Policja odholowała auto, koszty rosną

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Policja odholowała auto, koszty rosną

Łukasz Koleśnik

Pan Zbigniew stara się odzyskać swój samochód, który trafił na policyjny parking. Mieszkańcy jednak się cieszą, że mężczyzna stracił auto, ponieważ twierdzą, że jeździł po alkoholu.

Zbigniew Szymczak jest emerytem. Do tego ma problemy z kręgosłupem, wymaga stałej opieki. Miesiąc temu stracił samochód. Ten trafił na policyjny parking. Dlaczego? - Kluczyki ukradł mi sąsiad, który był pijany. Próbowałem go zatrzymać, ale wyjechał i go uszkodził. Rozwalił płot, zniszczył kierunkowskaz. Policja zabrała samochód na lawetę i tyle go widziałem - opowiada mieszkaniec Kosierza.

Samochód znajduje się tam od miesiąca. - Policja wysłała pismo, gdzie oznajmiła, że mogę odebrać swój pojazd - podkreśla. Problem w tym, że samochód, znajdujący się na parkingu policyjnym generuje koszty. Za samo jego przetransportowanie właściciel musi zapłacić prawie 400 zł. Za każdą dobę na parkingu - 39 zł. - W sumie zalegam już 1.650 zł. Nie mam takich pieniędzy. Z emerytury dostaję 1.200 zł. Wydaję większość na leki. Wcześniej nie mogłem zapłacić, ponieważ emeryturę dostałem dopiero kilka dni temu - opowiada mieszkaniec Kosierza. - To mój jedyny środek lokomocji. Co ja mam teraz zrobić? - dopytuje się mężczyzna. Zadaliśmy podobne pytanie policji w Krośnie Odrz. - Jeśli pismo zostało wysłane i właściciel może odebrać samochód, to właśnie on jest do tego zobowiązany. Jeśli pojazd pozostaje na parkingu, to naliczana jest opłata. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy zabezpieczamy samochód, który jest potrzebny w związku z jakimś zdarzeniem. Wtedy koszty pokrywa policja - wyjaśnia rzecznik krośnieńskiej policji, Justyna Kulka.

Mieszkańcy nie chcą, żeby Szymczak odzyskał swój pojazd. Dlaczego? Ponieważ, jak uważają, on również wsiada za kółko po alkoholu. Opowiadają nawet, że sytuacja z rozbiciem samochodu wyglądała inaczej. - Sama widziałam, że poprosił pijanego kolegę, żeby przestawił auto. Sam zresztą też był po alkoholu - opowiada sołtys miejscowości, Helena Rewers-Polewka. - Do tego był bardzo wulgarny wobec panów policjantów, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia - dodaje. Sąsiedzi również potwierdzają, że jest człowiekiem wybuchowym i często nadużywa alkoholu. - Ostatnio pijany przewrócił się i chciałam mu pomóc wstać, ale zostałam zwyzywana - stwierdza starsza kobieta. Jeden z sąsiadów przyznaje, że ciężko żyć obok niego. - Organizuje libacje do później nocy. Jest bardzo głośny - mówi.

Mieszkańcy przyznają, że bali się o bezpieczeństwo, gdy emeryt z Kosierza wsiadał za kółko. - W zeszłym roku o mało nie potrącił mi syna i wnuczkę. Był pijany - opowiada starsza kobieta. Jakim cudem nie zatrzymała go wtedy policja?_- Próbowaliśmy go przytrzymać, ale wyrywał się. Nie chcieliśmy mu zrobić krzywdy. Kiedy przyjechała policja, to zamknął się w domu i nie otwierał - opowiada sołtys.

Pan Szymczak twierdzi, że było inaczej. - Noga ześlizgnęła mi się z hamulca i musiałem szybko odbić na pobocze. To mężczyzna, który mnie przetrzymywał, był pijany i uszkodził mi nadgarstek. Policji nie wpuściłem, bo bez aparatu słuchowego nic nie słyszę - podkreśla. Sprawa teraz rozstrzyga się w sądzie.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.