażonego - mówi. O tym samym mówi Beata Bielecka, rzecznik prasowy urzędu miasta w Słubicach: - W połowie stycznia burmistrz Tomasz Ciszewicz otrzymał informację od firmy ZUO International z Kunowic, że służby wojewody chcą tam przywieźć obornik. Już 16 stycznia w piśmie do wojewody kategorycznie sprzeciwił się tym planom. O swoim stanowisku poinformował też m.in. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii - mówi Bielecka.

Według naszych nieoficjalnych informacji obornik może trafić także na teren byłej żwirowni we wsi Wysokiej w podgorzowskiej gminie Lubiszyn. Żadne służby jednak tego nie potwierdzają. Artur Terlecki, wójt Lubiszyna, nie chce zajmować stanowiska. – To jeszcze nic pewnego – mówi tylko. Z kolei wojewoda Dajczak jeszcze w sobotę twierdził, że to miejsce „jest brane pod uwagę”. Obecnie jego rzeczniczka odmawia komentarza i odsyła nas do Głównego Inspektoratu Weterynarii w Warszawie. Tam z kolei usłyszeliśmy, że mamy... kontaktować się ze służbami wojewody.

Według naszych nieoficjalnych informacji na poniedziałkowym spotkaniu w siedzibie starostwa powiatowego w Gorzowie wójt Lubiszyna miał się ostro sprzeciwić wywożeniu obornika do swojej gminy. Rzecznik prasowy starostwa, Wiesław Ciepiela nie potwierdza jednak tej informacji, ale podkreśla, że nie był obecny na całości zebrania, a jedynie na jego części.

Agata Wolańska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.