Razem zmieniajmy miasto Zieloną Górę

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Natalia Dyjas-Szatkowska

Razem zmieniajmy miasto Zieloną Górę

Natalia Dyjas-Szatkowska

Ostatnie konsultacje społeczne na Wzgórzach Piastowskich pokazały, że zielonogórzanie nie boją się i chcą wyrażać opinii na temat przyszłości miasta...

- Przyszłam na konsultacje, by mieć możliwość zaprezentowania swoich propozycji na rewitalizację Wzgórz Piastowskich - mówiła podczas pikniku zielonogórzanka Liliana Kleinert. - Nie zgadzam się z propozycjami miasta i chciałabym mieć swój głos.

- Mieszkam niedaleko, dlatego chcę mieć szansę wyrażenia swej opinii na temat Wzgórz - dodaje Agnieszka Tamborska. - By było to miejsce do rekreacji nie tylko dla mieszkańców okolicznych bloków, ale wszystkich zielonogórzan.

Pani Agnieszka i Liliana, podobnie jak setki innych mieszkańców, zdecydowała się przyjść na festyn przy amfiteatrze, by móc wyrazić swoją opinię na temat przyszłości tego miejsca.

Zielonogórzanie udowadniają, że przyszłość miasta nie jest im wcale obojętna. Tłumnie biorą udział w spotkaniach na temat rewitalizacji nie tylko Wzgórz Piastowskich, Doliny Gęśnika, ale i Parku Tysiąclecia. Sami organizują konsultacje, tak, jak było to w przypadku poniedziałkowego spotkania na temat likwidacji miejskiej kolei pod Trasę Aglomeracyjną.

Czy konsultacje społeczne rzeczywiście mają realny wpływ na zmiany w naszym mieście?

- Chcemy poznać przyszłość Wzgórz Piastowskich. Oddać swój głos - mówi pan Arek, który na piknik przyszedł razem z rodziną. - Dlatego tu jesteśmy.
Mieszkańców, chcących zapoznać się z przyszłością tego terenu i zagłosować na atrakcje, które miałyby się tu pojawić, nie brakowało. Do makiet, stworzonych przez uczniów Zespołu Szkół Budowlanych, trudno było się dostać - każdy chciał je zobaczyć. Podobnie jak do plansz, na których oddawano głosy. Już po godzinie mieniły się one kolorowymi kropkami - symbolami głosów oddanych przez zielonogórzan. Czy rzeczywiście opinia mieszkańców Winnego Grodu ma podczas spotkań znaczenie późniejszych wykonaniach inwestycji?

Najważniejsze, żebyśmy mieli szansę na dialog

- Konsultacje społeczne to temat bardzo delikatny - zauważa dr Agnieszka Opalińska z Uniwersytetu Zielonogórskiego, która, razem z radnym Pawłem Wysockim, poprowadziła ostatnie wydarzenie na Wzgórzach Piastowskich. - Bo nie da się wszystkim dogodzić. Ale myślę, że ważne jest też to, by doprowadzać do takich spotkań. Spójrzmy chociażby na piknik na Wzgórzach. W jednym miejscu spotkał się mieszkaniec, architekt i urzędnicy.

Jak zauważa Agnieszka Opalińska podczas konsultacji wiele możemy się nauczyć. Dowiedzieć się w praktyce, dlaczego w danym miejscu powinny powstać tereny do rekreacji i sportu. Bo np. wymagają tego założenia projektu, na które dofinansowanie idzie z Unii Europejskiej.

Wzgórza Piastowskie już teraz sportem stoją. Tutaj organizowano Zielonogórski Cross Parszywa 12. Miejsc do rekreacji ma być jednak znacznie więcej.
Mariusz Kapała Wzgórza Piastowskie już teraz sportem stoją. Tutaj organizowano Zielonogórski Cross Parszywa 12. Miejsc do rekreacji ma być jednak znacznie więcej.

- Dlatego wydaje mi się, że warto rozmawiać. By dowiedzieć się, jakie są prawa własności, procedury, kwestie finansowe... W tych konsultacjach trzeba dostrzegać to, że zaczynamy dyskutować. To bardzo dobrze, że się spieramy, nie wszystkim się to podoba, są za i przeciw... Jednak trzeba tak prowadzić ten dialog, żeby rozmowa była konstruktywna. Bo konsultacje społeczne opierają się przede wszystkim na sztuce negocjacji. Wszystkich stron.

Zaczęło się od kolei, skończyło na Trasie

- Jako aktywiści miejscy stwierdziliśmy, że musimy swój sposób pokazać to, czego niestety nie znaleźliśmy w tych trzech propozycjach, które przedkłada miasto, i na które chce, by mieszkańcy głosowali - mówi Barbara Marcinów. - Mamy nadzieję, że te wyłożenie pomysłów, nieznajdujących się na makietach jeszcze da do myślenia wykonawcom. Niestety w projektach rewitalizacji nie znalazł się amfiteatr, który od lat wymaga remontu. A my mamy wizję całościową tego miejsca. I jesteśmy za zrównoważoną rewitalizacją, nie bardzo ingerencyjną, która zmieni oblicze tego miejsca.

Społecznicy wystosowali do prezydenta Kubickiego pismo, w którym oświadczają, że ich udział, jako organizacji społecznych prezentujących interesy części mieszkańców, został zmarginalizowany.

Takich głosów sprzeciwu wobec wizji Wzgórz Piastowskich jest więcej. Mieszkańcy nie chcą mieć też w okolicy bloków lodowiska. Teraz miasto ma czas, by odnieść się do tych opinii.

Coraz częściej organizowane konsultacje pokazują, że mieszkańcom zależy na ich okolicy. I nie zgadzają się na decydowanie o mieście bez nich.

Tak jak było to w przypadku konsultacji na temat Trasy Aglomeracyjnej. Spotkanie zorganizował Adam Fularz, który w miejscu czteropasmowej jezdni widziałby... miejską kolejkę. I choć to był główny temat spotkania, to rozmowy przerodziły się w wyrażenie swoich obaw, co do przyszłości tego miejsca.

- Przyszłam tutaj, bo chcę wiedzieć, czy będę gdzie miała chodzić po przebudowie na spacery z psem - mówi mieszkanka ulicy Dąbrowskiego.

- Dzieci, idąc do szkoły, będą musiały przejść aż cztery przejścia dla pieszych. Czy miasto bierze to pod uwagę? - denerwuje się pani Renata.

Po naszych artykułach prezydent Kubicki zapewnił, że ostateczna organizacja ruchu ma powstać po stworzeniu Trasy i może być zmieniona.

Pierwsze efekty konsultacji już niebawem

Mieszkańcy mogli decydować m.in. o przyszłości Gęśnika. Niebawem teren się zmieni.
- W kwietniu nastąpi otwarcie ofert na modernizację tego miejsca - mówi wiceprezydent Kaliszuk. - Prace porządkowe powinny ruszyć już w czerwcu.

Jak podkreśla wiceprezydent projekt ten, ze względu na bogatą roślinność okolicy, będzie nieustannie nadzorowany przez Biuro Kształtowania Zieleni.

Odnowione Wzgórza Piastowskie mają być udostępnione dla mieszkańców już pod koniec przyszłego roku.
Teraz zielonogórzanie decydują o przyszłości Złotej Łączy i Wzgórza Braniborskiego. Czy dojdzie do porozumienia między mieszkańcami, społecznikami a urzędem?

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.