Od nowego roku dzieci muszą zapłacić za dojazd do szkoły

Czytaj dalej
Fot. SP Wędrzyn
Renata Hryniewicz

Od nowego roku dzieci muszą zapłacić za dojazd do szkoły

Renata Hryniewicz

Od wielu lat nasze dzieci były dowożone z Sulęcina do szkoły w Wędrzynie bezpłatnie. Burmistrz obiecywał, że nic się w tej kwestii nie zmieni, a tydzień temu dostaliśmy wiadomość, że sami musimy płacić za dojazdy! - zadzwonił do nas zbulwersowany rodzic.

Marcin Jankowski ma syna w czwartej klasie. Choć mieszkają w Sulęcinie, syn uczy się w pobliskim Wędrzynie.

- Jak trzy lata temu szkoły w Sulęcinie nie mogły ogarnąć wyżu demograficznego, to było gminie na rękę, że niektórzy rodzice dali dzieci do szkoły w Wędrzynie - mówi ojciec. - Jeszcze w ubiegłym roku burmistrz obiecywał nam, że dojazdy przez kolejne dwa lata będą bezpłatne. I co się dzieje? Tydzień przed początkiem roku okazuje się, że musimy sami za nie zapłacić - dodaje zdenerwowany.

  • Dlaczego dzieci nie mogą jeździć bezpłatnie?
  • Co mówią przepisy?

CZYTAJ DALEJ:

Pozostało jeszcze 77% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Renata Hryniewicz

Moje działania reporterskie skupiają się na terenie powiatu słubickiego i sulęcińskiego. Szukam tu ludzi, miejsc, wydarzeń, o których warto pisać i je pokazywać. Szukam tematów, które niosą jakiś przekaz, pokazują ciekawe działania, ale także takich, w których poprzez nagłośnienie mogę pomóc rozwiązać problem. Zawsze staram się dociec prawdy wysłuchując różnych wariantów, jeśli chodzi o spór – wysłuchuję i opisuję obie strony. Staram się, żeby Czytelnik sam ocenił, po której stronie leży prawda. Można zgłosić mi każdy temat, każdy problem, każdą inicjatywę.
Jestem zawsze blisko ludzi i staram się spotykać z nimi osobiście, by ocenić sytuację, a w temacie ująć także emocje. Lubię pisać o ludziach i ich przeżyciach, pokazywać to, co w moim rejonie dzieje się dobrego, ale nie uciekam od spraw kontrowersyjnych, o czym nie raz przekonali się moi Czytelnicy.
Jestem optymistką i nigdy się nie załamuję. Wierzę, że zawsze jest jakieś wyjście. Lubię dobry żart i ludzi wesołych z pozytywną energią. Nie znoszę smutasów.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.