Odesłano z SOR-u dziecko z pękniętą krwawiącą nerką

Czytaj dalej
Fot. AGR
Aleksandra Gajewska-Ruc

Odesłano z SOR-u dziecko z pękniętą krwawiącą nerką

Aleksandra Gajewska-Ruc

Ojciec nie znalazł pomocy w lokalnym szpitalu. Sam wiózł dziecko do Gorzowa.

- Dziecko dosłownie zwijało się i wyło z bólu na tylnym siedzeniu samochodu. To było przerażające pół godziny jazdy. Pędziłem jak na złamanie karku, by ktoś w końcu pomógł mojemu synowi. Nie wiedziałem wtedy, że Mikołaj ma krwotok wewnętrzny i pękniętą nerkę. Gdy pomyślę jak mogło się to skończyć, aż włos mi się jeży na głowie. Do dziś zadaję sobie to pytanie: dlaczego lekarz na międzyrzeckim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie zbadał mojego dziecka? Przecież jest tam po to, by pomagać! - nie kryje oburzenia międzyrzeczanin Artur Tomysek. - Gdy zjawiliśmy się w gorzowskim szpitalu, lekarz zrobił wielkie oczy. Był zdziwiony, że u nas nie zrobili dziecku żadnych badań. Przez ich zaniedbanie mogło dojść do tragedii - dodaje ojciec chłopca.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu PLUS.

Aleksandra Gajewska-Ruc

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.