Podgórski dylemat Hamleta, czyli dziwny jest ten świat

Czytaj dalej
Marek Kęskrawiec

Podgórski dylemat Hamleta, czyli dziwny jest ten świat

Marek Kęskrawiec

Krakowianie są naprawdę strasznie wybredni. Nic im się nie podoba. Zwłaszcza tym z Podgórza. Jak im pokryto kostką plac w centrum dzielnicy, to wylewali krokodyle łzy na starymi zmurszałymi drzewami i za podeptanymi trawnikami.

Teraz znowu marudzą, że im urząd chce pójść na rękę i zrewitalizować Park Bednarskiego, remontując alejki, wycinając chory drzewostan, montując altankę, nowe lampy, schody, plac zabaw, scenę i siłownię pod chmurką, a także rzeźbę na dokładkę. Słowem, ma tam powstać istne parkowe arcydzieło.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony faktem jest, że krakowianie są dość mocno konserwatywni i z trudem akceptują zmiany oraz ingerencje w stan zastany. Pewnie dlatego tyle w mieście ruder i truchła aspirującego do roli zabytku. Jednak z drugiej, może dlatego uratowało się u nas jeszcze tyle urokliwych miejsc nietkniętych ręką, pożal się Boże, nowatorów.

Dylemat godny Hamleta. Co zrobić, by przepiękny i klimatyczny teren nie stracił swego romantycznego, nieco dzikiego charakteru. Znając poprzednie pomysły urzędników (którym w podgórskiej sprawie nie chciało się niczego skonsultować z mieszkańcami), już się boję kolejnego potworka. Ale może jest jeszcze czas, by się cofnąć, choć o krok? Mieszkańcy dzielnicy podziękują, a i w kasie miasta zostanie trochę pieniędzy. Inaczej może się zdarzyć coś w stylu „pół miliona za kosze”, by wspomnieć historię z parku Reduta...

Marek Kęskrawiec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.