Anna Chreptowicz

Pomorsko: Iskra i wali się świat. Ale z pomocą się uda

Rodzinie Chrzanowskich spaliła się część poddasza, w tym pokój córki oraz garderoba. Wszystko trzeba będzie odbudować. Fot. Mariusz Kapała GL Rodzinie Chrzanowskich spaliła się część poddasza, w tym pokój córki oraz garderoba. Wszystko trzeba będzie odbudować.
Anna Chreptowicz

Pożar wybuchł nagle, zaczął trawić poddasze. Była 18.00 i może dlatego żyją. Gdyby ogień pojawił się w nocy... Strach pomyśleć.

- Najgorszy jest ten smród, który nie pozwala zapomnieć o tym, co się tu stało. Smród spalenizny, wilgoci i stęchlizny - mówi Elwira Chrzanowska. Razem z mężem, córką i niepełnosprawnym ojcem, o mało nie straciła dachu nad głową.

Pożar wybuchł w środę, zaraz po godzinie 18.00. Płomień wyszedł od komina i od razu zajął sufitowe belki znajdujące się na poddaszu. - A tam jest pokój naszej córki Oli. I wtedy była u góry... Boże, co za szczęście, że nic się jej nie stało, że to nie była noc, że jeszcze nie spała - załamuje się kobieta. O pożarze rodzinę poinformował sąsiad, który zauważył unoszący się dym. Zaraz też pobiegł do państwa Chrzanowskich, żeby zobaczyć, co się dzieje. Zaniepokojona Ola szybko zbiegła na dół. U góry paliła się już garderoba i jej pokój. Niedługo potem na miejscu zjawili się strażacy ochotnicy z Pomorska.

- Tak sobie myślę, że to głównie dzięki nim nie skończyło się to tragedią. Dzięki temu, że tak szybko zareagowali. Przyjechało kilka jednostek straży pożarnej z Sulechowa. A potem zlecieli się też ludzie, którzy o nic nie pytając, zaczęli pomagać w akcji. Wynosili z domu rzeczy, porządkowali... - opowiada kobieta.

- W takiej chwili wszystko robi się jakoś tak automatycznie, bez zastanowienia. Przychodzisz na miejsce i robisz to, co pozostali. Dopiero później włącza się myślenie, co dalej, co robić? - mówi Katarzyna Łukasik, sołtys Pomorska i dodaje, że w czasie pożaru każdy działał tak, jak trzeba. Niczym według jakiejś niewidzialnej instrukcji. - Bo wiadomo. Dzisiaj komuś trzeba pomóc, a jutro może to my będziemy potrzebowali pomocy. Nigdy nie wiadomo - mówi.

Rodzina Chrzanowskich wciąż nie może pozbyć się emocji. O feralnej środzie opowiadają nam ze wzruszeniem. I za nic nie chcą prosić o pomoc. Choć wiadomo, że ta jest potrzebna. - Nam to najbardziej zależy na tym, żeby podziękować. Przede wszystkim naszym strażakom, za tak szybką reakcję. No i wszystkim mieszkańcom, za wspaniałą pomoc. Codziennie ktoś przychodzi, pyta, czy czegoś potrzeba. To niesamowite. Naprawdę, dziękujemy.

Najważniejszy jest dom, dach nad głową. Jak tego nie ma, człowiek nie ma nic

W dniu pożaru na miejscu zjawił się też Ignacy Odważny, burmistrz Sulechowa. Zwołał zebranie w gimnazjum w Pomorsku zaraz następnego dnia, o godzinie 8.00. Była tam również Elżbieta Colle, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej. Rozmawiano o tym, jak pomóc rodzinie. Burmistrz załatwił przyłączenie prądu, ponieważ w czasie akcji gaśniczej został on odłączony. Zajął się również sprawą wywozu odpadów. Elżbieta Colle także zaoferowała pomoc. Mieszkańcy zorganizowali na rzecz rodziny zbiórkę pieniędzy. Jedną w kościele, drugą w wiejskim sklepie.

- Do mnie dzwonili też Krysia Talaga, sołtys Kalska i radny Krzysiek Kluczyński. Oni również chcieli pomóc. Pytali tylko, jak - mówi Katarzyna Łukasik. To również ona, w imieniu rodziny, mówi nam o ewentualnych potrzebach. A są to wszelkiego rodzaju materiały potrzebne przy odbudowaniu spalonego pokoju na strychu oraz części dachu. - Na piętrze trzeba będzie pozbijać tynki, potrzebne więc będą regipsy. Poza tym, trzeba wymienić komin, bo z tym, to strach - mówi sołtys.

- Najważniejszy jest dom, dach nad głową. Jak tego nie ma, człowiek nie ma nic. My mamy to ogromne szczęście, że spaliła się nam tylko część domu. Nadal możemy tu mieszkać. A remont przeprowadzi się powolutku. Teraz widać, że mamy na kogo liczyć.

Anna Chreptowicz

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.