Orliki bez instruktora. Kogo skusi posada?

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Kozakiewicz
Grzegorz Kozakiewicz

Orliki bez instruktora. Kogo skusi posada?

Grzegorz Kozakiewicz

Żarski MOSRiW skarży się na brak chętnych do pracy. Winne są kiepskie zarobki i konieczność przychodzenia w weekendy?

- Na początku opieka była. Rodzic puszczając dziecko na boisko, miał pewność, że nic mu się nie stanie. Teraz jest inaczej - mówi pani Zdzisława, mieszkająca w pobliżu Orlika przy ul. Paderewskiego.

W pobliżu bloków obowiązuje zakaz gry w piłkę. Stąd gromadne wyprawy na boisko w parku. Entuzjaści „haratania w gałę” odwiedzają Orlika regularnie. Najczęściej sami, czasem z rodzicami. Gdy natrafiają na zajęcia grup zorganizowanych, korzystają z ich opieki. - Kto będzie odpowiadał, gdy wydarzy się wypadek? - pyta pani Zdzisława. - Miasto się nie poczuwa. Dlatego małe dzieci na Orlika się u nas nie puszcza!

Odpowiedzialność magistratu była również tematem dyskusji radnych z komisji oświaty. Wielu obecnie obowiązujące rozwiązania nie satysfakcjonują. - Kartka z ostrzeżeniem na Orliku niczego tu nie rozwiąże - przestrzegał Robert Dziadul. - Jeśli pod nieobecność instruktora zdarzy się nieszczęście, słono za to zapłacimy!

W tej chwili Miejski Ośrodek Sportu, Rekreacji i Wypoczynku zatrudnia trzech animatorów, którzy obsługują trzy boiska otwarte od południa do godziny 21.00. Często jednak zdarza się tak, że obiekty pozostają bez opieki. Formalnie, powinny być wówczas zamknięte, jednak w praktyce się to nie zdarza. Próby ograniczania dostępu spotykają się ze znacznym sprzeciwem mieszkańców. Stąd wspomniana wcześniej kartka informująca o tym, że w czasie nieobecności instruktora użytkownicy boisk odpowiadają sami za siebie.

2,4 tysiąca złotych zarobić może miesięcznie animator na Orliku. Chętnych niestety brakuje

- Pewnym wyjściem z sytuacji jest relegowanie na „Orlika” ratowników z „Wodnika”, którzy posiadają stosowne uprawnienia. Unikamy tego jednak. Basen jest dla nas priorytetem - zaznacza Agnieszka Janisz, dyrektor MOSRiW - u.
Dlatego też ośrodek pilnie szuka nowych animatorów z uprawnieniami instruktora sportu. Do obowiązków nowo zatrudnionych należeć ma prowadzenie zajęć rekreacyjno - ruchowych oraz dbanie o porządek. Kandydaci liczyć mogą na umowę o pracę i zarobki na poziomie 1500 - 1600 zł netto. Do tego dochodzi dodatek ministerialny płacony przez dziewięć miesięcy. Wynosi on około 800 zł.

Mimo starań MOSRiW -u chętnych do pracy nadal nie ma. Barierą z pewnością nie są wymagane kwalifikacje. Kurs zrobić można choćby w internecie. Jego koszt to około trzysta złotych. Szkolenie trwa cztery dni.
Dlatego też szefostwo ośrodka podejrzewa, że winne są godziny pracy. Wymagana dyspozycyjność obejmuje popołudnia i weekendy. Okres wytężonej pracy przypada latem i podczas przeróżnych świąt.

Pani Zdzisława: Dzieci grają tu w piłkę na okrągło. Rzadko kiedy mają zapewnioną opiekę. Kto odpowie w razie wypadku?
Grzegorz Kozakiewicz Pani Zdzisława: Dzieci grają tu w piłkę na okrągło. Rzadko kiedy mają zapewnioną opiekę. Kto odpowie w razie wypadku?

- Praca jest do wzięcia od zaraz - zachęca Agnieszka Janisz. - Mamy do obsadzenia półtora etatu. Jesteśmy otwarci. Pasować nam będzie nawet skoczek, który podejmie się dyżurować na wszystkich trzech boiskach. MOSRiW nadzieję na znalezienie potrzebnego personelu pokłada w ruchach kadrowych w oświacie. Wiadomo, że w przyszłym roku nie dla każdego wuefisty wystarczy godzin lekcyjnych. - Nauczyciel z gimnazjum numer 3 nie będzie miał pracy - dopytywała radna Lucyna Grzybowicz. - Czy to znaczy, że będzie mógł przyjść do was?

Autor: Grzegorz Kozakiewicz

Grzegorz Kozakiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.