Pierwsza pomoc bywa ostatnią deską ratunku. Przestań więc udawać, że nic się nie stało

Czytaj dalej
Katarzyna Piojda

Pierwsza pomoc bywa ostatnią deską ratunku. Przestań więc udawać, że nic się nie stało

Katarzyna Piojda

Jak pomóc służbom ratowniczym podczas akcji ratunkowej? Kup w piątek gazetę ze specjalnym dodatkiem mogącym uratować życie - KOPERTĄ Z KARTĄ ZDROWIA. Uzupełnij dane i trzymaj ją w bezpiecznym miejscu!

Krwotoki, oparzenia, zwichnięcia, złamania czy zadławienia - nawet w domu mogą nam się przydarzyć. Trzeba wiedzieć, jak pomóc poszkodowanemu, zanim przyjedzie pogotowie.
30 razy ucisnąć klatkę piersiową i zrobić dwa wdechy. Złotą zasadę udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej powtarzano nam od czasów podstawówki. I jeszcze tę, że powyższy schemat trzeba powtarzać do momentu odzyskania oddechu przez ofiarę lub do przyjazdu pogotowia. Piszemy, jak reagować w nagłych domowych wypadkach.

Resuscytacja

Resuscytacja to - dla niewtajemniczonych - ogół działań, na które składa się uciskanie klatki piersiowej i sztuczne oddychanie. Przeprowadzamy ją, gdy z poszkodowanym nie możemy nawiązać kontaktu (nie reaguje) i gdy nie oddycha albo oddycha z trudnościami. Wszystko po to, żeby przywrócić krążenie i oddech. Resuscytację u dorosłego zaczyna się od 30 uciśnięć klatki piersiowej na głębokość około 5 cm, z częstotliwością 100–120 ucisków na minutę. Po nich trzeba zrobić dwa krótkie wdechy (każdy trwa około sekundę). Klatka piersiowa poszkodowanego podczas wdechu powinna unosić się do góry. Przerwa przeznaczona na oddechy powinna wynosić do 10 sekund.

Krwotoki

To, że z rany leci krew, jeszcze nie oznacza nic poważnego. Poważny jest natomiast krwotok. Przyjmuje się, że kto utracił połowę krwi w wyniku krwotoku, tego czeka natychmiastowa śmierć, wykrwawienie się na śmierć.

Przed przystąpieniem do udzielenia pomocy, najlepiej założyć rękawiczki jednorazowe, które trzyma się przykładowo w apteczce samochodowej. Można też użyć jednorazowych woreczków foliowych. Jeśli poszkodowany jest przytomny, poprośmy go, aby usiadł na podłodze czy ziemi. O ile możliwe, niech uciska swoją ranę dłonią (w ciągu 4-5 minut zrobi się skrzep). To do czasu, aż znajdziemy lub załatwimy opatrunek. Dobrze byłoby, gdyby była to gaza jałowa lub bandaż. Jak nie ma, to przyda się ubranie, np. zwinięta koszulka. Gdy mimo założenia opatrunku, krew wypływa z rany, trzeba dołożyć kolejny materiał opatrunkowy (np. gazę) i jeszcze mocniej przybandażować całość.

Oparzenia

Z oparzonej części ciała należy jak najszybciej zdjąć odzież i biżuterię. Inaczej na skutek urazu może dojść do szybko narastającego obrzęku. Wtedy spodnie czy bluzkę albo pierścionki trudno byłoby zdjąć.
Chłodzenie rany w pierwszych kilkunastu minutach po urazie przesądza o dalszym gojeniu. Chłodzenie wodą zabezpiecza ranę przed pogłębieniem. Są trzy podstawowe rodzaje oparzeń: termiczne (np. polanie wrzątkiem), chemiczne (np. gdy skóra będzie miała kontakt z substancją żrącą) i na skutek działania prądu.
Bez względu na rodzaj oparzenia, trzeba szybko schłodzić oparzoną skórę pod zimną (ale nie lodowatą), bieżącą wodą przez 15-20 minut lub krócej, o ile ból minie. Potem oparzone miejsce trzeba zabezpieczyć sterylnym opatrunkiem.
W ciężkich przypadkach, gdy chory jest nieprzytomny i zachodzi podejrzenie oparzenia dróg oddechowych, trzeba wezwać karetkę.

Złamania i zwichnięcia

Jeżeli poszkodowany jest w stanie usiąść czy położyć się, niech to zrobi. Warto też pomóc mu przyjąć najwygodniejszą dla niego pozycję. Nie wolno samemu nastawiać złamań i zwichnięć, a jedynie je unieruchamiać. Rękę lub nogę, która boli w wyniku urazu, należy ustabilizować w takiej pozycji, w której poszkodowany będzie najmniej odczuwał dolegliwości. Można do tego wykorzystać np. poduszkę lub koc, o ile jest się w domu lub przykładowo nawet kurtkę, jeżeli do złamania bądź zwichnięcia doszło na ulicy. Gdy ranny nie może poruszać się ani tym bardziej samodzielnie dojechać do szpitala, należy zadzwonić po pogotowie.

Zadławienia

Jeśli do dróg oddechowych dostanie się ślina, kawałek jedzenia lub przedmiot, grozi to niedotlenieniem organizmu, nawet zatrzymaniem akcji serca. Szybka reakcja zapobiegnie utracie przytomności. Gdy poszkodowany już nie kaszle i jest przytomny, należy pochylić go do przodu i 5 razy energicznie uderzyć między łopatkami.
Gdy to nie pomaga, można zastosować tzw. chwyt Heimlicha (wyjątek stanowią kobiety w ciąży). Należy objąć poszkodowanego w pasie, stając za nim i pochylając go lekko do przodu. Jedną dłoń zaciskamy w pięść i obejmujemy ją drugą dłonią. W ten sposób energicznie uciskamy przeponę w kierunku do siebie i lekko do góry. Takie energiczne uciśnięcie przepony ma wywołać sprężenie powietrza. Dzięki temu ciało obce zostanie wypchnięte na zewnątrz.

Katarzyna Piojda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.