Pani Agnieszka ruszyła w pościg za pijanym kierowcą!

Czytaj dalej
Edward Mazurkow

Pani Agnieszka ruszyła w pościg za pijanym kierowcą!

Edward Mazurkow

Ekspedientka Agnieszka Dryniak po dramatycznym pościgu ujęła pijanego kierowcę Miał aż 3 promile alkoholu we krwi!

Mrożące krew w żyłach sceny niczym z filmu akcji, rozegrały się w minioną niedzielę wieczorem na ul. Nawrot. Agnieszka Dryniak z Łodzi opowiada, że około godz. 20 jechała ul. Nawrot, od ul. Zamenhofa, fordem ka pożyczonym od sąsiada. Miała trzech pasażerów. Tygodniowe niemowlę i jego rodziców.

- Dojeżdżając do skrzyżowania z ul. Dowborczyków przyhamowałam przed spowalniaczami ułożonymi na jezdni. Jednak jadący lewym pasem bordowy volkswagen polo na dolnośląskich numerach rejestracyjnych przejechał po nich z dużą prędkością. Wtedy też kierowca volkswagena stracił panowanie nad pojazdem - opowiada Agnieszka Dryniak.

Rozpędzony samochód wybił się na spowalniaczch w powietrze niczym z katapulty i z impetem lewym kołem wbił się w zaparkowaną przy chodniku zieloną toyotę avensis.

- Volkswagen zakleszczył się w rozbitym aucie. Wtedy też z hukiem rozerwała się jego przednia opona. Kierowca polo próbował odjechać ostro dodając gazu. Zaczął tak mocno szarpać autem, że z felgi spadła mu rozerwana opona i posypały się iskry. Gdy to zobaczyłam, skóra ścierpła mi na plecach. Zatrzymałam się i przez komórkę powiadomiłam policję - kontynuuje pani Agnieszka.

Po kilku próbach, kierowcy udało się w końcu wyrwać z pułapki. Przerysował stojącego w pobliżu toyoty mercedesa i sypiąc iskrami, ruszył do przodu. Na pobliskim skrzyżowaniu skręcił pod prąd w ul. Targową. Tam wjechał na chodnik i zatrzymał auto. Wybiegł z samochodu z pasażerem, mężczyźni zaczęli uciekać. Pani Agnieszka pobiegła za nimi. Pirat drogowy i jego pasażer wbiegli na pobliskie podwórko. Tam przez przechodnią bramę wydostali się na ul. Nawrot.

- Goniąc ich, krzyczałam z całych sił: „Łapcie go, jest pijany”! Z pomocą pospieszyło mi trzech mężczyzn i kobieta. Kierowca volkswagena i podróżujący z nim mężczyzna opadli z sił i zostali wreszcie przez nas zatrzymani - kontynuuje pani Agnieszka.

Wkrótce na miejsce przyjechały aż trzy policyjne radiowozy. Okazało się, że 34-latek ma prawie 3 promile alkoholu we krwi. Nie posiada też prawa jazdy, gdyż zostało mu zabrane przez sąd za... jazdę po pijanemu. Asp. sztab. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej informuje, że mężczyźnie grozi do 3 lat więzienia.

Edward Mazurkow

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.