Czesław Wachnik

Pętla przy Zawadzkiego "Zośki" do przeprowadzki

Krystyna Walkowiak i Barbara Rudnicka Fot. M.Kapała - Zatoczka nie powinna utrudniać życia mieszkańcom - mówią Krystyna Walkowiak i Barbara Rudnicka
Czesław Wachnik

Przy Zawadzkiego ,Zośki” w Zielonej Górze powstaje blok. Mieszkańcy boją się, że po przesunięciu pętli, autobusy będą uciążliwe

Pani Anna mieszkanka bloku przy Zawadzkiego ,,Zośki” jest oburzona. Pisze: - Przy Zawadzkiego, na byłym parkingu powstaje budynek. Niestety jak słyszałam, po jego wybudowaniu, przeniesiona zostanie zatoczka autobusowa. Ma się znaleźć na łuku między ulicami Zachodnią a Zawadzkiego. Oczywiście nikogo nie interesuje jak nowa lokalizacja odbije się na mieszkańcach starej części osiedla, ulic Zachodniej i Zawadzkiego. A dla nas oznacza to pogorszenie się komfortu życia, zwiększenie hałasu i spalin. W przypadku nowej lokalizacji przestrzeń jest bowiem bardziej zamknięta, ze specyficznym układem terenu i wiatrów. Czyli lokatorzy budowanego luksusowego bloku będą mieli czyste powietrze, a my spaliny i hałas. Czy to jest sprawiedliwe? - pyta pani Anna.

My po prostu musimy się wynieść - tłumaczy Barbara Langner, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji.

W piątek jedziemy na miejsce. Mimo, że dopiero godz. 7.30 na budowie kilkunastu pracowników. Inwestycja znajduje się na poziomie piwnicy i garaży. Pracownicy montują pręty zbrojeniowe, murują ściany a na podjeździe, blokując przy okazji część pętli, stoi tzw. gruszka z betonem. Dla bezpieczeństwo chodzi koło niej pracownik w żółtej kamizelce.

Robert Wanat mieszka także w bloku przy Zawadzkiego ,,Zośki”. Czeka na autobus nr 8.
- Mieszkam tu prawie 40 lat. Ta pętla jest zlokalizowana doskonale, obok jest parking, market, a budynki oddalone o prawie 50 metrów. Dlatego autobusy nikomu nie przeszkadzają. Nowa pętla ma być zlokalizowana między zjazdami pod amfiteatr i w ulicę Zachodnią. To raczej niedobry wybór. Mieszkańcy starszych bloków przy Zawadzkiego będą mieli prawo do narzekania - tłumaczy pan Robert. I dodaje, że stracą też mieszkańcy nowszej części Zawadzkiego. Dziś mają do pętli 50 metrów, a po jej zmianie będzie to 200 metrów.

Barbara Langner, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji argumentuje, że pętla musi być przeniesiona, bo teren, gdzie znajduje się obecnie został sprzedany wraz z parkingiem, gdzie budowany jest blok.

- My po prostu musimy się wynieść - tłumaczy. Dodaje jednak, że nieprawdziwe są informacje, że nowa pętla powstanie za zakrętem, między wjazdem w ulicę Zachodnią a amfiteatrem. - Nic takiego nie będzie. Zakładamy przesunięcie pętli o około 50 metrów, a jej początek nastąpi zaraz za parkingiem. Dzięki temu praktycznie nic się nie zmieni, tym bardziej, że zakładamy pozostawienie przystanku dla wsiadających w obecnym miejscu.

Z koncepcji wynika, że pętla będzie rozpoczynała się na wysokości niewielkiej drogi, prowadzącej w kierunku sali gimnastycznej Gimnazjum. - Obok chodnika jest wysoka skarpa, a więc autobusy nikomu nie będą przeszkadzały. Tym bardziej, że najpewniej od przyszłego roku będziemy wprowadzali pojazdy z napędem elektrycznym a więc praktycznie bezszmerowe - wyjaśnia dyrektor. Dodając, że rozważano inne lokalizacje, ale tą uznano za najlepszą.

Czesław Wachnik

Jestem dziennikarzem Gazety Lubuskiej od 1985 roku, najczęściej w dziale terenowym, ekonomicznym, przez wiele lat prowadziłem dodatek motoryzacyjny ,,Za kierownicą''. Dziś zajmuję się głównie tym co się dzieje w Zielonej Górze oraz powiecie zielonogórskim.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.