Pierwszy raz dostaliśmy filmy z zagranicy!

Czytaj dalej
Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Pierwszy raz dostaliśmy filmy z zagranicy!

Filip Pobihuszka

Rozmowa z Grzegorzem Potęgą, dyrektorem Solanin Film Festiwal, który zdradza nam pierwsze szczegóły dotyczące nadchodzącej, ósmej edycji imprezy

Nazwisko pierwszego jurora, który przyjedzie do Nowej Soli, przestało być tajemnicą. To Łukasz Simlat, aktor znany, ale niespecjalnie mainstreamowy. Rozumiem, że to ktoś idealnie wpasowujący się w ideę festiwalu?
Tak, to jest kluczowa sprawa dla funkcjonowania Solanina i tego, co sobie wymyśliliśmy. Chcemy, żeby artyści, którzy do nas przyjeżdżają, byli w jakiś sposób funkcjonujący w obiegu, ale nie z tzw. topu.

Więc np. Doda nigdy się u was nie pojawi?
No raczej nie, to się chyba nie zdarzy. Natomiast pojawią się inni ludzie, których twórczość cenimy i dostrzegamy. No i takich, których kalendarze pozwalają na przyjazd do nas.

Zakładam, że terminarze gości zawsze są napięte.
Różnie z tym jest. Ze względu na to, że otrzymaliśmy informacje wyprzedzające i potwierdzające dofinansowanie w tym roku, możemy sobie rozpocząć kompletowanie gości zdecydowanie szybciej. No i bardzo fajnie, bo wiadomo, że lepiej się rozmawia z ludźmi z pewnym wyprzedzeniem czasowym niż bez niego.

Z tego, co pamiętam, w tamtym roku wszystko było na ostatnią chwilę...
W tamtym roku budżet mieliśmy potwierdzony tak naprawdę trzy tygodnie przed festiwalem. A jak nie ma się konkretów i pieniędzy na stole, to ciężko jest rozmawiać z ludźmi, którzy jednak traktują swój udział w festiwalu po części jako swoją pracę. I nie ma co się dziwić, bo ta robota jurorska nie jest taka łatwa, na jaką wygląda na pierwszy rzut oka.

Jurorów będzie czworo?
Myślę, że w tym roku wrócimy do pięcioosobowego składu. A oprócz tego staramy się, żeby dwóch, trzech gości niezależnych zaprosić. No i przede wszystkim kogoś do nagrody Mocnego Solanina. Rozmowy z tą osobą trwają i dopóki nie będzie to potwierdzone na sto procent, nic więcej nie mogę powiedzieć.

Grzegorz Potęga, jeden z dwóch dyrektorów Solanin Film Festiwal, przez lata prowadził jedyne nowosolskie kino „Odra”

Filmy konkursowe można zgłaszać do 29 kwietnia, tak?
Zgadza się. Już mamy ponad setkę tytułów!

No, to ładnie!
Bardzo ładnie. W tamtym roku mieliśmy ok. 180 tytułów. I to jest liczba, którą w tym roku chyba spokojnie przekroczymy. Ale nie nastawiamy się na rekordy, bo to pociąga za sobą mnóstwo godzin, które trzeba przesiedzieć, żeby wybrać z tego, co najlepsze. Ku naszemu zaskoczeniu pojawiły się filmy z zagranicy, co jest dla nas nietypową sytuacją. Ale, póki co, mamy konkurs ogólnopolski, a nie międzynarodowy. Zobaczymy, co z tym fantem zrobić.

Kategorie konkursowe zostają po staremu?
Tak, wszystko według klucza z tamtego roku.

A jak Solanin w tym roku wygląda lokalowo?
Jesteśmy po rozmowach z dyrektorem Nowosolskiego Domu Kultury panem Krzysztofem Piotrowiakiem, który zadeklarował pomoc, wsparcie i użyczenie obiektu na czas Solanina. Nie wyobrażam sobie innego miejsca. Byłoby to nasze centrum festiwalowe.

Po ubiegłorocznych problemach to zmiana o 180 stopni.
To są lata świetlne! Cieszymy się, że jest takie miejsce w Nowej Soli z cyfrowym, profesjonalnym projektorem. Dzięki temu zaoszczędzone pieniądze będziemy mogli przeznaczyć na coś bardziej... dla ludzi.

Dziękuję za rozmowę.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.