Prezes sądu sprawdza starostę słubickiego
Prokuratura na wniosek prezesa sądu sprawdza, czy starosta Marcin Jabłoński zapłacił za skargę prywatną pieniędzmi z kasy powiatu
Sebastian Popiołek, prezes Sądu Rejonowego w Słubicach, złożył zawiadomienie do prokuratury o popełnienie przestępstwa przez Marcina Jabłońskiego, starostę słubickiego, polegającego na obciążeniu powiatowymi pieniędzmi kosztów sądowych w sprawie prywatnoskargowej. - Skierowałem takie zawiadomienie napodstawie informacji przekazanej przez przewodniczącego wydziału karnego, który, nadając bieg jednej ze spraw prywatnoskargowych, stwierdził, żemogą zachodzić okoliczności uzasadniające podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi prezes Popiołek. O szczegółach dotyczących sprawy prezes sądu nie chce się wypowiadać, ponieważ uważa, że objęte są tajemnicą postępowania przygotowawczego.
Słubicka prokuratura przekazała sprawę do Międzyrzecza. - W tym tygodniu będą przesłuchani świadkowie ze starostwa. Samo starostwo zajęło już swoje stanowisko w tej sprawie, w którym mówi, że zaszła pomyłka. Weryfikujemy te wyjaśnienia. Kwota nie jest duża, bo chodzi o 300 zł. Starosta koszty zapłacił już ze swoich pieniędzy, ale fakty musimy sprawdzić i postanowić, czy prowadzić postępowanie dalej, czy też sprawę umorzyć. Więcej będziemy wiedzieli po przesłuchaniu świadków - mówi Renata Szynczewska, zastępca prokuratora rejonowego w Międzyrzeczu.
Sprawa, za którą starosta wcześniej zapłacił pieniędzmi z powiatowego konta, dotyczy jego zniesławienia. Prokura-tura nie chce jednak mówić o szczegółach przed przesłuchaniem świadków.
Co na to starosta?
- To trywialne nieporozumienie. Nie mam pojęcia, czym kierował się prezes sądu. Za prywatne sprawy płacę prywatnymi pieniędzmi - oburza się Marcin Jabłoński. - O pomyłce dowiedziałem się z postanowienia sądu w pierwszych dniach marca. Natychmiast zapłaciłem ponownie z prywatnego konta. Zaraz potem skierowane zostało oficjalne pismo ze starostwa do sądu o zwrot niewłaściwie wniesionej opłaty. O zawia-domieniu dowiedziałem się z wielkim zdumieniem dopiero kilka tygodni później - dodaje starosta.
Mieszkańcy chcą wiedzieć
Jabłoński dziwi się też, że sprawa trafiła do wiadomości publicznej. - Zaciekawiło mnie najbardziej, jak wiedza o korespondencji między sądem a prokuraturą trafiła niezwłocznie do „publicznej wiadomości”, a konkretnie do radnych opozycji - mówi starosta.
Sprawa wypłynęła na forum publiczne na wniosek złożony do prokuratury przez Tomasza Stupienkę, opozycyjnego radnego powiatu. - Mieszkańcy naszego powiatu interesują się sprawami starostwa. Taką informację otrzymałem i postanowiłem ją zweryfikować. Dlatego złożyłem zapytanie do sądu i prokuratury w tej sprawie - mówi Stupienko. I dodaje: Jak można płacić publicznymi pieniędzmi za prywatne sprawy zgłaszane przez starostę Jabłońskiego? Tym bardziej że powiat słubicki jest w trudnej sytuacji finansowej.