Protezy prącia. Mogą ratować wielu mężczyzn. Czy NFZ na nie stać?

Czytaj dalej
Hanna Walenczykowska

Protezy prącia. Mogą ratować wielu mężczyzn. Czy NFZ na nie stać?

Hanna Walenczykowska

Mężczyźni, którzy w wyniku przebytych chorób onkologicznych i ogólnoustrojowych lub z powodu wypadków oraz urazów stracili możliwość prowadzenia życia seksualnego, mają szansę to zmienić. Dzięki protezie prącia mogą odzyskać wcześniejszą sprawność. W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy przeprowadzono unikalne operacje wszczepienia protezy prącia u dwóch mężczyzn. Obaj pacjenci byli wcześniej chorzy onkologicznie. Jeden miał nowotwór jelita grubego, drugi raka gruczołu krokowego.

- Zabiegi przeprowadzono 12 lipca 2018 roku. Konsultowałem tych pacjentów pięć tygodni po operacji - mówi dr Piotr Świniarski, specjalista urolog, androlog kliniczny i lekarz medycyny seksualnej. - Obaj panowie są zadowoleni. Nie wystąpiły żadne powikłania, żadne infekcje. Rany wszystkie są wygojone. Pacjenci zostali nauczeni obsługi implantu i dostali zielone światło na reaktywację współżycia. Czekam na kolejną wizytę i na to, by przyszli się pochwalić, jak im idzie.

Do zabiegów wszczepienia protezy prącia kwalifikują się i młodsi, i starsi mężczyźni.

- Oczywiście, im młodszy mężczyzna, tym lepsze rokowania, ale przecież nie możemy odbierać możliwości prowadzenia życia seksualnego starszym pacjentom -twierdzi Piotr Świniarski. - Zwłaszcza wtedy, kiedy byli aktywni przed chorobą. Dlaczego nie mieliby tego kontynuować? Aktywność seksualna nie jest ograniczona wiekiem. Przychodzą do mnie pacjenci, którzy mają 80-90 lat i skarżą się na to, że pogorszyła się im jakość życia seksualnego, bo nie mogą już odbywać stosunków kilka razy dziennie,lecz tylko raz.

Komu może pomóc proteza?

Zabiegi tego typu wykonuje się u mężczyzn, u których wystąpiło skrajne zaburzenie erekcji, czyli takie, którego nie można już leczyć farmakologiczne; stosując terapię w postaci leków doustnych, zastrzyków, leków docewkowych oraz w przypadkach, w których pacjent nie odpowiada na terapię lub nie chce stosować leczenia mechanicznego.

Dr Piotr Świniarski jest jednym z niewielu andrologów, którzy przeprowadzają zabiegi wszczepienia protezy prącia
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dr. Antoniego Jurasza przeprowadzono operacje wszczepienia protezy prącia

U takich właśnie pacjentów zastosowanie implantu ciał jamistych (potocznie zwanego protezą prącia) daje szansę na odzyskanie erekcji i ponowne odczuwanie przyjemności, porównywalnej z tą, jaka występowała u nich wcześniej.

- Należy podkreślić, że wzwód jest sztuczny, ale doznania z okolicy genitalnej są dla pacjenta naturalne, a jeśli tylko nie miał uszkodzonych dróg nasiennych (na przykład po prostatektomii radykalnej), to także ma naturalny wytrysk - zapewnia dr Piotr Świniarski.

Zabiegi te, jak już nadmieniliśmy, przeprowadza się u mężczyzn, którzy przeszli choroby onkologiczne, np. raka gruczołu krokowego.

- Ale mogą to być też pacjenci, u których wystąpił priapizm, czyli doszło do przedłużonego wzwodu. Im dłużej on trwa (na przykład 2 - 3 doby), tym poważniejsze są jego skutki - tłumaczy dr Piotr Świniarski. - Dochodzi wówczas do niedotlenienia i niedokrwienia ciał jamistych, a w efekcie do ich zwłóknienia i trwałej utraty funkcji erekcyjnej.

Wszczepienie protezy prącia może być wykonane też pacjentom po wypadkach lub takim, którzy stracili erekcję w wyniku schorzeń ogólnoustrojowych, np. miażdżycy, nadciśnienia, otyłości czy cukrzycy. To są pacjenci, którzy mogą już nie reagować na podstawowe leczenie i wtedy metodą leczenia z wyboru jest wszczepienie protezy prącia.

- Poziom satysfakcji pacjentów rośnie przez około rok od zabiegu - to jest ten czas, kiedy uczą się nowego rodzaju seksu, tego, jak można obsługiwać (napompować i spuścić płyn z protezy). Ich partnerki też się tego uczą - dodaje dr Piotr Świniarski. - Docelowy poziom satysfakcji partnerów za rok będzie na poziomie dziewięćdziesięciu kilku do stu procent.

Seks nie jest czymś ekstra

Stwierdzenie nowotworu jest bardzo poważną diagnozą dla każdego pacjenta. Wówczas większość chorych zarzuca myślenie o swoim zdrowiu seksualnym. Ważniejsze dla nich staje się wyleczenie raka niż zachowanie sprawności seksualnej.

- Sama diagnoza powoduje, że pacjent przesuwa na dalszy plan podtrzymywanie swojego życia seksualnego mimo choroby nowotworowej a także zapomina o tym, żeby prowadzić rehabilitację prącia i erekcji już od samego początku, jeszcze przed wdrożeniem leczenia operacyjnego -uważa dr Piotr Świniarski. - Tak, by dać mu maksymalne szanse odzyskania tych możliwości już po zabiegu. To nie jest tak, że każdy zabieg uszkadza erekcję. Ale na pewno część operacji powoduje częściowe uszkodzenia, a niektóre - trwałe i nieodwracalne zaburzenia erekcji.

Z psychologicznego punktu widzenia utrata funkcji seksualnych powoduje bardzo duży stres u mężczyzny. Dlatego mogą pojawić się u niego myśli depresyjne. W takiej sytuacji występują zwykle dwa problemy. Pierwszy to sama niesprawność seksualna. Drugi to tzw. niezrozumienie ze strony otoczenia, wynikające z faktu, że opieka medyczna w Polsce nakierowana jest na ratowanie zdrowia i życia, a seks traktowany jest jako coś ekstra. Tak jednak nie jest.

Pozostało jeszcze 52% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Hanna Walenczykowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.