Rondem uczcili pamięć Ireny Sendlerowej

Czytaj dalej
Fot. Michał Kurowicki
Natalia Dyjas-Szatkowska

Rondem uczcili pamięć Ireny Sendlerowej

Natalia Dyjas-Szatkowska

- Potrafiła powiedzieć zdanie, które zostało mi w pamięci: „Świat niczego nie zrozumiał z II wojny światowej” - tak o ostatnich latach życia swojej matki, Ireny Sendlerowej, mówiła wczoraj jej córka Janina Zgrzembska, która przyjechała do naszego miasta na uroczystość z okazji nadania rondu przy Trasie Północnej imienia Ireny Sendlerowej.

Irena Sendlerowa, wraz z łączniczkami i działaczami, w czasie II wojny światowej uratowała około 2,5 tys. żydowskich dzieci. Dzięki staraniom zielonogórzanina, wtedy ucznia Gimnazjum nr 1, a obecnie dziennikarza, Szymona Płóciennika, Sendlerowa otrzymała, w 2007 roku, z rąk rzecznika praw dziecka, Marka Michalaka, order kawalera uśmiechu.
- Postać Ireny Sendlerowej i jej działania łączą. A nam tego łączenia potrzeba, bo bardzo się podzieliliśmy - mówił rzecznik praw dziecka.

Młodzi mieli głos

Po uroczystych przemówieniach doszło do rozmowy Janiny Zgrzembskiej i Katarzyny Ludwiniak - nauczycielki z Gimnazjum nr 23 im. Ireny Sendlerowej w Warszawie. Dyskusję tę poprowadził Szymon Płóciennik, inicjator nie tylko przyznania działaczce orderu uśmiechu, ale również - wraz z Młodzieżową Radą Miasta i stowarzyszeniem Młodzi Lokalni - nadania rondu przy Trasie Północnej imienia Ireny Sendlerowej. Pod koniec maja tego roku rada miasta przyjęła tę uchwałę.

- To było w niej niesamowite, że ona w każdym momencie myślała o drugim człowieku- mówiła Katarzyna Ludwiniak. I dodała, jakim przesłaniem mogliby się kierować młodzi ludzie, patrząc na życie i działanie Ireny Sendlerowej.

- Dwa słowa: drugi człowiek - skwitowała krótko Ludwiniak. - Miłość, pokora, tolerancja - dodała Zgrzembska.
Nauczycielka z warszawskiego gimnazjum wręczyła Płóciennikowi medal za działalność na rzecz innych. Ten nie spodziewał się wyróżnienia i nie krył wzruszenia...

W uroczystościach wzięła również udział młodzież ze szkół, która podczas debaty mogła zadawać pytania nie tylko rzecznikowi praw dziecka, ale również córce Sendlerowej i nauczycielce Katarzynie Ludwiniak. Młodzi pytali m.in. o to, jak nie tracić zapału w działaniu. Głos zabrali też nauczyciele, którzy zastanawiali się, jak nie zgasić ognia w młodych ludziach. - Przede wszystkim należy ich słuchać - powiedziała Ludwiniak. - Rozmawiać z nimi, a nie przemawiać - dodał M. Michalak.

Zgrzyt na rondzie

Po uroczystościach w auli goście wybrali się na rondo przy Trasie Północnej. Podczas tego spotkania byli również obecni Maria Kowalska i Zbigniew Fronczyk, zielonogórzanie, członkowie stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, którzy w czasie II wojny światowej, zostali uratowani, jako dzieci żydowskie. Na rondzie doszło jednak do przykrej sytuacji, gdy okazało się, że na tablicy widnieje napis: Rondo „Ireny Sendlerowej”. Ten zapis z cudzysłowem poruszył córkę działaczki, która nie kryła rozczarowania z tego powodu. Okazało się jednak, że taki zapis był w uchwale przyjętej przez radę miasta...

Paweł Wysocki, radny klubu Zielona Razem, zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni tablice zostaną wymienione, by zapis był poprawny. Komisja ds. nazewnictwa ulic, w której działa radny, ma też ujednolicić nazwy innych rond...

Po uroczystościach na rondzie goście udali się na dawny cmentarz żydowski przy ul. Chmielnej, gdzie zapalili znicze. Kirkut został wysprzątany w poprzednią sobotę przez społeczników i mieszkańców Zielonej Góry.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.