Powiat wciąż bez wicestarosty. Czy radni dojdą do porozumienia?

Czytaj dalej
Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Powiat wciąż bez wicestarosty. Czy radni dojdą do porozumienia?

Filip Pobihuszka

Już ponad miesiąc zarząd powiatu nowosolskiego pracuje w dwuosobowym składzie, bez wicestarosty. Tymczasem na giełdzie nazwisk zdaje się umacniać radny PiS, Przemysław Ficner.

- Mam obowiązek w ciągu 30 dni zgłosić kandydata na funkcję wicestarosty i uzupełnienie członka zarządu - mówił podczas poniedziałkowej sesji rady powiatu starosta, Waldemar Wrześniak. - Osobą, którą chciałem radzie zarekomendować, jest pan Andrzej Wieczorek. 54-letni nowosolanin. Mieszkający tu od urodzenia, tu zdobył wykształcenie i rozpoczął pracę zawodową. Z zawodu jest fotografem, stworzył dobrze prosperującą firmę na lokalnym rynku. Ma doświadczenie w zakresie zarządzania firmą i kilkunastoosobowym zespołem pracowników. Pan Andrzej Wieczorek jako rodowity nowosolanin zna potrzeby tego miasta i powiatu. Jest mentalnie gotowy do objęcia funkcji wicestarosty. W ostatnich wyborach samorządowych kandydował do rady powiatu z listy PiS - brzmiała rekomendacja połączona z krótką biografią kandydata.

Jednak zarówno przed jak i w trakcie sesji szeptano, że kandydatura nowosolskiego fotografa bez samorządowego doświadczenia nie ma szans, by przejść głosowanie. Głównie za sprawą rozłamu w trzyosobowej reprezentacji PiS. Od dawna było wiadomo, że radny Ryszard Szablowski nie ma zamiaru głosować za kandydaturą Andrzeja Wieczorka. Oficjalnie powodem był wspomniany brak doświadczenia, nieoficjalnie mówiło się o awersji do wszystkiego, co zaproponuje były już wicestarosta, czyli Robert Paluch.

Przemek idealnie by się nadawał - mówi o radnym Ficnerze, Grzegorz Zwarycz

W głosowaniu wzięli udział wszyscy radni. Głosów za było 10, przeciwnych o jeden więcej. - Chciałbym podziękować tym dziesięciorgu radnym, którzy głosowali za kandydaturą pana Wieczorka. Powiem szczerze, że specjalnie się nie dziwię, bo tak myślałem, że głosowanie „dziesięć plus jeden” będzie tak wyglądało - komentował nawiązując do głosów opozycji i R. Szablowskiego właśnie. - Przez miesiąc pracujemy w dwuosobowym składzie zarządu i poradzimy sobie, jeśli trzeba będzie, do końca kadencji. I zarząd wcale nie musi być pięcioosobowy, by wykonywać swoje obowiązki - skwitował. To wystąpienie nie przeszło bez echa, bo na mównicy za chwilę pojawił się Mirosław Olejniczak z PSL. - Ustawa określa, że zarząd składa się z od trzech do pięciu członków, także statut powiatu nowosolskiego określa liczbę członków jako trzech. A nie dwóch - upominał starostę radny.

Po sesji odbyło się kilka mniej lub bardziej oficjalnych spotkań między radnymi wszystkich opcji. O efekty zapytałem M. Olejniczaka - Złożyliśmy ofertę, by radni przemyśleli, czy warto ponosić odpowiedzialność za decyzje zarządu spoza rady - wyjaśnia. - Zarząd realizuje swoje cele i przenosi odpowiedzialność na radę. I w razie czego zawsze może powiedzieć „to nie my, to rada!” - precyzuje.

Druga rzecz, na którą zwraca uwagę radny PSL, to oczywiście liczebność zarządu. - Została podjęta próba wybrania nowego wicestarosty i niektórzy prawnicy mogą zinterpretować taką próbę jako powód przedłużenia terminu, no ale tak przecież nie można funkcjonować w nieskończoność! A jak jeden z członków zarządu się rozchoruje? - mówi. - Do wyjaśnienia pozostaje więc kwestia legalności działania tej władzy - kwituje.

I właśnie na takie wyjaśnienia ze strony prawnika czeka starosta Wrześniak. Jak on sam komentuje sprawę? - Miałem obowiązek złożenia wniosku do projektu uchwały w sprawie wyboru wicestarosty. Zgodnie z ustawą ten obowiązek spełniłem. Do rady powiatu należało podjąć uchwałę - wyjaśnia. - W związku z tym, że radni nie dokonali wyboru na ostatniej sesji, wprowadzę do porządku obrad następnej sesji ponowny wybór wicestarosty. Czy to będzie poprzedni kandydat czy inny, zdecydujemy w najbliższym czasie. To nasz koalicjant ma zaproponować takiego kandydata, którego zaakceptuje przynajmniej 11 radnych oraz starosta.

Tymczasem radni PSL, PO i jedne radny PiS powodują, że zarząd musi pracować w dwuosobowym składzie już drugi miesiąc, tylko dlatego, że chcą wprowadzić do zarządu dwa nowe miejsca pracy dla swoich przedstawicieli czyli poszerzyć skład zarządu do pięciu członków. Wniosek nasuwa się sam - mówi W. Wrześniak. - A ja zapewniam, że zarząd powiatu może pracować w trzyosobowym składzie. A jeśli trzeba będzie to będzie pracował w dwuosobowym składzie do momentu, kiedy rada spełni swój obowiązek. Jest to kolejne działanie tych samych radnych hamujące pracę obecnego zarządu, po blokadzie reorganizacji szkolnictwa ponadgimnazjalnego - kwituje starosta.

Według starosty, opozycja chce powrotu pięcioosobowego zarządu

Nie da się ukryć, że na giełdzie nazwisk figuruje teraz w zasadzie jedno nazwisko. Chodzi o radnego PiS, Przemysława Ficnera. - Jeśli wystawią Przemka, to nie tyle my będziemy mieć kłopot, a koalicja. Chłopaki z PiS nie są dla nas przeciwnikiem. Przeciwnikiem jest komitet Wadima Tyszkiewicza, który chce dzielić i obsadzać - mówi M. Olejniczak.
Z kolei R. Szablowski zapytany o to, czy kandydatura P. Ficnera dalej będzie forsowana, odpowiada, że są także inni kandydaci są brani pod uwagę. Jacy? Radny PiS póki co nie chce zdradzać nazwisk, ale można się domyślić, że chodzi o kogoś z radnych. - Zarząd spoza rady to również jest nasza bolączka - kwituje.

Do samego zainteresowanego nie udało mi się dodzwonić, ale jego ewentualną kandydaturę chętnie komentuje kolega z rady, Grzegorz Zwarycz. - Ja bym przystał przy tym nazwisku, o ile oczywiście starosta się zgodzi - mówi. - Przemek nie jest spoza rady i choć ma jeszcze niewielkie doświadczenie w samorządzie, to z pewnością większe niż pan Wieczorek - wyjaśnia. Choć niedoszły wicestarosta nie był wymarzonym kandydatem radnego Zwarycza, ten podczas poniedziałkowej sesji głosował za jego wyborem. - Nie chciałem w żaden sposób blokować pracy, choć z góry było wiadomo, że ta kandydatura nie przejdzie. Niektórzy nawet myśleli, że zagłosuję przeciw - tłumaczy radny, który podkreśla, że swoje członkostwo w koalicji wciąż uważa za zawieszone.

- Moim zdaniem zarząd próbuje nam narzucać z góry pewne rzeczy. Tak było wcześniej ze szkołami, tak było teraz z wicestarostą. Dlatego potrzebny jest członek zarządu pochodzący z rady i Przemek idealnie by się do tego nadawał - mówi.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.