Natalia Dyjas-Szatkowska

Oglądanie lalek teatralnych na scenie ma w sobie coś z magii...

Małgorzata Paszkier-Wojcieszonek na co dzień pracuje w Zielonogórskim Ośrodku Kultury, tu działa też jako instruktor teatralny Fot. Natalia Dyjas Małgorzata Paszkier-Wojcieszonek na co dzień pracuje w Zielonogórskim Ośrodku Kultury, tu działa też jako instruktor teatralny
Natalia Dyjas-Szatkowska

O pięknie teatru lalkowego, kondycji zielonogórskich teatrów dziecięcych oraz poszukiwaniu własnej pasji rozmawiamy z Małgorzatą Paszkier-Wojcieszonek, instruktorem teatralnym.

Która to już edycja konkursu plastycznego „Magia teatru – lalka teatralna”?

Jedenasta. Pomysł na ten konkurs powstał po ukończeniu przeze mnie podyplomowych studiów reżyserii teatrów dzieci i młodzieży przy Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu – Wydziale Lalkarskim. Podczas studiów poznałam teatr lalkowy, zakochałam się w nim i z tej miłości powstał konkurs.

Z roku na rok przychodzi do Zielonogórskiego Ośrodka Kultury coraz więcej prac. A są one naprawdę imponujące...

Początkowo konkurs był skierowany do młodych ludzi z Zielonej Góry. Zaczęły jednak napływać pojedyncze prace z kraju. I wtedy zdecydowaliśmy, że będzie on miał zasięg ogólnopolski. Nie spodziewaliśmy się, że stanie się on tak popularny. W tym roku przysłano aż...404 prace. Od dwóch edycji uczestnicy wykonują lalkę na podstawie bajek zaproponowanych przez nas - organizatorów. W tym roku była to baśń „Królewna Śnieżka i krasnoludki” oraz „Bajka o szczęściu”. Prace przysyłają przedszkolaki, uczniowie szkół podstawowych i gimnazjaliści. A z każdą następną edycją jesteśmy coraz bardziej zachwyceni pięknem, starannością wykonania i oryginalnością nadsyłanych prac.

Skąd ta miłość do teatralnej lalki?

Lalka jest traktowana w teatrze nieco po macoszemu. A ona daje tyle różnych możliwości, wpro¬wadza widza w zupełnie inny świat. Teatr lalkowy to nie tylko spektakle dla dzieci, ale też przedstawienia dla widza dorosłego. Powstało wiele bardzo dobrych spektakli dla dorosłych, w których główne role grają lalki, animowane przez aktora. Piękny, wzruszający, zabawny i nagradzany spektakl „Śmieszny staruszek” w wykonaniu aktorów Wrocławskiego Teatru Lalek, w którym aktorzy „ożywiają” kilka lalek wspomnianego Staruszka. Lalka z aktorem tworzy zgrany duet, który się dobrze uzupełnia. I przez to między innymi spektakle lalkowe są niezwykłe.

Te wszystkie małe dzieła sztuki, przychodzące na konkurs można oglądać na specjalnej wystawie?

Zapraszamy wszystkich do obejrzenia wystawy w Hydrogalerii w ZOK-u przy ul. Festiwalowej 3. W tym roku na wystawie prezentujemy 168 prac indywidualnych i 2 zbiorowe. Zawsze zależy nam, żeby każda praca była dobrze wyeksponowana i cieszyła oko zwiedzających. To najbogatsza, jeśli chodzi o ilość prac, i najbardziej kolorowa wystawa w Hydrogalerii w całym roku.

Wprowadza pani też lalki teatralne do własnych spektakli...

Tak, ale jest to trudna sztuka. Potrzeba bardzo dobrych umiejętności aktora i... siły. Utrzymać lalkę, grać nią, animować, dać jej swój głos, swoje ciało – to bardzo trudne zadanie i ciężka praca. Wysiłek jednak się opłaca, gdy widz podąża za historią lalki, śmieje się i płacze, a po spektaklu brawa długo nie cichną.

Jaki cel przyświeca ZOK-owi, jako organizatorowi tego konkursu?

Często słyszy się, że lalka w teatrze jest archaiczna, tak samo teatr lalek. Kojarzy się z parawanem, za którym stoi aktor i animuje lalkę. Ale współczesny teatr lalkowy jest już trochę inny, a lalki są tak dobrze wykonane, że czasem trudno odróżnić je od człowieka. Chcieliśmy pokazać, jak ważny jest teatr, a szczególnie teatr lalkowy dla człowieka w każdym wieku. Po¬kazać ludzi z pasją, niezwykłymi umiejętnościami, którzy gdzieś tworzą cuda, a świat o nich nic nie wie. I zachęcić do czytania baśni, by móc potem wyczarować swoją lalkę.

A jak się ma u nas teatr dziecięcy i młodzieżowy?

W Zielonej Górze działa ponad 40 grup teatralnych przy szkołach, ośrodkach kultury i stowarzyszeniach – to ok. 600 mło¬dych ludzi. Jesteśmy chyba jednym z silniejszych pod tym względem ośrodków. Każda gru¬pa ma swojego instruktora - pasjonata, który jest jednocześnie: reżyserem, akustykiem, oświetleniowcem, montażystą, scenografem i krawcem. Ale przede wszystkim jest przewodnikiem, poprzez teatr pokazującym młodemu człowiekowi świat. Bo teatr to miejsce, gdzie wszystko może się zdarzyć.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.