Parking dla wybranych

Czytaj dalej
Fot. Michał Kurowicki
Michał Kurowicki

Parking dla wybranych

Michał Kurowicki

Radny proponuje, by parking przy Palmiarni stał się płatny. Wtedy mogliby z niego korzystać interesanci pobliskich urzędów. Dziś to raczej niemożliwe.

Wczoraj. Godzina 10 rano. Wielki parking przy Palmiarni. Marcin Kłusak ze Świebodzina podjeżdża z rodziną swoim autem. W samochodzie siedzi żona i dwójka dzieci. Chcą zobaczyć egzotyczne rośliny pod szkłem. Niestety, na razie nie obejrzą ogromnej palmy daktylowej i innych atrakcji. Zamiast tego, od pół godziny krążą bez skutku i szukają miejsca do zaparkowania.

W podobnej sytuacji - oprócz turystów - w dni powszednie jest też wielu zielonogórzan i mieszkańców innych miejscowości. W okolicy Palmiarni mamy mnóstwo urzędów. Ludzie przyjeżdżają załatwić tam swoje sprawy. Jedni odbierają paszporty, inni mapę od geodety. Niestety, petenci urzędów nie mają gdzie zostawić swoich aut. Idealnym miejscem byłby wspomniany parking na ponad sto miejsc. Niestety od rana do popołudnia jest kompletnie zapełniony. Auta stoją nawet na zakrętach, czy na resztkach trawnika.

Bilety za parkowanie

Według radnego Mariusza Rosika tłok na parkingu przy Palmiarni powodują samochody pracowników okolicznych urzędów. Twierdzi, że najlepszym dowodem na to jest fakt, że luźniej robi się tam po godz. 15. Tylko, że po godz. 15 interesantom miejsca nie są już potrzebne… bo większość urzędów jest zamkniętych.

- To jest nie do wytrzymania! - denerwuje się radny Rosik. - Przecież cały ten parking jest notorycznie zajęty przez auta urzędników. Wiem to, bo wystarczy spojrzeć na godziny, w których jest zapchany. Dokładnie pokrywa się z czasem ich pracy. Radny proponuje rozwiązanie problemu. Na ostatniej sesji rady miasta zgłosił w tej sprawie interpelację. - Proponuję, by parking przy Palmiarni był płatny. Oczywiście pierwsza godzina powinna być za darmo. Ale za każdą następną bilet po kilka złotych. Podobnie jest od lat pod urzędem miasta i system świetnie się sprawdza. Samochody przyjeżdżają i odjeżdżają, bo mało kogo stać na płacenie za cały dzień. Dzięki temu, poza wpływami do budżetu miasta, znalazłaby się praca dla kilku parkingowych - tłumaczy.

W okolicach parkingu przy Palmiarni znajdziemy wiele ważnych instytucji, m.in. starostwo powiatowe, urząd marszałkowski i miasta. Czy ich pracownicy zgodziliby się na wprowadzenie opłat? - Myślę, że nie jest to złe rozwiązanie - mówi Dariusz Wróblewski, starosta zielonogórski. - Pod warunkiem, że pierwsza godzina będzie bezpłatna. To udrożniłoby wspomniany parking, a petentom pozwoliło załatwić swoje formalności. Większość spraw udaje się u nas rozwiązać właśnie w ciągu godziny lub krócej.

Nad pomysłem radnego zastanawiają się też w urzędzie marszałkowskim. - Parking pod Palmiarnią rzeczywiście jest mocno oblegany, zwłaszcza w godzinach pracy okolicznych urzędów i instytucji - uważa Michał Iwanowski, rzecznik prasowy zarządu województwa.

- Być może wprowadzenie strefy płatnego parkowania na tym terenie rozwiązałoby problem, poprzez zwiększenie rotacji parkujących tam pojazdów. Ale to raczej chwilowe rozwiązanie. Docelowo powinno się myśleć o zwiększeniu liczby miejsc parkingowych, np. poprzez budowę w tamtym miejscu parkingu wielopoziomowego.

Inne zdanie ma jednak wielu z pracujących tam urzędników, z którymi rozmawiała nasza gazeta. Twierdzą, że ewentualne płacenie za parking pod Palmiarnią, to dla nich bardzo duży wydatek. Dodają, że część z nich używa prywatnych aut do celów służbowych.

Kłopotliwe procedury

Terenem wspomnianego parkingu zarządza departament inwestycji i zarządzania drogami urzędu miasta.
- Parking przy Palmiarni mógłby stać się płatny, jednak wymagałoby to wprowadzenia bardzo kłopotliwej i zawiłej procedury - wyjaśnia Paweł Urbański dyrektor departamentu. - Niezbędne byłoby włącznie jego terenu w pas drogi publicznej. Problem w tym, że otaczają go tylko dwie ulice i trudno byłoby, przy ich wykorzystaniu, włączyć go w pas drogi publicznej, a następnie do strefy płatnego parkowania.

Kto zatem ma rację? Kto jest ważniejszy: urzędnik czy interesant?

Autor: Michał Kurowicki

Michał Kurowicki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.