Aleksandra Pazda

NOWOGRÓD BOBRZAŃSKI. Pomimo wielu chorób na ich twarzach wciąż gości uśmiech

Antosia i Zuzia to bardzo pogodne i  przyjazne dziewczynki Fot. Aleksandra Pazda Antosia i Zuzia to bardzo pogodne i przyjazne dziewczynki
Aleksandra Pazda

Dziewczynki nie mają jeszcze nawet 5 lat, a przeszły już więcej niż niejeden dorosły człowiek. Od urodzenia zmagają się z różnymi chorobami i zaburzeniami. Nie mogą jeść słodyczy, nabiału i owoców. Podczas ataków Zuzia dotkliwie rani zarówno siebie, jak i innych. Potrzebne są pieniądze na wizyty u specjalistów i terapie.

Młodsza Antosia od urodzenia ma zespół złego wchłaniania, refluks żołądkowo-przełykowy, zaburzenia metylacji organizmu i zaburzenia integracji sensorycznej oraz cierpi na autyzm atypowy. Dodatkowo nie przyswaja witamin, ma ciężką alergię na mleko i gluten oraz cierpi na niedobory odpornościowe. Przez pierwsze dwa lata życia nie przyjmowała żadnych pokarmów, była karmiona strzykawką i przez sondę. Jej organizm nie przyswaja normalnego jedzenia i witaminy B6, a jedynie specjalistyczne mleko i nutridrinki. Jedna butelka kosztuje 6 złotych. Na miesiąc potrzeba około 74 sztuk. Dodatkowo dziewczynki zużywają około 10 puszek mleka miesięcznie o wartości 121 złotych. Starsza Zuzia cierpi na autyzm dziecięcy oraz ADHD w stopniu znacznym. Od urodzenia była bardzo niespokojnym dzieckiem. W 18 miesiącu po raz drugi została zaszczepiona.

Nie mogę pozwolić na to, by tak fajne dziewczynki nie dostały szansy na normalne życie
Joanna Kowalczuk, mama

- Wtedy pojawiła się gorączka, Zuzia przestała gryźć i ssać, straciła kontakt wzrokowy, zataczała się. Lekarze rozkładali ręce i tłumaczyli, że to wszystko przejdzie. Dopiero logopeda stwierdził u Zuzi autyzm dziecięcy - opowiada nam ich mama, Joanna Kowalczuk.

Dziewczynki bardzo źle reagują na hałas, dlatego ich mama zawsze ma przy sobie specjalne słuchawki, które wygłuszają dźwięki. Do tego bardzo szybko się denerwują, gdy wokół jest za dużo ludzi. Aby dojechać na terapię do Zielonej Góry, pani Asia z córkami musi przejść 3-kilometrową trasę na PKP w Nowogrodzie Bobrz., skąd udaje się do Zielonej Góry. Każda taka wyprawa kończy się stanami maniakalnymi u dziewczynek. Wtedy zaczynają krzyczeć i rzucać się w wózku. Ich mama z tego powodu przygłuchła ostatnio na jedno ucho.

- Uwagę zazwyczaj zwracają nam starsi ludzie. Mówią, że krzywdzę moje dzieci. Gdyby tylko wiedzieli, jak dużo poświęcam im czasu i ile wkładam w to serca… - mówi mama dziewczynek.

Podczas takich ataków Zuzia potrafi zrobić krzywdę zarówno sobie, jak i innym. Drapie, gryzie i bije swoją mamę, wyrywa sobie włosy (dlatego jest obcięta na krótko), uderza głową o ścianę. Ich mama stara się, by dziewczynkom niczego nie zabrakło. Sama nie pamięta, kiedy była u fryzjera, ale ani razu podczas naszej rozmowy nie okazała niezadowolenia. Powtarza, że na razie musi walczyć o zdrowie swoich dzieci, a dopiero później zacznie myśleć o sobie.

Łącznie na same dziewczynki w ciągu miesiąca wydaje ponad 3 tys. złotych. Pani Joanna jest bardzo zdeterminowana i robi wszystko, co w jej mocy. Jednak nie ma aż tak wysokiej kwoty, by zapisać dziewczynki na kolejne terapie i pogłębić diagnozę, dlatego za namową dietetyczki postanowiła założyć zbiórkę na stronie pomagam.pl pod nazwą ,,Leczenie Zuzi i Antosi”. Pieniądze pozwolą na opłacenie wizyt u specjalistów, badań genetycznych oraz kontynuację terapii. Na to potrzeba 15 tysięcy złotych...

- Jako mama nie mogę pozwolić, by tak fajne dziewczynki nie miały cienia szansy na choć po części normalne życie - wyznaje pani Asia. A my możemy potwierdzić, że Zuzia i Antosia to bardzo radosne dziewczyny!

Aleksandra Pazda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.