Pamiętaj, że samochód nie wygra z tramwajem

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Pamiętaj, że samochód nie wygra z tramwajem

Tomasz Rusek

Dziś, 14 lipca, mija 57 lat od największej w Gorzowie katastrofy tramwajowej. Rannych było 60 osób, jedna zmarła. - Dziś by do niej nie doszło - mówi „GL” Paweł Kamyszek, prezes Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.

Jesteś prezesem Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej, więc wiesz na pewno, co wydarzyło się w mieście 14 lipca 1959 r.?
Tak, wiem, pytasz o tragiczny wypadek tramwajowy.

Największą w dziejach miasta katastrofę komunikacyjną. Rannych zostało około 60 osób, jedna z osób zmarła na skutek obrażeń w szpitalu. Jak i gdzie doszło do wypadku?
To były godziny szczytu. Od zakładów stilonowskich w stronę miasta jechał skład trzech wagonów. Były to wagony, jakich dziś już nie ma. MZK ma tylko jeden egzemplarz, zabytkowy, czerwony, który czasami wyjeżdża na tory z okazji różnych imprez. Ludzie jechali stłoczeni, bo był to popołudniowy kurs. Tramwaj zjeżdżał z obecnej ul. Podmiejskiej w stronę dzisiejszego ronda Santockiego. Hamulce nie zadziałały prawidłowo, skład zbyt szybko wszedł w łuk i wypadł z szyn. Jeden z wagonów uderzył jeszcze w słup. Ludzie odnieśli poważne obrażenia. Jedna z pasażerek, słynna wówczas lekarka, zmarła niedługo potem w szpitalu. Podobny wypadek z podobnych przyczyn miał jeszcze miejsce w Szczecinie. Po tych tragediach wagony tego typu w całym kraju przeszły modernizację.

Dziś mówi się o rozbudowie linii tramwajowych w Gorzowie. Jedna z tras będzie wiodła od ronda Piłsudskiego do ronda Wyszyńskiego. Sprawdziłem. Różnica poziomów wynosi tam aż 35 metrów. Dwa razy więcej niż między rondem Solidarności a Santockim, gdzie 57 lat temu doszło do tragedii. Zapytam wprost: nie za stromo tam na tramwaj?
Przy dzisiejszym rozwoju techniki - nie. Tramwaje bez problemu wjadą i zjadą. Bezpiecznie. Dziś wagony mają zupełnie inne systemy hamulcowe. Ten sprzed półwiecza hamował silnikiem. Wyłącznie. Przy dużym ciężarze i prędkości nabranej na zjeździe było to niewystarczające. Dziś wagony mają trzy systemy, które nie dopuściłyby do podobnej tragedii. Wagon jest w stanie zatrzymać się zawsze, gdy trzeba.

Mimo to co jakiś czas dochodzi do stłuczek z tramwajami. Najczęściej na przejazdach. Dlaczego? Kierowcy naprawdę nie widzą wagonów?
Nie zachowują ostrożności. Gubi ich też jazda na pamięć albo brak należytej uwagi. A przecież z tramwajem nie wygra żadne auto.

Uważaj na tramwaj

Gdzie w Gorzowie najbardziej trzeba uważać na tramwaje?

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.