O szacunku do lokalnej tradycji oraz pomysłach na promowanie miejscowego rękodzieła rozmawiamy z Wiesławą Łuczak, która na co dzień zajmuje się pracami szydełkowymi.
Skąd narodził się u pani pomysł, by zająć się zawodowo tworzeniem prac szydełkowych?
Moja mama dużo szyła, wyszywała. A ja zawsze podglądałam jej pracę. Niestety, mama wcześnie zmarła, ale te jej prace gdzieś tam we mnie zawsze tkwiły. A jak byłam nastolatką, sama zaczęłam robić na szydełku. Zaczęłam od obrabiania chusteczek, choć nici za wiele wtedy nie było... Potem trafiłam w strony rodzinne mojego ojca, na Podlasie. Tam zobaczyłam tkanie na krosnach, prace szydełkowe... To mnie tak ujęło, że postanowiłam się tym zająć zawodowo. Do teraz szydełko jest moim priorytetem.
Czy myśli pani, że obecnie trwa moda na powrót do tradycji?
Tak. Ludzie chcą mieć ładne obrusy, zazdrostki, decydują się też na ubrania ze wstawkami robionymi na szydełku. W końcu dekorować można też ubiory.
Czy w naszym regionie dba się o rękodzielników?
Myślę, że to nasze rękodzielnictwo jest wciąż traktowane nieco po macoszemu.
To jak warto je promować w naszej okolicy?
Widziałabym rękodzieło przez całe lato na naszym zielonogórskim deptaku. Przecież lokalni rękodzielnicy robią też piękne garnki, dzieła w drewnie... Niech ta ludowa strona zostanie pokazana. Tyle się mówi o naszym deptaku, że pusty, że nic na nim się nie dzieje.
A może warto wpuścić rękodzieło na starówkę?
Co pani daje ten powrót do tradycji?
Przede wszystkim mogę kontynuować to, co zaszczepiła we mnie moja mama. Mimo że mody, czasy, wciąż się zmieniają, to tradycja zawsze jakoś ujmuje, jest przykładem kontynuowania dawnej pracy.
Jak przekonać młodych ludzi do tradycyjnych wyrobów? Do tego, by szanować rękodzieło?
Za mało organizuje się warsztatów z rękodzieła. Są spotkania w Muzeum Etnograficznym w Zielonej Górze Ochli, ale to wciąż jest za mało... Wydaje mi się, że z rękodziełem warto powrócić do szkół. Tak jak to było dawniej. Młodzi mieli zajęcia z tego, jak przyszyć guzik, jak robić na drutach, jak trzymać szydełko... Zaczynajmy od szkół. Pokazujmy właśnie przede wszystkim ludziom młodym, że rękodzieło jest ciekawe i wartościowe.
Dziękuje za rozmowę.