- Płynie się jak po rezerwacie - mówi pogromca rzek pod prąd, zachwycony Odrą
Rozmawialiśmy z kajakarzem pływającym pod prąd takich rzek jak Wisła, Wołga i Odra Robertem Tomalskim, który chwali nowosolską marinę i Odrę.
Przepłynął pan w 2017 roku Wołgę, 3690 km.
Zajęło mi to 53 dni. Nic nie stanowiło dla mnie przeszkody. Jak nie było przystani, to spałem na kamieniach a nawet w błocie. „Idziesz jak ruski sołdat” – mówili mi po drodze miejscowi, zresztą bardzo fajni i sympatyczni ludzie. Pomagali jak mogli. Musiałem pokonać aż osiem zapór na rzece, która miejscami była szeroka na wiele kilometrów, nie widziało się brzegów.
Nie trzeba wiele, by wybrać się rzeką pod prąd. Udowadnia to Robert Tomalski z Lesiowa koło Torunia.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień