Przez trzy dni szpital nie poinformował mnie, że tata nie żyje - mówi pani Marta

Czytaj dalej
Fot. Fot. Sandra Soczewa
Sandra Soczewa

Przez trzy dni szpital nie poinformował mnie, że tata nie żyje - mówi pani Marta

Sandra Soczewa

Strzelce Kraj./Drezdenko. Ryszard Jasiński zmarł w nocy 11 listopada o 2.35 na oddziale wewnętrznym w drezdeneckim szpitalu. Rodzina dowiedziała się o tym... w poniedziałek.

- To było około 12, gdy ktoś ze szpitala zadzwonił i poinformował mnie. Przez trzy dni nikt nie zebrał się na to, by nas zawiadomić! - mówi rozżalona Marta Jasińska, córka pana Ryszarda.

Pani Marta w szpitalu dowiedziała się, że nie poinformowano jej wcześniej o śmierci ojca, ponieważ nikt nie miał do niej numeru telefonu. Pani Marta mówi, że to bzdura... - Jeśli nawet nie podałabym tego numeru telefonu, to dlaczego nie powiadomiono mnie o śmierci taty w żaden inny sposób? Przez trzy dni?! - mówi zrozpaczona kobieta. - Według procedur o pomoc w takich sytuacjach prosimy miejski ośrodek pomocy. Ze względu na długi weekend kontakt do pani Marty mieliśmy dopiero w poniedziałek - mówi wiceprezes Dariusz Kopka i dodaje: To nie powinno się wydarzyć.

Więcej przeczytasz w czwartek (17 listopada) w papierowym wydaniu gazety Lubuskiej oraz w wydaniu plus.gazetalubuska.pl

Sandra Soczewa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.