Tomasz Rusek

Podróżnicy z Gorzowa są na drugim krańcu świata!

Gorzowska ekipa podróżników, czyli geograf Arkadiusz Dera z  13-letnim synem Sebastianem, w piątek będzie już w Singapurze. Fot. facebook.pl/SIT2016 Gorzowska ekipa podróżników, czyli geograf Arkadiusz Dera z 13-letnim synem Sebastianem, w piątek będzie już w Singapurze.
Tomasz Rusek

Na zdjęciach z Bangkoku widać, że są zmęczeni, ale także szczęśliwi! W piątek syn i tata - obaj z Gorzowa - zaczynają kolejny etap wielkiej podróży.

12 lutego (4. dzień podróży)

Najtrudniejszy był moment kliknięcia w pierwszy bilet. Bo po co komu bilet do Bangkoku w jedną, gdy ma bagaż podręczny i 13-letniego chłopca pod opieką? Ale kiedy już się kliknie i wydrukuje, i kiedy się kliknie drugi raz i kupi kolejną destynację, i oczami wyobraźni spaceruje się po miejscach, do których się poleci, to wstępuje w człowieka taka adrenalina i radość, że daje kopa na następne kliknięcia.

Oczywiście nie jest to zabawa w klikanie. Cała podróż przeżywana była w ciszy i skupieniu wiele lat wcześniej. Od dawna czytałem fachową literaturę, obserwowałem polskie i zagraniczne portale dotyczące taniego latania. Znałem z pamięci linie, które obsługują poszczególne trasy. Ale to wszystko i tak nie przyda, jeśli zabraknie tej pierwszej decyzji kliknięcia w pierwszy bilet.

15 lutego (7. dzień podróży)

Koszmar. Zasnęliśmy o 5.00 nad ranem czyli 23.00 czasu polskiego. Przez to wstaliśmy po 11.00. Do Wielkiego Pałacu Króla już za późno. Szybka decyzja: jedziemy do parku Lumpini (...). Tam kupiłem sobie schłodzonego kokosa i sączyłem go przez parę minut. Dał dobre orzeźwienie. Sebek nie chciał. A to oznacza 4 zł w kieszeni więcej. Po odpoczynku w parku poszliśmy przejść się uliczkami blisko Chinatown. Na wózkowym straganie zdecydowałem się kupić grillowane pałeczki z prosiaczka i woreczek ryżu. Mniam. Syn woli kanapki z serem zrobione przeze mnie. (...)

Plan podróży taty i syna

Przechodzimy kolejny raz przez stację metra i uświadamiamy sobie tajskie absurdy. Jest bramka - taka, jak na lotniskach - i każdy, kto chce wejść do metra, musi przez nią przejść. Bramka piszczy jak szalona, a ochrona pogania zdezorientowanych ludzi, by szli. Jest parę innych śmiesznych rzeczy np. wymowa po angielsku. Kupujemy kartę sim i słyszę: „pasyipoł płyt” - o co mu chodzi? I tak kilka razy. Aż wreszcie łapiemy. „Passport please”! Bez paszportu nie można też wymienić pieniędzy. Ważną sprawa ten paszport. Wieczorem byliśmy w China-town. Masa ludzi, skutery, tuk tuki i taksówki ocierające się o przechodniów. I smród zmieszany z zapachami chińskiej kuchni. Widoki czasem piękne, czasem odrażające jak np. skóra z prosięcego ryjo-łba sprzedawana jako snack, czyli przekąska.

17 lutego (9. dzień podróży)

Pozdrawiamy Gorzów z plaży Patong na Phuket. Jest gorąco. Poznajemy nowych ludzi z całego świata. W nocy mamy 26 stopni, w dzień 35. (opracowane na podst. bloga: ojciecisyn.blox.pl )

Tu możesz ich śledzić
Na Facebooku Podróżnicy założyli specjalny profil, gdzie zamieszczają fotografie i krótkie opisy z podróży. Aktualizacji jest sporo, są zamieszczane niemal codziennie.
Na blogu Dłuższe wpisy (jednak pojawiają się zdecydowanie rzadziej) znajdziecie na blogu ojciecisyn.blox.pl, skąd czerpaliśmy materiały do dzisiejszej publikacji w „GL”.

Jeszcze sporo czasu Podróż dookoła świata (ponad 44 tys. km) Derowie zaczęli 9 lutego. Do Gorzowa wrócą 21 marca.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.