Policjanci ze Świebodzina walczyli do końca. Uratowali mężczyznę

Czytaj dalej
Fot. Alicja Kucharska
Alicja Kucharska

Policjanci ze Świebodzina walczyli do końca. Uratowali mężczyznę

Alicja Kucharska

Wzorowo przeprowadzili resuscytację krążeniowo -oddechową i uratowali mężczyznę.

- To była dobrze wykonana praca, dzięki której udało się uratować ludzkie życie – mówi asp. Łukasz Szymański, oficer prasowy KPP Świebodzin. – Do tego jesteśmy powołani – komentują policjanci, zaznaczając, że dla takich interwencji wstąpili do policji. – To najważniejsze z naszych działań, w których każdorazowo liczy się zaangażowanie i nie ma miejsca na rutynę – mówią st. sierż. Aleksander Gajdka i sierż. Artur Stuhl.

W piątek, 17 czerwca około 22.30 policjanci świebodzińskiej komendy zostali skierowani na interwencję do jednej z podświebodzińskich miejscowości. Zgodnie ze zgłoszeniem, w pomieszczeniu gospodarczym miał powiesić się mężczyzna. Funkcjonariusze byli na miejscu po około 7 minutach. – Przy wjeździe zastaliśmy grupkę osób, która wskazywała nam miejsce. Początkowo mówiono o domu. Po szybkim rozpoznaniu udaliśmy się do ogrodu, gdzie znajdowała się drewniana wiata. Spostrzegliśmy wiszącego mężczyznę. Po przecięciu pętli, ułożeniu mężczyzny na ziemi i stwierdzeniu, że nie oddycha, podjęliśmy resuscytację – relacjonują przebieg zdarzenia.

Jak zaznaczają, z patowymi sytuacji spotykają się w pracy niemal każdego dnia. Doświadczenie, dobra komunikacja między partnerami, a także podział ról, spowodowały, że interwencja przebiegła sprawnie. Zasady pierwszej pomocy zna każdy funkcjonariusz policji. – W takich sytuacjach należy zachować zimną krew. Przykładając ucho do ust i obserwując klatkę piersiową stwierdziliśmy, że mężczyzna nie oddycha. Odchyliliśmy głowę do tyłu i rozpoczęliśmy RKO – opowiadają. Należy podkreślić, że w okoliczności, w ktorych względy higieniczne uniemożliwiają bądź utrudniają prowadzenie wentylacji pacjenta, można ograniczyć się do masażu serca. W takim przypadku nie można go przerwać. – To bardzo męczące, bo wymaga użycia siły fizycznej. Zmienialiśmy się kilka razy do przyjazdu karetki. Jeśli czujemy się zmęczeni, warto zasygnalizować to drugiej osobie – mówi sierż. Artur Stuhl.

St. sierż. Aleksander Gajdka i sierż. Artur Stuhl.
Alicja Kucharska St. sierż. Aleksander Gajdka i sierż. Artur Stuhl.

Bardzo szybko na miejsce zdarzenia przybyło pogotowie. Funkcjonariusze kontynuowali działania razem z ratownikami. Po blisko 40 minutach u poszkodowanego przywrócono czynności życiowe. Mężczyzna został zabrany do szpitala, natomiast policjanci pozostali na miejscu zdarzenia prowadząc dalsze czynności służbowe. – Z pewnością jest to jedna z tych interwencji, która na długo pozostanie nam w pamięci. Niewątpliwie duże znaczenie miały tu doświadczenie, ale także zdecydowane działanie. Takie sytuacje zawsze wyglądają dramatycznie, ale nie możemy ulegać takim przemyśleniom i emocjom, a pewnie podejmować dalsze czynności. Obie ekipy: i nasza i zespół karetki zaangażowały się w tę interwencję. Choć od początku pracy w policji podobnych zdarzeń nie było mało, to zawsze interwencję podejmuje się tak, jakby była naszą pierwszą i najważniejszą. Nie ma miejsca na rutynę – komentują.

St. sierż Aleksander Gajdka oraz sierż. Artur Stuhl w Policji zajmują się m.in. organizacją szkoleń, w tym tych dotyczących udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Pod kontrolą wykwalifikowanego ratownika medycznego, policjanci świebodzińskiej jednostki udoskonalają m. in. poprawne wykonywanie resuscytacji krążeniowo-oddechowej.

-Liczyło się tylko jedno – przywrócić funkcje życiowe u tego człowieka. Poczucie dobrze wykonanej pracy, dzięki której udało się uratować życie, jest bezcenne – podsumowują.

Alicja Kucharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.