Przedszkole tylko dla jednego dziecka?

Czytaj dalej
Fot. Kamila Kamiennik
Lucyna Makowska

Przedszkole tylko dla jednego dziecka?

Lucyna Makowska

Czy to normalne uruchamiać przedszkole dla jednego malucha? To sprzeczne z ekonomią i zdrowym rozsądkiem- mówią rodzice z Lipinek Łużyckich

Jestem mamą dziecka, które chodzi do przedszkola w Lipinkach ł Łużyckich i muszę prosić o interwencję, bo w naszej gminie i przedszkolu dzieją się takie absurdy, że głowa boli- pisze w liście do redakcji nasza Czytelniczka.

W długim liście wyjaśnia, że między świętami, a Sylwestrem miało dyżurować na zmianę kilku wychowawców, by opiekować się szóstką dzieci, które rodzice zadeklarowali przyprowadzać w tym czasie do placówki. W międzyczasie zdecydowali , że maluchy zostaną w domu. Wszystkie z wyjątkiem jednego czterolatka.

Niby nic takiego, tyle że do opieki nad tym jednym maluszkiem trzeba zaangażować kilka osób. Na sali musi się nim zająć wychowawczyni, woźna i kucharka przygotować dla niego posiłki, a więc uruchomić kuchnię, trzeba też ogrzać salę,w której maluch przebywa przez osiem godzin dziennie. Tak przez cztery dni.

- Czy nasza gmina jest tak bogata by było ją stać na otwieranie przedszkola dla jednego dziecka? -pyta nasza czytelniczka.

Normalnie do przedszkola w Lipinkach Łużyckich uczęszcza setka dzieci. W okresie między świętami rodzice mieli zadeklarować czy przyprowadzą swoje pociechy, czy zostawią je w domu. - Rzeczywiście początkowo zgłosiło się sześcioro dzieci, potem jednak rodzice zmienili zdanie, wszystkie oprócz jednego- tłumaczy Elżbieta Serwatka, dyrektor Zespołu Szkolno- Przedszkolnego w Lipinkach Łużyckich. - Próbowaliśmy rozmawiać z tą jedną mamą, by spróbowała załatwić sobie wolne, bez skutku. Wcześniej były ustne ustalenia, że przy małej ilości dzieci, przedszkole w tym okresie jest zamknięte. Rodzice to rozumieli i przeważnie szli nam na rękę. Tym razem mama jednego chłopca powołała się na przepisy, że przedszkole nie jest jednostką feryjną i musi zapewnić opiekę dziecku, nawet jeśli, tak jak w tym przypadku chodzi o jednego przedszkolaka.

W statucie rzeczywiście nie ma konkretnego zapisu na ten temat. Jednak zdrowy rozsądek podpowiadałby co innego.

- Jeśli ta pani jako rodzic interweniowała w kuratorium oświaty , nie mogłem z tym dyskutować przepisy są nieubłagalne - tłumaczy Michał Morżak, wójt Lipinek Łużyckich. - Wraz z panią dyrektor do minimum ograniczyliśmy obsługę w tym okresie, ale i tak pewne koszty funkcjonowania będą.

Skontaktowaliśmy się z mamą chłopca, jest urzędniczką w miejscowej gminie. Nie wyraziła zgody na żaden komentarz w tej sprawie.

- Zgodnie z ustawą nauczyciele i tak w tym czasie przychodzą do pracy. Porządkują swoje sale, uzupełniają dokumentację - tłumaczy E. Serwatka.- Jednak większość z nich wykorzystuje ten okres na wcześniej zaplanowane urlopy. Co też jest zgodne z literą prawa. Na zmianę opiekują się chłopcem. A on większość czasu spędza na leżaku. Smutno mu, że jest sam i nie ma z kim się bawić - dodaje dyrektorka.

I dodaje, że zaraz na początku stycznia zamierza spotkać się ze wszystkimi rodzicami przedszkola i uściślić zapis w statucie, który raz na zawsze rozwiąże problem.

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.