Prokuratura i kuratorium badają sprawę przemocy

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Renata Hryniewicz

Prokuratura i kuratorium badają sprawę przemocy

Renata Hryniewicz

Od czwartku, 1 września, przedszkole Miś Uszatek w Słubicach ma nową szefową. Jej poprzedniczka jest na urlopie, ale nie będzie już szefową. To jednak nie kończy sprawy

Rodzice przedszkola samorządowego Miś Uszatek żądali od burmistrza zmiany szefowej placówki. Uzasadniali to tym, że stracili całkowicie zaufanie do pani dyrektor po wyjściu na jaw dramatycznych faktów. Pokazali jej mianowicie nagranie, na którym jedna z nauczycielek używa przemocy wobec malucha: podnosi za rączkę dziecko i przenosi do innego pomieszczenia, po czym je zamyka. Jak twierdzą rodzice, reakcja dyrektorki była nieadekwatna do tego, co się stało.

- Nauczycielka została ukarana tylko upomnieniem. To jest nie do pomyślenia - mówią jeszcze dziś. „Po czasie” nauczycielka została zawieszona przez panią dyrektor w obowiązkach. To jednak rodziców do szefowej przedszkola już nie przekonało.
Sprawę przemocy w Misiu Uszatku wciąż bada prokuratura. Czy nauczycielka będzie miała zarzuty, będzie wiadomo w połowie września.

- Większość z nas nie zna pani Kamili, ale jesteśmy zdania, że każdy byłby lepszy na tym stanowisku od poprzedniej pani dyrektor. Panią Kamilę popieramy i wierzymy, że to będzie dobra współpraca. Zastanawiamy się tylko, co będzie z jej poprzedniczką. Nie chcielibyśmy, żeby wróciła do przedszkola jako nauczyciel, chcielibyśmy, żeby całkiem opuściła mury tej placówki. Ona w różnych formach wywiera na nas nacisk. Momentami czujemy się niekomfortowo - mówią rodzice.

Na filmie widać, jak pani szarpie przedszkolaka

Przypomnijmy tę głośną sprawę. Na krótkim filmie, który ktoś nagrał w przedszkolu, widać, jak jedna z nauczycielek podnosi dziecko za rączkę, ciągnie je przez pomieszczenie, szarpie, a następnie wpycha do innego pomieszczenia i przytrzymuje drzwi. Widać, jak dziecko próbuje się wydostać, ale bez skutku. Całą sytuację obserwują inne dzieci i pracownicy przedszkola.
Sprawa została zgłoszona do prokuratury i kuratora lubuskiej oświaty. Rodzice podkreślali to, że od jakiegoś czasu dzieci źle śpią, moczą się w nocy, są nerwowe. Dodają też, że wiedzą od innych rodziców oraz byłych pracowników przedszkola, że szarpanie, krzyki, bicie po rękach, upokarzanie dzieci „nie są przypadkami odosobnionymi”.

Rodzice w swoich apelach do burmistrza domagali się zwolnienia nauczycielki oraz dyrektorki przedszkola, która znając sprawę, nie reagowała w ich ocenie adekwatnie. Dopiero, gdy stało się o tym głośno, zawiesiła nauczycielkę w wykonywaniu swoich obowiązków. Rodzice jednak stracili do dyrektorki zaufanie i zażądali od burmistrza zmiany na tym stanowisku.
Pięcioletnia kadencja szefowej przedszkola skończyła się 31 sierpnia. Do tej pory nie wyłoniono nowego dyrektora w konkursie. Burmistrz Tomasz Ciszewicz powołał na to miejsce Kamilę Łopusiewicz, nauczycielkę jednej ze słubickich szkół.

Pani Kamila jest odpowiednią osobą na takie stanowisko. Wyraziła zgodę, z czego się cieszę

- Pani Kamila jest odpowiednią osobą na takie stanowisko. Wyraziła zgodę, z czego się cieszę. Otrzymałem też list od rodziców z wieloma podpisami. Wyrażają oni swoje poparcie dla niej - mówi „GL” burmistrz Ciszewicz, któremu podlega przedszkole samorządowe nr 3. A co z byłą panią dyrektor przedszkola Miś Uszatek? - Do 20 września jest na urlopie wypoczynkowym. Jest nadal pracownikiem oświaty i może wrócić do pracy. Czy to zrobi? Nie mam takich informacji - odpowiada burmistrz.
Skontaktowaliśmy się wczoraj z panią dyrektor przedszkola. Odmówiła jednak rozmowy z „GL”, tłumacząc, że przebywa na urlopie.

Prokuratura i kuratorium nadal badają sprawę

Sprawę przemocy w przedszkolu nadal bada Prokuratura Rejonowa w Słubicach. - W drugiej połowie września będzie jasne, czy stawiać zarzuty i kończyć sprawę, czy też nie stawiać zarzutów i też skończyć sprawę - mówi „GL” zastępca prokuratora rejonowego Wojciech Kwiek.

Sprawą zajmuje się też swój Lubuskie Kuratorium Oświaty w Gorzowie. - Jesteśmy w trakcie postępowania wyjaśniającego. Rzecznik dyscyplinarny będzie przesłuchiwał świadków w sprawie i dopiero wtedy będzie podjęta decyzja. Na razie jest to postępowanie wyjaśniające - mówi nam Ewa Rawa, lubuski kurator oświaty.
Postępowanie wyjaśniające kuratorium musi zakończyć się w ciągu trzech miesięcy.

Renata Hryniewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.