Nie wracajmy do centrum edukacji artystycznej

Czytaj dalej
Fot. Archiwum "GL"
Jarosław Miłkowski

Nie wracajmy do centrum edukacji artystycznej

Jarosław Miłkowski

- To nieprawda, że będą przenosiny z rudery do rudery - mówi Lech Serpina o pomyśle utworzenia jednej dużej szkoły muzycznej przy ul. Szkolnej w Gorzowie.

W budynku przy ul. Szkolnej miasto chce stworzyć szkołę muzyczną. Mówi się przy okazji o połączeniu szkół z ul. Chrobrego i Teatralnej. Pytanie jest proste: łączyć je czy nie łączyć?
Odpowiedź jest bezsprzecznie jedna: nie łączyć. Z prostego względu: my jesteśmy szkołą nastawioną bardziej na muzykę jazzową, natomiast szkoła przy ul. Chrobrego - na muzykę klasyczną. Ale jak najbardziej powinna powstać ogólnokształcąca szkoła muzyczna, a więc taka, w której uczniowie mieliby zajęcia z języka polskiego, chemii itd. I dlatego najlepiej, aby powstała w budynku po gimnazjum przy ul. Szkolnej. Pewnie będzie uczyła się w niej także część naszych uczniów. Ta szkoła jest potrzebna w mieście od wielu wielu lat.

Dlaczego właściwie jest ona tak potrzebna?
Bo uczniowie będą mogli kształcić się niej w jednym miejscu. Zajęcia byłyby w niej od 8.00 do popołudnia. Dziś to w Gorzowie niemożliwe. Po lekcjach w normalnej szkole trzeba dojeżdżać do szkoły muzycznej. A zajęcia często trwają w niej do 20.30. Poza tym dzięki ogólnokształcącej szkole muzycznej łatwiej będzie wyłuskać nam talenty.

Nauczyciele i rodzice uczniów ze szkoły przy ul. Chrobrego dają miastu wyraźnie do zrozumienia, że lepiej wrócić do koncepcji Centrum Edukacji Artystycznej, o wybudowaniu którego mówiły poprzednie władze miasta...
Nie ma co wracać do pomysłu CEA, bo skąd wziąć na to pieniądze? Kto je wyłoży? Lepiej wydać 10-12 mln zł na remont budynku po gimnazjum niż 50-60 mln zł na nowy obiekt. To nie jest wcale prawda, że miasto chce szkołę muzyczną przy Chrobrego przenieść z rudery do rudery. Jestem zaskoczony, że dyrektor tej szkoły nie powiedziała o tym swoim uczniom. Gdy wraz z nią byłem na spotkaniu u szefa wydziału edukacji Eugeniusza Kurzawskiego, było wyraźnie powiedziane, że ten budynek zostanie wyremontowany. Co więcej, była mowa także o tym, że jeśli zaistnieje taka potrzeba, obok budynku przy Szkolnej będzie można postawić przybudówkę. Nie zawsze trzeba robić szkołę muzyczną w nowych budynkach. Doskonały na to przykład to szkoły w Świnoujściu oraz w Krośnie Odrzańskim. Powstały w powojskowych obiektach i dziś wyglądają rewelacyjnie. Kompletnie zatem nie rozumiem, skąd wziął się protest w szkole przy ul. Chrobrego.

Pana szkoła, przy ul. Teatralnej, też nie jest w najnowszym budynku...
My nie musimy się przenosić, bo szkołę mamy w dobrym stanie. Ustaliliśmy więc z miastem, że szkoła przy ul. Teatralnej zostaje w dotychczasowym miejscu. Nie mamy tego na piśmie, ale wierzę, że te ustne ustalenia będą obowiązujące. Szkoła przy ul. Szkolnej ma być w jednym z najnowocześniejszych budynków w mieście.

Chciałby pan zostać dyrektorem tej nowej szkoły?
W czerwcu kończy się moja kadencja i nie zamierzam ubiegać się już o kolejną. Dyrektorowanie pozostawiam młodszym.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.