Obywatel stracił rower, a policja zatrzymała go bezprawnie?

Czytaj dalej
Fot. Renata Hryniewicz
Renata Hryniewicz

Obywatel stracił rower, a policja zatrzymała go bezprawnie?

Renata Hryniewicz

Czy policjanci zatrzymali Przemysława Kluskę zgodnie z prawem? Czy przez to stracił drogi rower, jak twierdzi? Czy też on to sfingował, jak uważa policja?

- Mogę udowodnić, że wysłałem pani prokurator mail z dowodami w sprawie, ale ona podała zły adres - mówił Przemysław Kluska z Kostrzyna nad Odrą. Wczoraj w słubickim sądzie zaczął się proces w sprawie jego - jak twierdzi Kluska - bezpodstawnego zatrzymania przez funkcjonariuszy policji Kostrzynie. Momentami było gorąco. - Pan Kluska mówi bzdury, nic mi nie wysłał, jest niewiarygodny! - odpierała Małgorzata Fila z Prokuratury Rejonowej w Słubicach.

Sprawa ma swój poczatek 19 marca. Pisaliśmy o niej 22 marca w artykule „Nie chciał zbadać trzeźwości, stracił bardzo drogi rower” (tekst można przeczytać na plus.gazetalubuska.pl) Była niedziela. Przemysław Kluska wybrał się na trening. Jak opowiadał wtedy, po treningu podjechał do baru znajomego. Ten otwierał właśnie lokal. Kluska postawił rower na parkingu i podszedł do baru.

- Wtedy na parking podjechała policja i jeden z dwojga funkcjonariuszy zaczął mnie wołać: „Prosimy o dmuchan - ko”. Zapytałem o powód kontroli - opowiadał nam Przemysław Kluska. - Po wielokrotnych prośbach o podanie powodu, policjantka powiedziała, że powodem jest to, że jechałem rowerem. Podniosłym głosem dodała: „Dmuchasz czy nie ?! Bo jak nie, to pakujemy cię w auto i jedziemy na komendę!”

Przemysław Kluska nie zgodził się na badanie trzeźwości. Jak twierdzi, policjanci siłą zapakowali go do radiowozu. Twierdzi też, że prosił o zabranie roweru, „bo jest bardzo drogi”, ale rower został na parkingu. - Niezabezpieczony! - mówił nam wtedy kostrzynianin.

Pojechali na komisariat. Tam sprawdzono, czy Przemysław Kluska w organiźmie ma alkohol. Okazało się, że nie ma. Policja odwiozła go z powrotem, ale roweru już nie było. Kluska oskarża policję o to, że przez nieuzasadnione zatrzymanie zginął także jego rower za 2300 euro. Policja jednak twierdzi, że to była ustawka. - Policjanci ustalili, że do kradzieży roweru nie doszło - mówił nam kilka dni temu Grzegorz Jaroszewicz z komen dy wojewódzkiej w Gorzowie. Prokurator Wojciech Kwiek ze Słubic komentował: - Po zatrzymaniu mężczyzny przez policjantów rower został zabrany przez jego znajomego.

To dlatego prokuratura oskarżyła Kluskę o fałszywe zawiadomienie o przestępstwie (grożą mu nawet dwa lata więzienia). Zarzut składania fałszywych zeznań usłyszał też jego znajomy, który zdaniem policji zabrał rower. Kluska jednak twierdzi, że policja to wszystko zmyśliła. Na wczorajszej rozprawie przesłuchano funkcjonariusza, który w tym dniu zatrzymał Kluskę. Twierdzi, że zatrzymanie było zasadne, bo Kluska nie chciał podać ani danych osobowych, ani dać się przebadać, a funkcjonariusze mieli „uzasadnione podejrzenia” co do jego trzeźwości. Sędzia Krzysztof Rataj zarządził odtworzenie nagrania z monitoringu. Tutaj też się nie obyło bez sprzeczek Przemysława Kluski i prokurator Fili. Na przemian próbowali udowodnić swoją rację, wskazując na szczegóły w nagraniu. Sędzia zabronił w końcu obu stronom komentowania nagrania.

- Uważamy, że pan Kluska dobrze wie, gdzie jest jego rower. Wmieszany jest w to jego świadek, który również zeznaje nieprawdę - przypominała Fila. Kluska: - Prokuratura i policja chce ze mnie zrobić kłamcę.

Sprawa została odroczona do 6 lipca.

Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.