Andrzej Flügel

Pompka ciągle pracuje...

Andrzej Flügel

Po meczu z Niemcami okazało się, że jesteśmy wielcy. W sumie byliśmy lepsi i niech się Niemcy cieszą, że Milik tak się mylił. Remis uznano za wielki sukces i aż strach pomyśleć co byłoby gdybyśmy wygrali. Słaby, ale zwycięski mecz z Ukrainą niczego w tej ocenie nie zmienił. Pompka stale pracuje.

Meldunki z obozu kadry pojawiają się w telewizjach od programów śniadaniowych po nocne. Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę patrzeć na obrazki kadrowiczów jeżdżących na rowerach. Odrzucając balon, pompowany solidnie nad naszymi głowami, to rzeczywiście fajnie jest i oby ta dobra passa trwała jak najdłużej. Nie oszukujmy się jednak, do najlepszych jeszcze trochę nam brakuje. Ale to tylko takie gadanie marudy. Nie strzelili nam gola Niemcy, teraz drżą przed nami Szwajcarzy. Nich się już szykują kolejni. A co!

Euro pięknie się rozwija. Niektórzy już pojechali do domu, inni się pakują, kolejni dopiero zaczynają się rozkręcać. Sportowe życie nie może się jednak tylko ograniczyć do mistrzostw. Ligi żużlowe walczą jak zawsze, bo cóż może być ważniejszego? Na szczęście szefostwo ligi szybko wycofało się z pomysłu rozgrywania kolejki w niedzielę 10 lipca, bo przecież wtedy zaplanowano finał Euro. Ale kłopociki i tak mogą się pojawić. Czemu? Kto wie czy znów gdzieś nie wyjdzie, że gramy w ćwierćfinale albo - daj Boże - w półfinale, a tu zaplanowano mecz ligowy...

Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę patrzeć na obrazki kadrowiczów jeżdżących na rowerach

Apropos żużla. Rzadko zdarza się mecz, który wciągnął by mnie tak jak ostatnio spotkanie Ekantor.pl Falubaz - Get Well. Rzeczywiście końcówka była piorunująca. Nie wyszło tylko nowemu Australijczykowi, którego jedna z gazet nazwała ,,tajną bronią trenera”. Na razie broń nie wypaliła. Może jeszcze wypali... Zastanawia mnie coś takiego. Żużel jest jedyną chyba dyscypliną na świecie w której zawodnik na drugi dzień po wypadku znów uczestniczy w meczu. W koszykówce, piłce nożnej czy szczypiorniaku człowiek, który w piątek doznałby jakiegoś urazu, poobijał się, w sobotę z pewnością nie wyjdzie na boisko. W żużlu człowiek który przydzwonił o tor następnego dnia wsiada na motor i jedzie. Aż żal było patrzeć na zawodnika torunian Pawła Przedpełskiego. Widać było, że z nim wcale nie jest tak dobrze jak zapewniał przed kamerami. W sobotę w turnieju mistrzostw świata juniorów poobijał się, a w niedzielę był w składzie na mecz ligowy. Tyle, że to nie przypadek, takie rzeczy dzieją się nagminnie. Stara zasada brzmi: sport jest dla ludzi zdrowych. Akurat!

Życie nie znosi próżni. Od zakończenia sezonu koszykarskiego minęło kilkanaście dni, a już pojawiły się informacje kto dokąd i skąd przechodzi, jakiego zawodnika wzięto na celownik. Niektóre całkiem zwyczajne inne fantastyczne i chyba w jakiś sposób wydumane. Tak to zwykle bywa. Jestem ciekaw która z sensacji (Koszarek w Rosie?) okaże się tylko balonem wypuszczonym przez kogoś. Zobaczymy też jak w tym wszystkim znajdą się zielonogórzanie. Bo o tym, że są spore kłopoty, a jak na razie nie słychać, żeby miały się niedługo skończyć, nie trzeba nikogo przekonywać...

Andrzej Flügel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.