Leszek Kalinowski

Niech UZ rośnie!

Uniwersytet Zielonogórski Fot. Mariusz Kapała Jednym z nowo powstałych budynków uniwesyteckich jest biblioteka w kampusie B przy al. Wojska Polskiego
Leszek Kalinowski

Zdaniem Czytelników za pięć lat będziemy mieli słynne: uniwersytet, strefę gospodarczą i festiwal...

Patryk: - Chciałabym, by za pięć lat nasi pierwsi absolwenci medycyny pokazali , jacy są mocni. I że uruchomienie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim było bardzo dobrym pomysłem. Wierzę, że limity na medycynę będą zwiększone i nasze miasto, uczelnia będą miały powody do dumy. Liczę też na to, że absolwenci tego kierunku będą zostawać w naszym mieście i lekarzy nie będzie nam brakować. Choć to proces długofalowy i trzeba więcej niż pięć lat, by rynek medyczny w Zielonej Górze się zmienił. Mam jednak nadzieję, że medycyna na UZ oznaczać będzie przyciąganie do naszego miasta profesorów z innych ośrodków. Bo takie było założenie. Na razie tych ruchów nie widać, ale musi się to zmienić. Swoimi kadrami nie rozwiniemy się, to za mało. Zielona Góra jako największe miasto w województwie zasługuje na porządny ośrodek także pod względem zdrowia. I nie chodzi tu tylko o bazę, bo za pięć lat musimy mieć rozbudowany szpital (a może i nawet nowy, bo i takie plany są), Centrum Matki i Dziecka, ale także nowe kadry medyczne. Żeby pacjenci z innych regionów chcieli do nas przyjeżdżać. Musimy się w czymś specjalizować. A to jest możliwe. Przecież Zabrze słynie ze skomplikowanych operacji na sercu. Muszą i nas pojawić się tacy ludzie, jak prof. Zbigniew Religa i jego zespół. To o czym piszę, powinno stać się priorytetem dla władz województwa, miasta, uczelni. Wspólnymi siłami uda się osiągnąć sukces. Nie ma przecież ważniejszej sprawy niż nasze zdrowie. Liczę na to, że UZ urośnie, powstaną nowoczesne obiekty.

Krzysztof G.: - Mamy Park Przemysłowo-Technologiczny w Zielonej Górze Nowym Kisielinie. Wierzę, że za pięć lat nie będzie tam ani jednego metra wolnego. Firmy zapewnią nam dobrze płatną pracę. Ale myślę, że za pięć lat będzie już kolejna strefa gospodarcza, w której będą chcieli inwestować przedsiębiorcy z Polski i zagranicy. Jeśli będzie praca, wysokie zarobki, to miasto będzie się rozwijać. Powstwać będą kolejne miejsce sportu, rekreacji, wypoczynku.

Ewa R.: - Zielona Góra to miasto festiwalowe. I tak jest do tej pory kojarzone. Nie zmarnujmy tej szansy. Myślę, że w ciągu pięciu lat powinniśmy wymyślić jakiś hitowy festiwal, na który przyjeżdżać będą same gwiazdy, a mieszkańcy będą - jak do tej pory - świetnie się bawić w amfiteatrze, który oczywiście zostanie zmodernizowany i zadaszony.

Franciszek H.: - W mieście z każdym rokiem przybywa samochodów, jeśli nie będziemy budować nowych dróg, nie będziemy proponować nowych rozwiązań komunikacyjnych, zakorkujemy miasto. Dlatego za pięć lat powinniśmy dokończyć Trasę Aglomeracyjną, być w trakcie budowy obwodnicy południowej, mieć podziemne przejścia, nowe ronda (zwłaszcza na skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego, Zacisza i Wyszyńskiego. Warto pomyśleć także o tańszej - jak nie darmowej - komunikacji miejskiej. No i bardzo promować jazdę na rowerze. Potrzebne są do tego nowe ścieżki rowerowe, miejsca do naprawy i przede wszystkim wypożyczalnie, o których mówi się od lat, ale nic się w tej kwestii nie zmienia.

Grzegorz K. : - Zielona Góra musi się rozwijać. Liczę na wiele inwestycji m.in. rozbudowę basenu o część zewnętrzną, stadion piłkarski, lodowiska czy wrotkarnie w zachodniej części miasta, która jest tych obiektów pozbawiona. Liczę na miejską kolej, chodzi mi o wykorzystanie tego, co mamy. A więc zróbmy przystanki kolejowe na os. Leśnym, os. Zacisze, koło Tesco, kolejny byłby na dworcu głównym, potem na os. Pomorskim, w Starym Kisielinie, Nowym Kisielinie. Wystarczy puścić szynobus i mamy miejski tramwaj.

Leszek Kalinowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.