Filip Pobihuszka

Ostatnia niedziela, ale dla kogo? Referendum we Wschowie

Miłosz Czopek, wiceburmistrz Wschowy Fot. Mariusz Kapała Wiceburmistrz Czopek jest spokojny o wynik referendum. - Miasto zmienia się na lepsze - mówi.
Filip Pobihuszka

W niedzielę mieszkańcy gminy Wschowa będą mieć okazję do odwołania burmistrza i całej rady. Ratusz jest przekonany, że referendum się nie powiedzie. A opozycja zapowiada początek zmian...

Historia wschowskiego referendum jest krótka, ale burzliwa. Krótka, bo wszystko zaczęło się zaledwie cztery miesiące temu. A burzliwa bo, jak u Hitchcocka, najpierw było trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rosło. Ale po kolei.

Wszystko zaczęło się pod koniec lutego, od zamieszania wokół Wschowskiego Uczniowskiego Klubu Sportowego Korona, a konkretniej od przyznania klubowi przez ratusz mniejszej niż dotychczas dotacji. Efektem sporu było wycofanie się głównego sponsora, a Tomasz Stasiak zrezygnował z piastowanej przez siebie funkcji prezesa. Krótko potem złożył we wschowskim magistracie stosowne powiadomienie o chęci przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania zarówno burmistrz Danuty Patalas jak i całej rady. Były prezes Korony przekonywał wówczas, że zawirowania z klubem były tylko kroplą, która przelała czarę goryczy. - Te wszystkie nieprawidłowości, które do tej pory były w urzędzie, trzeba zweryfikować - mówił.

Potem ruszyło zbieranie podpisów. I choć ratusz od początku przekonywał, że przedsięwzięcie się nie powiedzie, zwolennicy głosowania w kwietniu złożyli w zielonogórskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego stosowny wniosek, z którego wynikało, że zebrano 2202 podpisy. Jednak nawet to nie zbiło ratusza z pantałyku. - Na ostatnich wyborach, siła opozycji to było prawie 5 tys. głosów, a teraz nie byli w stanie zmobilizować nawet połowy - argumentował wiceburmistrz Miłosz Czopek.

Miłosz Czopek, wiceburmistrz Wschowy
Mariusz Kapała Wiceburmistrz Czopek jest spokojny o wynik referendum. - Miasto zmienia się na lepsze - mówi.

Warto też wspomnieć, że podczas zbierania podpisów doszło do niecodziennego incydentu, gdy z jednego z punktów zaginęła lista popierających inicjatywę. - Pewna pani po prostu zabrała tę listę. Informację o tym kto to jest przekazałem policji - mówił T. Stasiak, podkreślając, że to „pani, która pracuje w jednej z jednostek samorządowych”.

Początek maja i kolejne zdziwienie, gdy okazało się, że komisarz wyborczy... błędnie wyznaczył datę referendum. Nie przewidział bowiem, że jego postanowienie zostanie tak szybko opublikowane w wojewódzkim dzienniku urzędowym. - Gdyby komisarz chciał przeprowadzić referendum w ostatnim z możliwych terminów, powinien wyznaczyć datę referendum na 19 czerwca - pisał w mailu do naszej redakcji Tomasz Zakrzewski z portalu referendumlokalne.pl. Ostatecznie jednak Państwowa Komisja Wyborcza zgodziła się, by głosowanie odbyło się w pierwotnie wyznaczonym terminie.

Nie był to jednak koniec zawirowań. Tydzień przed głosowaniem, w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze odbyła się „pierwsza w historii Wschowy sprawa w trybie wyborczym”. Poszło o treści zawarte w referendalnej gazetce, która wyszła spod rąk T. Stasiaka. Wyrok był korzystny dla opozycji, bowiem sąd uznał wniosek ratusza za bezzasadny i w całości go oddalił. Jednak wschowskie władze nie zamierzały składać broni. - Nie może tak być, że oczywiste fakty i liczby są przekłamane i mieści się to w dopuszczonej krytyce władzy - mówił M. Czopek zapowiadając odwołanie się od wyroku. Dariusz Przybylski z ratusza twierdzi z kolei, że wynik głosowania zna od dawna. - Referendum się nie powiedzie. I to nie wynika z powodów „wschowskich” tylko politologicznych - wyjaśniał niedawno na łamach „GL”.

Co na to sami mieszkańcy? - Na referendum pójdę - mówi nam m.in. Ryszard Rzepka, maszynista z Lginia. - To referendum niczego nie zmieni, raczej nie pójdę - twierdzi z kolei Anna Zwiernik, krawcowa ze Wschowy.

Tymczasem opozycja nie traci rezonu. Po Wschowie jeździ nawet samochód, z którego głośników sączy się nieśmiertelny przebój Mieczysława Fogga, „Ostatnia niedziela”.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.