Ogród połączył mieszkańców ul. Lisiej w Zielonej Górze

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Ogród połączył mieszkańców ul. Lisiej w Zielonej Górze

Natalia Dyjas-Szatkowska

Mieszkańcy ulicy Lisiej dbają o swój osiedlowy ogród. W piątek spotkają się na boisku, by zainaugurować letni sezon tańca i sportu.

Budynek przy ul. Lisiej 57 to typowy blok z wielkiej płyty. – Na początku w tym miejscu, gdzie teraz jest nasz ogród, były ławki. Siedziała na nich młodzież, często hałasowała. Prośby nie pomagały – mówi Agata Kowalewska, inicjatorka ogródka przy bloku. - Postanowiłam, że wyjdę do nich z miłością. I miłość zwyciężyła.

Tak kilka lat temu, narodził się pomysł stworzenia ogrodu w środku blokowiska. Od początku w jego tworzeniu pomagali inni mieszkańcy.

- Przynosili sadzonki, figurki. Pan z 10. piętra własnymi rękoma wykonał ogrodową stolarkę – opowiada z dumą pani Agata, która stworzyła ogród, będąc już na emeryturze. Z zawodu jest pielęgniarką i od wielu lat chętnie udzielała porad zdrowotnych mieszkańcom bloku przy Lisiej. W ten sposób stała się osobą rozpoznawalną na osiedlu. Potem przyszedł pomysł ze stworzeniem miejsca odpoczynku dla wszystkich.

– Praca w naszym ogrodzie pomaga mi zachować zdrowie, a piękno kwiatów i radość innych mobilizuje do dalszego działania. Czego chcieć więcej? – pyta kobieta. Mieszkańcy wieżowca, wspólnymi siłami, dbają, by nikt ogrodu nie zniszczył. Dla każdego ta przestrzeń stała się ważnym miejscem, gdzie można się spotkać, porozmawiać, a przy okazji nauczyć czegoś nowego, bo do grodu chętnie przychodzą też dzieci. Ogród zachwalają zarówno mieszkańcy bloku przy Lisiej 57, jak i ci z okolicznych wieżowców.
– Wszyscy, dzięki pani Agacie zostaliśmy obdarowani. Tutaj nie rozkwitają kwiaty, ale prawdziwe prezenty – ze wzruszeniem opowiada pani Ala, jedna z mieszkanek bloku. Zachęceni pomysłem pani Agaty o przestrzeń wokół bloku zaczęli dbać inni. M.in. pani Ula.

- Kiedyś nigdy przed blok nie wyglądałam, a teraz, pierwsze co robię, to rano sprawdzam, czy coś zakwitło - mówi. - Nas, dbających o rośliny, jest coraz więcej. Mimo przeciwności, nie poddajemy się i dzielimy sadzonkami.
Ale pani Agata, wraz z innymi mieszkańcami wieżowca, nie tylko upiększa okolicę kwiatowym ogrodem. Wspólnymi siłami organizują też od paru lat sezon letni na boisku nieopodal bloku. W tym roku uroczysta inauguracja już 1. lipca o godz. 18.00. Mieszkańcy mogą wtedy się spotkać, potańczyć, pogimnastykować, a przy okazji pomóc bezdomnym zwierzętom, bo zielonogórzanie z bloku przy Lisiej organizują również zbiórki koców i prześcieradeł dla psów i kotów.

– W tamtym roku dostałam imienne podziękowanie od schroniska. Ale podziękowania należą się wszystkim, nawet tym najmłodszym mieszkańcom naszego bloku, bo wszyscy chcą tu pomagać – podkreśla skromnie pani Agata. Ogród na Lisiej integruje mieszkańców, stając się świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Również zimą, kiedy to mieszkańcy ubierają, na święta, rosnącą nieopodal choinkę.

– Dopóki będę miała siły to zadbam o tę przestrzeń wspólną – podsumowuje z optymizmem Agata Kowalewska. - Dla nas wszystkich!

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.