Paweł Janas: Niektórzy trenerzy myślą, że wiedzą wszystko o piłce

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Capar
Alan Rogalski

Paweł Janas: Niektórzy trenerzy myślą, że wiedzą wszystko o piłce

Alan Rogalski

- Nie ma tu pieniędzy, więc młodzi, zdolni piłkarze uciekają - przyznał były selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas, który jako zawodnik kadry był z nią trzeci na mundialu w 1982 r.

Odkąd został pan szkoleniowcem monitorującym działania Gimnazjalnego Ośrodka Szkolenia Sportowego Młodzieży, to mniej więcej raz na miesiąc jest pan w Gorzowie. Bywa też i na kursokonferencjach trenerskich, jak na tej grudniowej w Międzyrzeczu. Jak ocenia pan poziom lubuskich szkoleniowców na tle prowadzących ekipy w innych częściach kraju?
Wydaję mi się, że poziom tych, którzy doszkalali się w Międzyrzeczu, jest taki sam, jak tych w innych miastach w całej Polsce. Warsztat zależy też od zaangażowania samych szkoleniowców. Niemniej jednak, jeśli trenerzy z Lubuskiego będą tak doszkalali swój warsztat, jak do tej pory, to ich poziom będzie rósł. Sam, jak przyjeżdżam do GOSSM do Gorzowa, to widzę, że młodzi trenerzy wykonują tam fajną robotę.

A takie szkolenia, jak te w Międzyrzeczu, są im potrzebne?
Oczywiście, że tak. One mają na celu przypomnieć, jak należy nauczać piłki nożnej. Niektórym trenerom wydaje się, że wszystko wiedzą. Ja też mógłbym tak powiedzieć, ale sam korzystam z tych kursów. Na tę ostatnią lubuską kursokonferencję przybył w roli wykładowcy szkoleniowiec z Anglii. Ćwiczenia były też prezentowane na młodzieży z gimnazjum w Gorzowie. Zawsze na takich szkoleniach można się czegoś nowego nauczyć. Jedynie trzeba chcieć. Jeśli ktoś ma przyjechać tylko po to, by dostać papier, to nie posiądzie żadnej wiedzy. Kursokonferencje powinny być organizowane jak najczęściej. Zresztą, w każdym z województw.

W listopadzie było głośno o tym, że wychowanek Promienia Żary Sebastian Dudek zbeształ przed telewizyjnymi kamerami swojego trenera Piotra Mandrysza w Zagłębiu Sosnowiec. Jak pan ocenia tę sytuację?
Słyszałem o tym. Z tego, co wiem, to on chce zostać przy piłce i pracować z młodzieżą, a na początku ścieżki trenerskiej wyrobił sobie złą opinię. Trener trenerowi nie powinien nic takiego mówić. A jeśli robi to zawodnik, to tym bardziej. Wiadomo, jest rywalizacja, ale ona musi być na boisku. Przecież i tak to prezesi zatrudniają i zwalniają szkoleniowców.

W trakcie konferencji w Międzyrzeczu, w jej panelu dyskusyjnym z synem Rafałem, odpowiadał pan na pytania, jak zmieniła się piłka nożna na przestrzeni lat. To wielka różnica?
Ogromna. Jeśli chodzi o bazę, tak naprawdę o wszystko... Kiedyś nie było sztucznych płyt, nie było i podgrzewanych, nie było też i oświetlenia. Teraz mamy orliki, ale w samym Gorzowie nie ma pełnowymiarowego boiska z nienaturalną nawierzchnią. Ona by się bardzo przydała i dla klubów, i dla szkół.

Budowa na stadionie przy ul. Olimpijskiej ma rozpocząć się w tym roku. Są przeznaczone na to środki z budżetu miasta...
Ja do Gorzowa przyjeżdżam od prawie roku i cały czas słyszę, że ona ma być, a na razie nic się nie zaczęło. Musi być przynajmniej jedna taka, na której można byłoby grać w zimie. Takie boiska są w mniejszych miastach, ale nie tu. Treningi jedynie na orlikach to nie to samo.

A dlaczego w ogóle Gorzów jest trochę taką biała plamą na piłkarskiej mapie Polski?
Brakuje tu sponsorów, przez co młodzi, utalentowani zawodnicy uciekają z regionu do Lecha Poznań, Pogoni Szczecin, czy też innych akademii i szkółek piłkarskich. Każdy chce grać jak najwyżej, zaprezentować się z jak najlepszej strony, po to by jakiś klub z wyższej ligi wziął go do siebie. Wiemy, że dziś w województwie lubuskim nie ma drużyny w wyższych klasach, a przecież są i Lubuszanie, którzy ocierają się o kadry narodowe w różnych kategoriach wiekowych. Za moich czasów lubuskie zespoły były zdecydowanie wyżej niż w trzeciej lidze, która tak naprawdę jest czwartym szczeblem rozgrywek. Do tego w Zielonej Górze, a nie w Gorzowie. Żałuję, że takie miasto nie ma klubu w centralnych rozgrywkach. Na szczęście w Gorzowie zaczyna się odbudowywać piłka młodzieżowa. Jest kilku, którzy mają szansę zaistnieć w seniorskiej piłce nożnej.

Kilka lat temu przyjeżdżał pan do Gorzowa z Widzewem Łódź na pierwszą ligę. Dziś Stilon rywalizuje jedynie w tej czwartej...
Pamiętam starcia Widzewa Łódź, do których dochodziło w Gorzowie. Zwłaszcza że występowałem przeciwko znanym mi trenerom, którzy byli i nadal są moimi przyjaciółmi, jak Adam Topolski czy też Mieczysław Broniszewski. Między nami była rywalizacja przed spotkaniem, bo po nim normalnie ze sobą spotykaliśmy się i rozmawialiśmy.

Niewiele lepiej niż mężczyźni radzą sobie kobiety w Gorzowie. Ze zdecydowaną większością z nich ma pan do czynienia w GOSSM. Z czego może wynikać to, że TKKF_Stilon, klub z piłkarskimi tradycjami, to wielokrotny mistrz Polski, też i w piłce halowej, drugi rok z rzędu będzie bronił się przed spadkiem z pierwszej ligi?
Tak jak je obserwuję, to widzę, że coraz mniej ich garnie się do piłki. Nie dostrzegam u nich zaangażowania, a przecież grają na drugim poziomie w kraju. Żałuję, bo to najlepszy klub w województwie. Z drugiej strony, one też by chciały udać się na obóz, dostać pieniądze, ale nie ma sponsorów... A te najzdolniejsze idą w Polskę. Trzeba w nie zainwestować, by potem coś z nich było.

Paweł Janas
Łukasz Capar Paweł Janas to jeden z najwybitniejszych zawodników w historii piłki nożnej w Polsce. To też jeden z byłych selekcjonerów kadry narodowej
Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.