Fot. Tomasz Rusek W jednym z domów w Kwiatkowicach znaleziono zwłoki trzech mężczyzn.
Do zdarzenia doszło w sobotę w miejscowości Kwiatkowice (gm. Bogdaniec, okolice Gorzowa). Po południu w jednym z domów znaleziono ciała trzech mężczyzn. Czwarty trafił do szpitala w stanie ciężkim.
Na miejscu tragedii pojawili się policjanci, strażacy i ekipa pogotowia ratunkowego.
Badaniem sprawy zajęli się prokurator i kilkunastu techników kryminalistyki, policjantów z wydziału kryminalnego oraz dochodzeniowo-śledczego.
Policja jedynie potwierdza, że doszło do takiego zdarzenia. - Znaleziono ciała trzech mężczyzn - przyznał sierż. szt. Grzegorz Jaroszewicz z biura prasowego lubuskiej policji. W rozmowie z naszym dziennikarzem przyznał, że bardzo ważnym świadkiem będzie mężczyzna, który walczy o życie w szpitalu.
W sobotni wieczór, ze względu na stan jego zdrowia, nie było szansy, by go przesłuchać.
Udało nam się jednak nieoficjalnie ustalić, jak mogło dojść do tej tragedii.
Czterech mężczyzn (w tym dwóch braci) spotkało się na wspólnej imprezie. Żona jednego z nich przez długi czas nie mogła się do niego dodzwonić. Postanowiła więc sprawdzić, co dzieje się z mężczyznami. Na miejscu zastała mężczyzn w pozycji siedzącej. Trzech z nich już nie żyło, tylko jeden dawał oznaki życia. Kobieta na miejsce wezwała pogotowie i odpowiednie służby.
Wiadomo, że powodem tragedii nie było zaczadzenie ani pożar - wbrew pogłoskom. Wiele wskazuje na to, że do tragedii mogły doprowadzić środki psychoaktywne, które mężczyźni mieli zażywać podczas spotkania.
Nieoficjalnie ustaliliśmy też, że na ciałach ofiar nie ujawniono żadnych śladów, które mogłyby świadczyć o tym, że napadnięto mężczyzn, brali udział w bójce lub awanturze.
Wiemy, że na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok mężczyzn. To ona ma wyjaśnić przyczyny tragedii w Kwiatkowicach.