Południowa obwodnica Nowej Soli zostanie dokończona?

Jakub Nowak

Po miesiącach walki o budowę trzeciego, i zarazem ostatniego, etapu obwodnicy, miastu udało się przekonać województwo, by stworzyć jej dokumentację.

Prezydent Nowej Soli porozumiał się niedawno z władzami województwa w sprawie wspólnego wykonania dokumentacji dla trzeciego etapu obwodnicy na południu. Przypomnijmy: boje o dokończenie tej inwestycji, trwały od bardzo dawna. Po ukończeniu w 2014 roku drugiego etapu, dzięki któremu udało się wyprowadzić ruch samochodów z centrum Nowej Soli i połączyć południe miasta ze zjazdem na S3, magistrat rozpoczął walkę o ostatni, wspomniany trzeci etap budowy, który ma za zadanie połączyć ul. Głogowską z mostem na Odrze (droga na Wolsztyn i Poznań). To bardzo ważne, ponieważ dziś samochody jadące w tym kierunku, zwłaszcza te ciężarowe, dosłownie demolują i tak już mocno zniszczoną ulicę Południową...

Wadim Tyszkiewicz: Gdyby udało się dokończyć południową obwodnicę, a także stworzyć w przyszłości drogę przez Dozamet, to ruch samochodów byłby wyprowadzony w 100 proc. i Nowa Sól byłaby prawdziwie europejskim miastem.

Przez wiele miesięcy wspomniane boje nie przynosiły większych efektów. W końcu nowosolski magistrat postanowił zagrać „va bank” i zaproponował władzom województwa bardzo dużą pomoc w dokończeniu III etapu. Miasto zadeklarowało, że pokryje 50 proc. kosztów stworzenia dokumentacji, w 100 proc. pokryje koszty, związane z wykupem gruntów i nieruchomości pod budowę, a także przejmie w zarząd zniszczoną i należącą właśnie do województwa, ul. Południową...

- Chyba jeszcze żaden samorząd nie poszedł tak daleko, jeśli chodzi o propozycje współfinansowania inwestycji - komentuje W. Tyszkiewicz. W końcu, po kolejnych spotkaniach, zarząd wyraził zgodę na wspólne stworzenie dokumentacji.

- Oczywiście dokumentacja to jedna kwestia, a rozpoczęcie prac to druga, jednak zgoda na stworzenie projektu dla tej inwestycji, która nie była na początku nawet ujęta w wieloletnich planach, daje już całkiem inną perspektywę - opisuje W. Tyszkiewicz.
Do tematu wrócimy.