PiS chce zakręcić kurki dla podwyżek wody

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapala
Mateusz Mazur

PiS chce zakręcić kurki dla podwyżek wody

Mateusz Mazur

Rząd planuje ustalenie maksymalnej ceny za pobór wody i odbiór ścieków. Tym samym chce zablokować podwyżki od wodociągów.

Spółki odpowiedzialne w danym mieście lub gminie za wodę i ścieki co roku przedstawiają radnym propozycje nowych stawek. Niejednokrotnie kończy się to na podwyżkach, co często doprowadza do kłótni.

Pomysł na rozwiązanie sporu ma Prawo i Sprawiedliwość. Władza chce tym samym zaangażować się w rozwiązanie konfliktów.

- Chcielibyśmy wprowadzić na ten rynek krajowego regulatora. Coś na wzór Urzędu Regulacji Energetyki - zapowiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Mariusz Gajda, wiceminister środowiska.

Jaką funkcję miałby spełniać wspomniany regulator? Władza chciałaby, aby po jej stronie stało prawo do określenia najwyższego pułapu stawek za metr sześcienny wody.

- Chodzi o to, żeby zawartość w kranach więcej nie drożała - dodaje na łamach „DGP” Mariusz Gajda.

W praktyce miałoby to wyglądać tak, że resort ustanowiłby maksymalną stawkę za wodę i odprowadzanie ścieków dla gospodarstwa domowego, na poziomie np. 10 złotych za metr sześcienny. Taki obrót spraw oznaczałby obniżki cen między innymi dla Bydgoszczy, gdzie obecnie mieszkańcy płacą za wodę i ścieki 10,64 zł brutto. Pod kreską znalazłyby się inne większe miasta regionu: Toruń, Włocławek, Grudziądz i Inowrocław.

Pomysł z pozoru wydaje się dobry, jednak wśród samorządowców budzi on wiele wątpliwości. Zdaniem wielu gmin, wygórowana przez rząd cena spowodowałaby, że w tych samorządach, gdzie ceny są niższe, spółki wodociągowe pozwalałyby sobie na podwyżki, by dorównać rządowej stawce.

Wojciech Oskwarek, wójt gminy Nowa Wieś Wielka, jest zdania, że obecny system rozliczania wód i odbioru ścieków jest wystarczająco dobry. Aktualnie mieszkańcy tej gminy płacą za wodę 3,21 zł brutto, a za odprowadzanie ścieków 6,41 zł brutto (z dotacją).

- Przede wszystkim ten system broni mieszkańców. Nie trzeba go zmieniać. To nie jest tak, że ktoś może sobie ustalić górny próg. Zanim określone zostaną ceny, musi być przeprowadzony specjalny audyt. I z tego później wynikają ewentualne zmiany - dodaje Wojciech Oskwarek.

Stanowisko w tej sprawie będzie chciała zabrać Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie. Temat ten pojawiał się już w kuluarach podczas zakończonych niedawno targów Wod-Kan w Bydgoszczy.

- 18 czerwca mamy walne zgromadzenie izby. Być może wówczas podjęta zostanie debata na ten temat - mówi Jakub Kucharski, specjalista ds. PR i marketingu IGWP.

Według niektórych, powołanie krajowego regulatora mija się z celem. Gdy ustali on górne stawki, jego rola praktycznie się kończy. Ewentualnym przekroczeniem maksymalnej kwoty musi się bowiem zająć wojewoda, który nadzoruje prace samorządów w regionach.

Mateusz Mazur

Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W Gazecie Pomorskiej od 2014 roku. Początkowo w dziale miejskim, a od 2018 roku wydawca i dziennikarz portalu internetowego www.pomorska.pl


Poza pracą kibic sportowy na pełen etat. Fan dobrej muzyki, wycieczek rowerowych i gier planszowych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.