Rondem uczcili pamięć Ireny Sendlerowej
- Potrafiła powiedzieć zdanie, które zostało mi w pamięci: „Świat niczego nie zrozumiał z II wojny światowej” - tak o ostatnich latach życia swojej matki, Ireny Sendlerowej, mówiła wczoraj jej córka Janina Zgrzembska, która przyjechała do naszego miasta na uroczystość z okazji nadania rondu przy Trasie Północnej imienia Ireny Sendlerowej.
Irena Sendlerowa, wraz z łączniczkami i działaczami, w czasie II wojny światowej uratowała około 2,5 tys. żydowskich dzieci. Dzięki staraniom zielonogórzanina, wtedy ucznia Gimnazjum nr 1, a obecnie dziennikarza, Szymona Płóciennika, Sendlerowa otrzymała, w 2007 roku, z rąk rzecznika praw dziecka, Marka Michalaka, order kawalera uśmiechu.
- Postać Ireny Sendlerowej i jej działania łączą. A nam tego łączenia potrzeba, bo bardzo się podzieliliśmy - mówił rzecznik praw dziecka.
Młodzi mieli głos
Po uroczystych przemówieniach doszło do rozmowy Janiny Zgrzembskiej i Katarzyny Ludwiniak - nauczycielki z Gimnazjum nr 23 im. Ireny Sendlerowej w Warszawie. Dyskusję tę poprowadził Szymon Płóciennik, inicjator nie tylko przyznania działaczce orderu uśmiechu, ale również - wraz z Młodzieżową Radą Miasta i stowarzyszeniem Młodzi Lokalni - nadania rondu przy Trasie Północnej imienia Ireny Sendlerowej. Pod koniec maja tego roku rada miasta przyjęła tę uchwałę.
- To było w niej niesamowite, że ona w każdym momencie myślała o drugim człowieku- mówiła Katarzyna Ludwiniak. I dodała, jakim przesłaniem mogliby się kierować młodzi ludzie, patrząc na życie i działanie Ireny Sendlerowej.
- Dwa słowa: drugi człowiek - skwitowała krótko Ludwiniak. - Miłość, pokora, tolerancja - dodała Zgrzembska.
Nauczycielka z warszawskiego gimnazjum wręczyła Płóciennikowi medal za działalność na rzecz innych. Ten nie spodziewał się wyróżnienia i nie krył wzruszenia...
W uroczystościach wzięła również udział młodzież ze szkół, która podczas debaty mogła zadawać pytania nie tylko rzecznikowi praw dziecka, ale również córce Sendlerowej i nauczycielce Katarzynie Ludwiniak. Młodzi pytali m.in. o to, jak nie tracić zapału w działaniu. Głos zabrali też nauczyciele, którzy zastanawiali się, jak nie zgasić ognia w młodych ludziach. - Przede wszystkim należy ich słuchać - powiedziała Ludwiniak. - Rozmawiać z nimi, a nie przemawiać - dodał M. Michalak.
Zgrzyt na rondzie
Po uroczystościach w auli goście wybrali się na rondo przy Trasie Północnej. Podczas tego spotkania byli również obecni Maria Kowalska i Zbigniew Fronczyk, zielonogórzanie, członkowie stowarzyszenia Dzieci Holocaustu, którzy w czasie II wojny światowej, zostali uratowani, jako dzieci żydowskie. Na rondzie doszło jednak do przykrej sytuacji, gdy okazało się, że na tablicy widnieje napis: Rondo „Ireny Sendlerowej”. Ten zapis z cudzysłowem poruszył córkę działaczki, która nie kryła rozczarowania z tego powodu. Okazało się jednak, że taki zapis był w uchwale przyjętej przez radę miasta...
Paweł Wysocki, radny klubu Zielona Razem, zapowiedział, że w ciągu najbliższych dni tablice zostaną wymienione, by zapis był poprawny. Komisja ds. nazewnictwa ulic, w której działa radny, ma też ujednolicić nazwy innych rond...
Po uroczystościach na rondzie goście udali się na dawny cmentarz żydowski przy ul. Chmielnej, gdzie zapalili znicze. Kirkut został wysprzątany w poprzednią sobotę przez społeczników i mieszkańców Zielonej Góry.