Tomasz Rusek

Pan Zygmunt świerk sadził i nie da go tknąć

świerk przy bloku Fot. Tomasz Rusek - Zasadziłem ten świerk. Latami o niego dbałem. Czemu teraz spółdzielnia chce go wyciąć? - dziwił się pan Zygmunt. Ostatecznie spółdzielnia wycinkę odwołała. Choć zgodę na nią cały czas ma.
Tomasz Rusek

Gorzów Wlkp. - Jak ktoś będzie chciał wyciąć świerk, to przykuję się do drzewa! - zagroził Zygmunt Retinger. Spółdzielnia: - Wycinkę odwołujemy.

Świerk ma 28 lat. Nie jest specjalnie duży. Sięga czubkiem okien pierwszego piętra bloku. I ładnie osłania parter - gdzie mieszka pan Retinger. - Sam go sadziłem. Latami nikomu nie wadził. Nawet blok ocieplono bez niszczenia drzewa. Rozumie pan? Fachowcy bez trudu wykonali roboty. Bo te drzewo tak naprawdę nie przeszkadza budynkowi, tylko spółdzielni - twierdzi nasz Czytelnik.

świerk przy bloku
Tomasz Rusek - Zasadziłem ten świerk. Latami o niego dbałem. Czemu teraz spółdzielnia chce go wyciąć? - dziwił się pan Zygmunt. Ostatecznie spółdzielnia wycinkę odwołała. Choć zgodę na nią cały czas ma.

Trzy argumenty

Oglądam drzewo i okolice bardzo dokładnie. Pod koroną widać figury bociana, zajączka i liska. Ale zniszczeń nie widać żadnych. Korzenie nie wybijają, nie rozwalają chodnika, nie przeszkadzają. Gdy stanie się z boku, widać, że świerk jest też podcięty od strony bloku - by gałęzie nie właziły do okien.

Tylko że w uzasadnieniu wycinki - oczywiście - nie ma o tym mowy. Jest za to napisane, że drzewo rośnie pół metra od opaski budynku (wąskiego chodniczka przy obrysie czte-ropiętrowca), gałęzie nachodzą na elewację, a „w bardzo bliskim sąsiedztwie systemu korzeniowego przebiega sieć kanalizacji deszczowej”.

  1. Pierwszy argument - prawdziwy. Ale nieścisły. Bo pół metra od opaski oznacza tak naprawdę aż 1,3 metra od budynku. No i co z tego? Są na Gór-czynie drzewa, które rosną bliżej bloków.
  2. Drugi argument, ten z gałęziami, można obalić, patrząc choćby na zdjęcia. Gałęzie nie wchodzą do okien. Tylko trzeba je przycinać.
  3. Trzeci powód nas zaskoczył: najbliższa studzienka deszczowa jest bowiem... kilka metrów od drzewa! Na asfaltowej jezdni. Jakim cudem korzenie mogą jej szkodzić?

Na razie nie wytną

Co na to wszystko mówią w spółdzielni? Marcin Michal-ski, zastępca prezesa ds. technicznych na nasze pytanie odpowiada krótko: - Wycinki jednak nie będzie.

Co się stało, że spółdzielnia zmieniła zdanie i zamiary? Okazuje się, ze zdania... nikt nie zmienił i nadal są powody do wycięcia drzewa. Jakie? Odległość od bloku i potencjalnie groźny system korzeniowy, który może uszkodzić m.in. przyłącze instalacji wód deszczowych. Czyli nie chodzi o samą kanalizację (jak wynikało z pisemnego uzasadnienia), ale o rury, które biegną od budynku w stronę studzienek, a których ani reporter, ani pan Zygmunt po prostu nie widzieli - bo są pod ziemią.

Marcin Michalski podkreśla jednak, że „od wycięcia drzewa odstąpiono na chwilę obecną”. - Przy stwierdzeniu realnego zagrożenia dla budynku lub infrastruktury technicznej wycinka może zostać dokonana - dodaje wiceprezes spółdzielni.

Czytelnik z ul. Czereśniowej cieszy się, że świerkowi nic nie grozi. - Mam nadzieję, że będzie sobie spokojnie rósł. A jak ktoś kiedyś przyjdzie go wyciąć, to przykuję się do drzewa - zapowiada.

Na szczęście na razie nie ma takiej potrzeby. Wystarczy, że pan Zygmunt będzie o świerk dbał i pamiętał o podcinaniu gałęzi. a ą

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.