Filip Pobihuszka

Nowa Sól ma coś, co przyciąga ludzi z regionu i kraju: pracę

Północna strefa przemysłowa w Nowej Soli, gdzie jeszcze w sierpniu ma ulokować się kolejna firma Fot. Arch. UM w Nowej Soli Północna strefa przemysłowa w Nowej Soli, gdzie jeszcze w sierpniu ma ulokować się kolejna firma
Filip Pobihuszka

- Mamy wpływ na spadek bezrobocia w całym regionie - przekonuje prezydent Wadim Tyszkiewicz. I trudno się z tym nie zgodzić

Bezrobocie w województwie spadło do poziomu najniższego od czasu transformacji ustrojowej i wynosi nieco ponad 7 proc. A być może nawet mniej, bo dane urzędów pracy zawsze prezentowane są z pewnym opóźnieniem.

Nie brakuje głosów, że tak dobry wynik województwa w dużej mierze wypracowała… Nowa Sól. I wcale nie jest to takie niemożliwe, jeśli spojrzy się na dane i na fakty. - W Polsce jest zapaść, najmniejszy napływ inwestycji od roku 1996. A w Nowej Soli jest z kolei największy boom inwestycyjny – mówi prezydent miasta, Wadim Tyszkiewicz. - Więc jesteśmy bez wątpienia tygrysem co najmniej regionalnym, co oczywiście ma ogromny wpływ na bezrobocie w całym regionie. Nie czarujemy się, jeśli zbudujemy fabrykę, to tam pracują ludzie z Otynia, Siedliska, Nowego Miasteczka, Kożuchowa, Bytomia Odrzańskiego i nawet Zielonej Góry. Więc mamy wpływ na spadek bezrobocia w Zielonej Górze i całym regionie – przekonuje. - Na pewno Nowa Sól jest liderem rozwoju gospodarczego w regionie, proszę pamiętać, że w tym roku oddaliśmy kilka fabryk do użytku, kilka jest oddawanych i kilka się buduje. A za chwilę ruszy budowa kolejnych fabryk – mówi Tyszkiewicz mając na myśli m.in. dużego inwestora z Danii, który kupił na południowej strefie aż 20 hektarów ziemi. Ale nie tylko. - Do końca tego miesiąca na 99 proc. będzie ogłoszony kolejny duży inwestor. Na północnej strefie. To będzie już przedostatnia działka. A na południowej też kończymy negocjacje. Więc jestem przekonany, że końca roku trzy fabryki uruchomią budowę – zdradza.

Nie jest żadną tajemnicą, że nowosolski rynek jest wydrenowany z pracowników. Nie dziwi więc, że do Nowej Soli ściągają mieszkańcy nie tylko z lubuskiego ale i innych regionów Polski. Łukasz Rut, szef nowosolskiego oddziału Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej ma nawet na koncie badania przeprowadzone pod tym kątem. - Zrobiliśmy badanie w kilku województwach, gdzie jest wysokie bezrobocie, m.in. w regionach tzw. „ściany wschodniej” – opowiada. – Skierowaliśmy do ok. 30 urzędów pracy ankiety z pytaniem czy byłoby zainteresowanie relokacją do Nowej Soli. Okazało się, że było i to spore – mówi. - Postawione warunki były trzy: po pierwsze poziom wynagrodzeń, co jest sprawą oczywistą, po drugie dostęp do zasobów mieszkaniowych, po trzecie szeroko pojęte warunki życia w mieście, czyli infrastruktura, dostęp do kultury itp. – wylicza. – Wracamy więc do korzeni, bo kiedyś Nowa Sól była miastem gdzie ludzie przyjeżdżali do pracy, potem było wielkie bezrobocie, następnie odbudowa miasta i dziś znów stajemy się atrakcyjnym miejscem do życia – mówi.

Wspomniany przez Ruta dostęp do mieszkań to wciąż problem. Stąd właśnie plany, by tuż przy strefie wybudować siedmiopiętrowy hotel robotniczy na 400-500 miejsc. Jeden z inwestorów, z którym udało mi się porozmawiać nie ukrywa, że idealnym rozwiązaniem byłaby sytuacja, gdyby poszczególne firmy decydowały się na wykup całych pięter. Szczegóły dotyczące inwestycji powinniśmy poznać na przełomie września i października, gdy działka pod hotel przejdzie na własność inwestorów.

Wróćmy jednak do poziomu bezrobocia. Urzędy pracy podają dane procentowe dla województw czy powiatów. W przypadku gmin dostępne są tylko dane mówiące o konkretnej liczbie zarejestrowanych bezrobotnych. Tych pod koniec czerwca było w mieście 1185. To mniej więcej jedna trzecia wszystkich bezrobotnych w powiecie. Dla porównania: zaledwie trzy lata temu bezrobotnych w mieście było blisko 2,5 tys.

- Statystyki to jest jedno, ale rzeczywistość to coś innego – zaznacza Tyszkiewicz. - W Poznaniu można zejść poniżej 2 proc. (pod koniec 2016 roku było to dokładnie 1,9 proc. co było najlepszym wynikiem w kraju – dop. red). W Nowej Soli nie zejdziemy poniżej 5 czy 6 proc. Tam bezrobotny to najczęściej ten, który stracił pracę lub sam się zwolnił i szuka nowej. U nas bezrobotny to jest taki, który od 25 nigdzie nie pracował i nauczył się żyć z zasiłku – kwituje prezydent

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.