Pomarańczowo na boisku, czyli jak hartują się... Miedziowi

Czytaj dalej
Fot. Fot. MARIUSZ KAPAŁA
Dariusz Chajewski

Pomarańczowo na boisku, czyli jak hartują się... Miedziowi

Dariusz Chajewski

To trzeba mieć pecha. Gdy docieramy na boisko Akademii Piłkarskiej Zagłębia Lubin, jest śnieżyca. Oczyszczony do żywej zieleni plac gry w ciągu kilku minut znów jest biały... Bywają mecze Zagłębia Lubin, na które przyjeżdża około tysiąca kibiców z naszego regionu. Lubuskich akcentów jest zresztą więcej, i to nie tylko „sztama” z zielonogórskim Falubazem

Mimo przejmującego chłodu grupa młodych piłkarzy uwija się jak w ukropie. To rocznik 2002. Właśnie trwają zajęcia z Emilem Nowakowskim, trenerem techniki indywidualnej. Jak natychmiast tłumaczy Krzysztof Paluszek, dyrektor Akademii Piłkarskiej Zagłębia Lubin z młodymi zawodnikami pracują trenerzy od techniki indywidualnej, napastników, bramkarzy... Fachowcy z najwyższymi licencjami UEFA, po specjalistycznych kursach, stażach w najbardziej renomowanych klubach...

- Chłopaki, jest ktoś z Lubuskiego?

- O, Budzik - pada odpowiedź.

Budzik, czyli Jakub Budziński z Zielonej Góry, został wyłowiony do Akademii podczas piłkarskiego castingu, czyli testów.

- Miałem inne propozycje, ale Zagłębie proponuje najlepsze warunki rozwoju - tłumaczy Kuba. - W przyszłości chciałbym grać w tym klubie, a później... Może Arsenal...?

O grze w Premier League marzy także Maksymilian Trepczyński z Gorzowa.

- Mój gorzowski trener ma tutaj syna, namówił mnie na udział w sparingu - opowiada. - Kibicuję oczywiście Zagłębiu, ma też zgodę z Falubazem. Co na to koledzy z Gorzowa? Nie przeszkadza to im. Dlaczego miałoby przeszkadzać?

Holenderski po polsku

Teoretycznie akademia działa od niedawna. „Teoretycznie”, gdyż jak tłumaczy Jacek Jurkiewicz, menadżer ds. rekrutacji, skautingu i administracji, od lat miedziowy klub do pracy z młodzieżą przykładał wielką wagę. Czego dowodem jest, że najstarsi absolwenci piłkarskich klas, nad którymi Zagłębie trzymało pieczę, to rocznik 1981.

- Gdy przyjechał do nas Richard Grootscholten, jeden z twórców będącego dla świata wzorem holenderskiego modelu szkolenia młodych piłkarzy, wcale nie przeprowadził jakiejś rewolucji, powiedział co powinniśmy rozwinąć, na co położyć nacisk - dodaje Jurkiewicz. - Richard zresztą przebywał jakiś czas w Polsce i wiedział, jak dostosować nowinki z importu do naszych realiów. Dopasować do wymogów PZPN, systemu rozgrywek.

Nie możemy sobie pozwolić na przegapienie żadnego lokalnego talentu

To przyjęcie obcej myśli nie oznaczało rewolucji, ale zmianę jakichś 10-15 proc. programu szkolenia. Nam odpowiada model holenderski. Mamy podobne dzieci i warunki klimatyczne.

- Szukaliśmy też systemu gry, który by pasował do Zagłębia - dodaje Paluszek. - Zawsze chcieliśmy mieć dobrze wyszkolonych zawodników, dużo posiadania piłki, grać wysokim pressingiem. A wyniki mamy od lat. W ciągu ostatnich siedmiu ponad 30 wychowanków grało na poziomie Ekstraklasy i dwóch włoskiej Serie A. I teraz 16 jest w naszej ekstraklasowej drużynie.

To nie fabryka

Jak rozpoczyna się „produkcja” następców Lewandowskiego i Szczęsnego? Na wstępie w Akademii protestują przeciwko użyciu tego określenia, podobnie jak nie podoba się pojęcie „fabryki talentów”. Na początku jest bowiem... misja. To znaczy zapewnienia jak największej grupie młodzieży z Zagłębia i okolicy okazji do uprawiania sportu, do tak wspaniałego sposobu spędzania wolnego czasu, jakim jest najpierw zabawa piłką, a później futbol. Zadaniem Akademii jest propagowanie aktywności fizycznej i umożliwienie jak największej liczbie dzieci z regionu miedziowego możliwości treningu pod okiem wykwalifikowanych specjalistów. Szkoleniowcy poza nauką piłkarskiego rzemiosła pracują nad poczuciem odpowiedzialności, sumiennością, umiejętnością planowania i podejmowania decyzji.

System rozwoju piłkarzy przypomina piramidę. Jej podstawą jest Akademia Żaczek, w której bawią się piłką maluchy z najbliższej okolicy. Żaczki zazwyczaj meldują się w komplecie w klubie, do nich dochodzą kandydaci z wolnego naboru. Im starsze są grupy, tym więcej jest dzieci dojeżdżających, a raczej dowożonych przez rodziców, nawet po 80, 90 km. Tak wygląda to do dziewiątego roku życia. W kolejnych rocznikach młodzi piłkarze przydzielani są do jakościowych grup A, B, w zależności od czynionych postępów. I tak do szóstej klasy szkoły podstawowej. Później zostaje wyselekcjonowana dziesięcioosobowa grupa. Do nich dołącza dziesiątka ze skautingu, która zamieszka w klubowym internacie.

- Wiem, to brzmi dość niezwykle, ale rzeczywiście skauting działa już wśród najmłodszych - dodaje Paluszek. - Monitorujemy wszelkie kadry, wojewódzkie, krajowe, nasi trenerzy wyławiają perełki z drużyn, z którymi gramy, mamy także kluby partnerskie. Przyjęliśmy zasadę, że staramy się zaopiekować utalentowanymi chłopkami z całej południowo-zachodniej Polski. Wyznaczyliśmy sobie teren, odległość, z której można do nas dotrzeć w trzy i pół godziny jazdy samochodem. Tak od Gorzowa do Katowic. Chodzi o to, aby dzieciaki przynajmniej co drugi tydzień były w domu. Uważamy, że dwa razy na rok, jak to bywa w innych klubach, to zbyt rzadko jak na psychikę nastolatków.

Okazuje się zresztą, że skauci Zagłębia nie są jedynymi „myśliwymi”. Bywa, że na turnieju dwunastolatków spotykają się skauci kilku ekstraligowych klubów. Śmieszne? Nie do końca. Jak tłumaczą skauci jest tak niewiele talentów, że każdy jest obserwowany latami. Czym kierują się dzieciaki przy wyborze klubu?

Adeptom piłkarskiego rzemiosła z Akademii Piłkarskiej Zagłębia Lubin żadna pogoda nie jest straszna
Fot. MARIUSZ KAPAŁA Adeptom piłkarskiego rzemiosła z Akademii Piłkarskiej Zagłębia Lubin żadna pogoda nie jest straszna

Pomarańczowy w modzie

- Pytanie, czy ktoś chce kilka razy w roku pokazać się w rodzinnym mieście w białym dresie Legii, czy jednak zależy mu na warunkach do rozwoju. Czy liczy się nazwa klubu, czy osiem boisk treningowych i rodzinna atmosfera - mówi Jurkiewicz. - Duży nacisk kładziemy na naukę, jeśli oceny są złe narzucamy nawet dni wolne od treningu, a chłopcy są tak zmotywowani, że to naprawdę jest dla nich bodziec.

Częstotliwość treningów zależy od wieku. Najmłodsi ćwiczą dwa razy w tygodniu, najstarsza grupa nawet dwa razy dziennie. Rodzice młodszych grup płacą składki, starsi są już niemal jak profesjonaliści na utrzymaniu klubu.

Dlaczego warto wybrać Akademię Zagłębia? Na przykład - w przeciwieństwie do innych klubów - tutaj otwarte są szeroko drzwi pierwszego zespołu. Tutaj młode „wilczki” nie usłyszą, że ekstraligowa drużyna to nie jest miejsce na naukę dzieciaków. Przypomnijmy. Na 25 zawodników pierwszej drużyny szesnastu to wychowankowie. Zresztą nazwiska wychowanków, którzy poszli w świat i nazwy ich klubów już robią wrażenie. Piotr Zieliński grający w Empoli (wypożyczony z Udinese), Igor Łasicki trenujący w Napoli...

Bywa, że na meczu dwunastolatków spotykają się skauci z kilku klubów ekstraklasy

- U nas ścieżka kariery czytelna - gra w naszej drużynie. Jeśli nie, to młodzi zawodnicy są wypożyczani do innych drużyn niższych lig, aby się ogrywali. Zawodników nie traci się z oka, nawet takich, którzy szukają przyszłości w innych klubach… Nie bez znaczenia jest także wychowanie w duchu przywiązania do klubu. Bez szowinizmu, ale jak uczy doświadczenie, wychowankowie są znacznie bardziej lojalni, czują się związani emocjonalnie z klubem, z regionem. I jeszcze jedno. Od najmłodszych lat zawodnicy przygotowywani są do systemu gry Zagłębia, ćwiczone są nawet schematy zagrań, co sprawia, że zawodnicy, niezależnie, z którą z grup trenują, znają system gry pierwszego zespołu.

Selekcja... Czy oceny rodziców pokrywają się z ocenami trenerów? KOR, czyli „klub oszalałych rodziców”, tutaj nie działa. W Akademii jest jedna zasada, rodzice nie biorą udziału w treningach. Nie ma pokrzykiwanie na synów z trybun, ani na meczach, ani treningach. Na meczach także trenerzy są stonowani, zgodnie z zasadą, że to, co mieli do przekazania zawodnikom, zrobili już na przedmeczowej odprawie. Każdy zawodnik ma założoną kartę rozwoju i co pół roku następuje weryfikacja owego rozwoju, indywidualnej pracy, przy której obecni są rodzice. Przypomina to nieco wywiadówkę w szkole, ale i minimalizuje ewentualne rozczarowania.

Zagłębie jest lubuskie?

W Lubuskiem Zagłębie ma pięć klubów partnerskich: UKP Falubaz, Akademię Piłkarską Falubaz, Czarnych Żagań, Impuls Wawrów, a ostatnio Wartę Gorzów. Kluby z niższych lig relatywnie często dostarczają obiecujących adeptów. Wspominany jest mecz kadr wojewódzkich, w kategorii U-15, gdzie przeciwko Lubuskiemu występowało pięciu zawodników pozyskanych z właśnie z naszego regionu.

O których z lubuskich adeptów piłki mamy szansę niedługo usłyszeć? O jednym, Adrianie Rakowskim, już słyszymy, gdyż gra w pierwszym zespole ekstraklasowego Zagłębia. Wywodzi się z Piasta Iłowa. A co z młodszymi? Przeglądamy listę. Piotr Smołuch z zielonogórskiego UKP, Damian Pawłowski z Impulsu Wawrów, Patryk Mucha z UKP, Przemysław Siudak z Sulęcina, Krzysztof Staśkiewicz z Czarnych Żagań, Mateusz Kulchawy z Wawrowa, Jakub Brzeżowski i Kamil Kruk - (obaj Impuls), Filip Kamiński (Czarni Żagań), Oskar Szymkowiak (UKP), Kornel Wieczorek z Kostrzyna, Maksymilian Trepczyński (Impuls), Maksymilian Lisowski (Gorzów), Kuba Budziński (UKP)...

KGHM jest jedynym właścicielem klubu. To znacznie ułatwia jego działanie

- Tak, akademie piłkarskie zaczęły powstawać stosunkowo niedawno - przyznaje Paluszek. - Przyczyn jest wiele. Od mody na piłkę, która nastała po polskim Euro, przez stwierdzenie, że wychowankowie są bardziej lojalni po świadomość, że sprzedaż młodego, obiecującego zawodnika może być dużym zastrzykiem dla budżetu klubu. Do tego świadomość, że siłę klubu nie buduje się w ciągu roku i niewiele daje nastawienie się na szybki sukces. Niby łatwiej kupić niż wychować piłkarza, ale tak często w piłce okazuje się, że pieniądze nie grają.

Prezes Zagłębia na każdym kroku powtarza, że wychowankowie mają stanowić o sile klubu i to im zawdzięcza on powrót do Ekstraklasy.

- Absolutnie łatwiej jest funkcjonować w takiej jak my formule i taki KGHM to dla klubu i regionu skarb - mówi prezes Tomasz Dębicki - Bowiem miedziowy potentat nie jest naszym sponsorem, ale właścicielem. To finanse, ale przede wszystkim stabilność funkcjonowania, można planować działania w dłuższej perspektywie, planować, jakim chcemy widzieć nasze Zagłębie w przyszłości. A my staramy się spłacać ten dług właśnie przez zajęcia z dziećmi i młodzieżą. Niewiele z tych dzieciaków trafi do profesjonalnej piłki, ale zostanie integracja z regionem, zdrowy tryb życia...

Prezes uważa, że Zagłębie może, chce być także lubuskim klubem. I w jakimś stopniu jest. Nie tylko za sprawą piłkarzy. Oto są mecze, na które w Lubuskiem sprzedaje się nawet tysiąc biletów. Do tego bardzo dobra współpraca z Falubazem, „sztama” kibicowskich środowisk.

- Zapraszamy lubuskich kibiców na stadiony, a młodych piłkarzy do naszej Akademii - dodaje Dębicki.

Zobacz wideo:

Klub cały z miedzi

Klub coraz większy

KGHM Zagłębie Lubin dwukrotnie zdobywało mistrzostwo naszego kraju, było to w sezonie 1990/91 i 2006/07, oraz triumfowało w meczu o Superpuchar Polski w 2007 roku. W Tabeli wszech czasów piłkarskiej ekstraklasy Zagłębie zajmuje 11 miejsce. Klub powstał już w 1945 roku...

Dariusz Chajewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.