Od dziesięcioleci walczą o lepszą drogę

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Od dziesięcioleci walczą o lepszą drogę

Natalia Dyjas-Szatkowska

- Po każdej ulewie nasze posesje są zalewane. A wystarczyłoby przecież zrobić raz, ale skutecznie odpływ - mówią mieszkańcy

- Walczymy z miastem o wykonanie ulicy z prawdziwego zdarzenia - mówi Krystyna Krasowska. - Pierwsze budynki pojawiły się na ul. Domeyki jeszcze w latach 60. i od tego czasu nie można doczekać się porządnej drogi...

- Ulica jest newralgiczna, bo jest jedną z głównych wjazdowych ulic na osiedle Uczonych - dodaje Marek Krasowski. - Naprzeciw budynków o numerze 4 i 6 znajduje się tzw. siodło, czyli najniższe miejsce tej uliczki. Po wszystkich ulewach, gdy opad wody wynosi 40 milimetrów na metr kwadratowy, następuje zalewanie posesji. Nam też zalewa podjazd. Problem jest załatwiany doraźnie. A powinno być zrobione przemyślane odprowadzenie wód opadowych.

Mieszkańcy ulicy Ignacego Domeyki od lat proszą o modernizację ulicy. Piszą pisma, zbierają podpisy pod apelem o remont drogi. Wszystko na nic... W jednym z dokumentów, skierowanych do urzędu miasta możemy przeczytać: „W latach dwutysięcznych, kiedy mieszkańcy zaczęli interweniować w sprawie fatalnego stanu tej piaszczystej, wyboistej drogi, zaczęto najpierw równać podłoże gruntowe, ale to z czasem już po kilku tygodniach wracało do poprzedniego stanu. Zdecydowano więc bez konsultacji z mieszkańcami rozłożyć na drodze destrukt na sucho, więc również nawierzchnia okazała się nietrwała i wymagała ciągłej naprawy.” Podwyższenie drogi sprawiło, że wszystkie wody opadowe trafiają na okoliczne posesje. Ostatnie takie zalanie było zaledwie tydzień temu. A ulica? Rzeczywiście jest w złym stanie. Jej nawierzchnia sprawia, że w czasie deszczu cały osad spływa na okoliczne posesje. Ale w słoneczną pogodę wcale nie jest lepiej. Po przejeździe samochodu na drodze unosi się pył, co jest uciążliwe dla mieszkańców posesji.

- A przecież można było usiąść z geodetami, naukowcami i zrobić raz, ale skutecznie odpływ wód opadowych - denerwuje się Marek Krasowski.

W piśmie do urzędu mieszkańcy proszą więc o odprowadzenie wód opadowych, z uwzględnieniem odwodnienia pobocza i przywrócenie niwelety drogi na poziom z lat 60.

Czy ulica Domeyki będzie remontowana czy raczej budowana od podstaw? Postanowiliśmy zapytać o to w departamencie inwestycji i zarządzania drogami. Okazuje się, że remont takich ulic to spory wydatek. Pytanie zadaliśmy więc prezydentowi.

- Nie uciekamy od remontu ulic - mówi prezydent Janusz Kubicki. - Jednak takich ulic jak Domeyki, nie tylko zresztą na Jędrzychowie, ale też np. w Krępie są dziesiątki. A to oznacza, że ich remont może kosztować nawet setki milionów złotych. Dlatego chcemy zdiagnozować problem, by wiedzieć, na jakie wydatki musimy być przygotowani i zacząć się starać o pieniądze zewnętrzne. By do budowy dróg podejść kompleksowo, a nie remontować jedną, dwie ulice. Już w przyszłym roku powinny się rozpocząć pierwsze roboty.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.